Saletra jest o 300 proc. droższa niż przed rokiem. Z czego to wynika?
W środę 6 października 2021 roku odbyło się spotkanie Komitetu Protestacyjnego Rolników Województwa Zachodniopomorskiego z Mariuszem Grabem, prezesem Zakładów Chemicznych Police przy udziale wojewody zachodniopomorskiego Zbigniewa Boguckiego. Tematem były oczywiście bardzo wysokie ceny nawozów.
Dziś saletra amonowa jest droższa o 300 proc. niż na początku roku. Z kolei za sól potasową, która jeszcze na początku sezonu kosztowała 1300 zł/t, teraz trzeba zapłacić ponad 2000 zł! Takie gwałtowne podwyżki zaskoczyły rolników, dlatego poprosili o rozmowy z przedstawicielem największego producenta nawozów w Polsce – Grupy Azoty.
Jak tłumaczył Mariusz Grab wzrost cen nawozów? Przede wszystkim wskazał, że bardzo zdrożał gaz i surowce do produkcji nawozów.
- Ceny surowców osiągnęły szczyty w tym rok. Za gaz płacimy 8 razy tyle, co w ubiegłym roku. Bardzo zdrożała sól potasowa – o 125 proc., fosfor o 60 proc., siarka 30 proc., kwas siarkowy 50 proc. – wyliczył prezes Zakładów Chemicznych Police.
Prezes ZCh Police: albo podnosimy ceny nawozów, albo wstrzymujemy ich produkcję
Zaznaczył, że sytuacja jest dramatyczna i niespotykana od lat.
– Cała Grupa Azoty stoi dziś przed dylematem: albo podnosimy ceny nawozów, albo wstrzymujemy ich produkcję. Musimy jakoś się poruszać w tych warunkach, a jako odpowiedzialny pracodawca musimy też dbać o pracowników, którzy od roku nie dostali podwyżek. Jesteśmy postawieni pod murem – powiedział.
Szef ZCh Police dodał, że w Europie większość producentów nawozów znacznie ograniczyła ich produkcję lub ją zamknęła. Przytoczył przykład Wielkiej Brytanii, gdzie rząd chciał dopłacić amerykańskiemu koncernowi CF Industries, by wznowił produkcję.
Winę za wysokie ceny gazu i tym samym nawozów ponosi Rosja?
W ocenie prezesa Graba, winę za tę sytuację w dużej mierze ponosi Rosja, która albo gra na zniesienie ceł i wpuszczenie swoich tanich produktów na rynki unijne, albo usiłuje wygenerować bardzo duże marże na swoje produkty.
- Wtedy rosyjscy producenci będą skłonni zapłacić cła w UE, bo i tak sprzedadzą towar z zyskiem. Innych wyjaśnień nie widzę. Dlatego wszyscy znaczący producenci w Europie domagają się wdrożenia postępowania wyjaśniającego, dlaczego ceny gazu w Europie wynoszą 30 dolarów za jednostkę przy urzędowej cenie w Rosji, która wynosi 2 dolary. To ewidentna próba manipulacji i wymaga śledztwa przez agencje europejskie – powiedział Grab.
Poinformował też, że Grupa Azoty wprowadza podwyżki z jedno lub dwumiesięcznym opóźnieniem.
- Nie chcemy nadmiernie reagować na rynku, ale gonimy surowiec, mało tego my to robimy z opóźnieniem. Cenniki nie są ustalane na bieżąco. Jeśli mamy wzrost cen surowca, to podwyżki cen nawozów są z dużym opóźnieniem – miesięcznym lub dwumiesięcznym – zaznaczył prezes.
Grab: nie mamy zapasów nawozów
Prezes Polic zaprzeczył też, jakoby w magazynach Grupy Azoty znajdowały się zapasy nawozów.
- Pierwszy raz od lat magazyny Grupy Azoty są puste. Nie ma zapasów, co więcej wycofaliśmy cały eksport, by nawozy poszły na kraj - powiedział.
Kiedy spadną ceny nawozów?
Niestety, w tej kwestii przedstawiciel spółki nie miał dobrych prognoz na kolejne miesiące. Jednoznacznie ocenił, że taniej nie będzie, bo oferty na surowce, które Grupa Azoty otrzymała na kolejny kwartał są jeszcze droższe.
- Na rynku jest totalna histeria. Nie wiem, czy opanujemy ją do połowy przyszłego roku. Poza tym istnieje spore zagrożenie, że dostępność surowców, np. soli potasowej będzie mocno ograniczona – poinformował Grab.
Rolnicy: jeśli nie otrzymamy pomocy, zablokujemy urząd
Rolnicy obecni na spotkaniu zwrócili uwagę, że przy obecnych cenach nawozów nie są w stanie prowadzić produkcji.
- Jeśli Grupa Azoty przestanie produkować nawozy, przepadnie. Ale my też przestaniemy istnieć. Nie da się wyprodukować czegoś bez azotu. Cena RSM-u dziś jest tak wysoko, że nikogo na niego nie stać! Rząd musi nas wspomóc. Inaczej zablokujemy urząd i będą protesty – mówił jeden z zachodniopomorskich rolników.
- Przyznaję, że cena nawozów jest zbyt wysoka. Dlatego wraz z ministrem Jackiem Sasinem rozpoczęliśmy rozmowy z premierem Mateuszem Morawieckim na temat możliwości pomocy rolnikom, by zrekompensować te podwyżki – odpowiedział Puda.
Kamila Szałaj, fot. pixabay