Co dalej na rynku nawozów?
Na rynku nawozowym obserwuje się obecnie duży niepokój związany z dostępnością nawozów, co jest oczywiście uzasadnione. Jeśli bowiem europejscy producenci ograniczają swoją produkcję lub ją wyłączają, to podaż na tym rynku drastycznie spada.
Azoty nie wstrzymały produkcji
– Chciałbym podkreślić, iż Grupa Azoty, która jest głównym producentem nawozów azotowych w Europie oraz trzecim europejskim producentem nawozów wieloskładnikowych i w Polsce ma zlokalizowane swoje główne zakłady produkcyjne, a dla której nasz rynek jest rynkiem priorytetowym, produkuje bez zmian. Nie zatrzymaliśmy produkcji nawozów ani też jej nie ograniczyliśmy. Wykorzystujemy sto procent mocy naszych instalacji produkcyjnych. W sieciach autoryzowanych dystrybutorów Grupy Azoty są dostępne nawozy – zapewniał Tomasz Hinc, prezes Grupy Azoty, na konferencji prasowej, która odbyła się 28 października w siedzibie Ministerstwa Aktywów Państwowych.
Grupa Azoty dysponuje siecią 70 ogólnopolskich dystrybutorów. Wśród nich jest spółka Agrochem Puławy, która należy do Grupy Azoty. Na stronie internetowej spółki zamieszczony jest aktualny cennik nawozów Grupy. Jak mówił Hinz, dzięki publikacji tego cennika, spółce udało się zareagować na zwykle tajemnicze cenniki, z którymi przyszło konfrontować się w ostatnim czasie rolnikom.
– Warto, aby rolnicy kierowali się tym cennikiem oraz cennikiem pozostałych naszych dystrybutorów. Ich lista znajduje się na stronie internetowej naszej spółki. Każdy z tych dystrybutorów ma prawo sprzedawać nawozy na terenie całego kraju – zaznaczał Hinz.
Prezes Grupy Azoty zaznaczał jednocześnie, iż funkcjonując na rynku europejskim, na którym nie wszędzie są obecnie dostępne nawozy, działa się pod presją na pozyskiwanie nawozów z tych rynków, na których są niedobory. Podkreślał też, iż w otoczeniu naszego kraju ceny nawozów są zdecydowanie wyższe niż u nas.
Dlaczego nawozy tak podrożały?
Jego zdaniem obecna sytuacja na rynku nawozów jest wyjątkowa. Wynika głównie z dynamicznego wzrostu we wrześniu oraz na początku października cen gazu, które w ponad 70% wpływają na koszty produkcji nawozów. Aczkol wiek, w jego opinii, wzrost cen gazu w żaden sposób nie jest uzasadniony jego podażą na rynku.
– Jest to sytuacja wykreowana przez głównego dostawcę gazu na rynku europejskim, czyli Gazprom. To on steruje obecnie podażą gazu na rynku i decyduje o płynności na tym rynku – podkreślał Tomasz Hinz.
W mediach pojawiła się informacja, jakoby Władimir Putin, prezydent Rosji, polecił Gazpromowi, by w listopadzie zwiększyć dostawy gazu do Europy. Najpierw koncern ma jednak za zadanie zapełnić krajowe magazyny. Za winnego trudnej sytuacji na rynku gazu w Europie Putin uznał m.in. Stany Zjednoczone, twierdząc, że to one ograniczyły dostawy LNG do Europy. W jego opinii Gazprom to nadrobił, a nawet dostarczył więcej.
Magdalena Szymańska
fot. Grupa Azoty