Czy rolnicy chętniej niż przed wybuchem wojny w Ukrainie podejmują decyzję o sprzedaży zbóż?
– Obecnie na rynku operujemy w warunkach uszczuplonej podaży. Wynika to m.in. z niechęci rolników do sprzedawania zbóż, gdyż liczą oni na dalsze podwyżki. Nie ma się im jednak co dziwić, gdyż koszty produkcji rosną nieporównywalnie szybciej niż ceny ziarna. Po okresie większych zakupów obecnie trudno kupuje się zboża także eksporterom.
Jak kształtuje się popyt na ziarno ze strony przemysłu paszowego?
– Producenci pasz, tak jak pozostali uczestnicy rynku zbóż, borykają się z problemem dostępności zbóż. Brak podaży, w naszej opinii, nie wynika z braku zbóż u polskich producentów, tylko głównie, jak już wspomniałam, z oczekiwania na jeszcze wyższe ceny.
Większym wyzwaniem dla producentów pasz w Polsce są zakłócenia w łańcuchu dostaw, np. w zakresie śruty słonecznikowej, która jest importowana do Polski w ponad 90% z Ukrainy i Rosji. Z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika, iż w 2020 roku z Ukrainy sprowadziliśmy 372,3 tys. ton śruty słonecznikowej, a z Rosji 10,7 tys. ton, podczas gdy import ogółem kształtował się na poziomie 403 tys. ton. W roku 2021 wolumen importu był mniejszy, natomiast udział procentowy w rynku na podobnym poziomie. Jest to problem, gdyż możliwości zmiany kierunków zakupu śruty słonecznikowej na innych rynkach są ograniczone. Rosja i Ukraina to bowiem główni producenci tej śruty, przy czym dotyczy to również oleju słonecznikowego.
Dostępność pasz uzależniona jest w dużej mierze od indywidualnej decyzji każdego producenta w oparciu o pozycje surowcowe i wynikające z nich ryzyko. Rynek paszowy jest istotny, ponieważ każde działanie z nim związane ma wpływ nie tylko na przedsiębiorców, młynarzy, producentów rolnych, podmioty handlujące, ale też na miliony konsumentów.
Czy w sytuacji zablokowania portów na Morzu Czarnym, ograniczenia czy też zablokowania eksportu zbóż z Ukrainy i Rosji oraz niskiej wartości złotego obserwuje się większy popyt na polskie ziarno ze strony importerów?
– Wzrost cen zbóż, nawozów i paliwa na tę chwilę nie wywołał znaczącego wzrostu eksportu pszenicy. W marcu, na podstawie danych Sparks, prognozowany jest wywóz pszenicy drogą morską na poziomie około 120–130 tys. ton. Jest to ilość niższa względem wcześniejszych prognoz. Natomiast, w mojej ocenie, wzrostu eksportu ziarna z kraju należy spodziewać się w ostatnim kwartale bieżącego sezonu, tj. między kwietniem a czerwcem.
Ile w państwa ocenie jest jeszcze zbóż w magazynach rolników?
– Aby precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie, należałoby znać konkretne dane dotyczące zapasów u wszystkich rolników, a takie nie są dostępne. Jednak jak wskazuje IERiGŻ, w 2021 roku zebrano w Polsce około 34,3 mln ton zbóż ogółem, tj. o 1 mln ton mniej niż w 2020 roku. Pamiętajmy przy tym, że większość zbóż produkowanych w Polsce jest wykorzystywana w kraju, w tym najwięcej w produkcji zwierzęcej. W zależności od roku, bezpośrednio w gospodarstwach spasa się około 10 mln ton, a około 6,5 mln ton jest wykorzystywane do produkcji pasz przemysłowych. Na spożycie ogółem przeznacza się około 4,7 mln ton zbóż, z tego około 3,8 mln ton pszenicy i 760 tys. ton żyta (na podstawie prognoz IERiGŻ dla sezonu 2021/2022). Przemysł piwowarski, spirytusowy i skrobiowy zużywają łącznie około 3 mln ton.
Natomiast w roku gospodarczym 2021/2022, według szacunków IERiGŻ, z Polski wyjedzie ogółem 7,7 mln ton zbóż, w tym 3,8 mln ton pszenicy i 2,1 mln ton kukurydzy. W pierwszych 6 miesiącach bieżącego roku gospodarczego, tj. od lipca do grudnia, jak wskazuje Sparks, eksport zbóż był niższy i wyniósł około 3,9 mln ton wobec 4,7 mln ton względem tego samego okresu poprzedniego sezonu.
Spadki odnotowano w przypadku eksportu pszenicy, żyta i pszenżyta. Eksport pszenicy wyniósł 1,5 mln ton i był o 0,5 mln t mniejszy niż w tym samym okresie sezonu 2020/2021, żyta wywieziono 0,4 mln ton, tj. o połowę mniej, pszenżyta również 0,4 mln ton, co było wynikiem o 0,3 mln ton gorszym. Jedynie w przypadku kukurydzy odnotowano wyższy eksport, wywieziono jej bowiem o 0,4 mln ton więcej, tj. 1,2 mln ton. Trzeba jednak mieć na uwadze, że ubiegłoroczne zbiory kukurydzy były rekordowe, tj. na poziomie około 7,5 mln ton.
Mając podobne zbiory w dwóch ostatnich sezonach, a zarazem mniejszy eksport w pierwszych 6 miesiącach bieżącego sezonu, należy wnioskować, że rolnicy obecnie posiadają jeszcze zapasy zbóż. Kluczowe dla dalszego rozwoju sytuacji będą działania ofertowe rolników i podmiotów skupowych w najbliższych tygodniach i miesiącach, gdyż, jak już wyżej wskazałam – styczeń i luty też odznaczały się mniejszym eksportem.
Czy w ocenie Izby Zbożowo-Paszowej ceny zbóż w Polsce będą nadal rosły?
– Zgodnie z naszymi wcześniejszymi prognozami agresja Rosji na Ukrainę spowodowała wzrost cen surowców rolnych, w tym zbóż i oleistych. Obecnie rynki reagują bardzo nerwowo, sytuacja jest dynamiczna. Nie mam wątpliwości, że działania wojenne oraz wprowadzane sankcje negatywnie wpływają także na stronę podażową, powodując dalszy wzrost cen na rynku globalnym, co przekłada się również na ceny w Polsce. Obecnie trudno prognozować zachowania globalnych rynków.
Widać pierwsze sygnały zahamowania we wzrostach na światowych giełdach, a nawet niewielkie spadki notowań. Należy skupić się na tym, co jest możliwe do zrobienia w tej trudnej i bezprecedensowej sytuacji. Konieczne jest strategiczne planowanie i podejmowanie decyzji przez rządzących zarówno w kraju, jak i na szczeblu międzynarodowym. W przeciwnym razie impulsywne działanie lub tylko na potrzeby polityczne będzie jeszcze bardziej nakręcało spiralę wzrostu cen.
Izba Zbożowo-Paszowa jako strona branżowa, podchodząc odpowiedzialnie do zaistniałej sytuacji, zwróciła się już do ministra rolnictwa oraz ministra aktywów państwowych o pełną analizę rezerw strategicznych zbóż, mając na względzie zaistniałe realia rynkowe. Deklarujemy przy tym gotowość wsparcia rządu w tych działaniach. Równie konieczne jest pilne podejmowanie jednolitych decyzji na poziomie Unii Europejskiej.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała
Magdalena Szymańska