StoryEditorWiadomości rolnicze

Embargo uderza w polskich rolników. Ale inne kraje UE handlują z Rosją na potęgę!

21.11.2021., 14:11h
Polscy rolnicy od siedmiu lat cierpią z powodu rosyjskiego embarga. Ani nasze jabłka, ani nasze mleko nie może być tam eksportowane. Tymczasem inne kraje UE bardzo mocno zwiększają handel żywnością z Rosją. 

Rosyjskie embargo od lat uderza w polskich rolników. Cierpią szczególnie producenci jabłek i gruszek, bo ponad 60 proc. tych owoców wysłanych na eksport szło właśnie do Rosji. Sankcje odbiły się także na producentach mleka, pomidorów, warzyw kapustnych, warzyw przetworzonych, wiśni, śliwek oraz wieprzowiny. 

Polska była czwartym dostawcą żywności do Rosji

Warto przypomnieć, że w 2013 roku, czyli przed nałożeniem sankcji przez Władimira Putina, aż 10 proc. produktów rolno-spożywczych wyeksportowanych z UE do Rosji pochodziło z Polski. Nasz kraj był czwartym dostawcą żywności do tego państwa spośród krajów UE.

Rok przed wprowadzeniem embarga sprzedaliśmy tam żywności za 1,25 mld euro, natomiast w 2020 roku już tylko za 567 mln euro. Były to jednak towary przetworzone, jak przetworzone warzywa i owoce, cukier, pieczywo czy słodycze (handel między UE a Rosją jest możliwy pomimo embarga, ponieważ sankcje nie zostały nałożone na część żywności przetworzonej).

Tu należy zaznaczyć, że takie obroty w sprzedaży żywności do Rosji utrzymują się od lat. W 2019 roku wartość wysłanych tam towarów rolno-spożywczych wyniosła 565 mln euro, a w 2018 roku - 506 mln euro. 

Francja zwiększyła o 30 proc. handel żywnością z Rosją

Tymczasem inne państwa UE zwiększają, i to znacznie, eksport produktów rolnych do Rosji. Przykładem jest tu Francja, która od początku tego roku zwiększyła obroty handlowe żywnością z tym krajem o 30 proc. do 708 mln dolarów! Mało tego, we wrześniu ministerstwa rolnictwa Francji i Rosji dogadały się na jeszcze większe dostawy żywności. Nasz wschodni sąsiad ma nadzieję, że Francja poprze go w kwestii eksportu produktów drobiowych na rynek UE.

To zresztą nie pierwszy raz, kiedy Francja „układa się” z Rosją. W 2015 roku Moskowa i Paryż uzgodniły przecież, że wznowiony zostanie eksport francuskich świń i produktów wieprzowych do Rosji. Z umowy tej nic jednak nie wyszło, bo ostro sprzeciwiły się temu pozostałe państwa UE, zarzucając Francji brak solidaryzmu.

Warto też dodać, że oprócz handlu produktami rolnymi, między tymi państwami aktywnie rozwija się także współpraca w sferze inwestycyjnej. Okazuje się, że na terenie Rosji realizowane są duże projekty francuskich firm z branży spożywczej.

Zboża, oleje, pasze. Mocno rośnie obrót żywnością między Rosją a Słowenią

Również Słowenia, która w lipcu objęła prezydencję w UE, zwiększa obroty w handlu żywnością z Rosja. Wzajemne dostawy produktów rolnych między tymi krajami od początku 2021 roku wzrosły o 18 proc. 

- Jesteśmy zainteresowani zwiększeniem sprzedaży żywności do Słowenii. Najbardziej obiecującymi obszarami są produkty oleiste i cukiernicze, zboża, pasze dla zwierząt. Podkreślę: rosyjskie produkty mogą konkurować z zagranicznymi odpowiednikami zarówno pod względem jakości, jak i polityki cenowej – powiedział pod koniec października szef rosyjskiego ministerstwa rolnictwa.

Rosja chce być czołowym dostawcą żywności do Europy

Rosyjskie władze mają chrapkę także na poszerzenie katalogu eksportowanych na nasz kontynent produktów. Niedawno wicepremier Rosji ogłosiła, że w ciągu dekady Rosja może wejść do pierwszej dziesiątki dostawców żywności do Europy. Eksportowane mają być do nas głównie zboża, oleje roślinne, ryby, owoce morza, mięso, nabiał i wyroby cukiernicze. Istnieje więc obawa, że wzrośnie zależność żywnościowa Unii od Moskwy. 

Rosyjskie ogórki na Broniszach odbierają polskim rolnikom kupca

Takie zapowiedzi bolą szczególnie rolników, którzy swoich produktów nie mogą wysyłać do Rosji. Mało tego, nie mogą ich sprzedać na krajowym rynku w godziwych cenach, bo importerzy ściągają tańsze warzywa czy owoce także z Rosji. Dobrym przykładem są tu rosyjskie ogórki dostępne na Rynku Hurtowym w Broniszach. 

- W Rosji i generalnie na Wschodzie są dużo niższe koszty produkcji, zwłaszcza energii zużywanej do ogrzewania i doświetlania upraw ogórków. Dlatego ich cena jest tak atrakcyjna. Trzeba przyznać, że ich jakość jest zaskakująco dobra, dlatego kupcy chętnie je biorą do sklepów i warzywników – mówił nam na początku tego roku jeden ze sprzedawców na Rynku w Broniszach, który od lat handluje warzywami z Rosji, Białorusi i Ukrainy.

Ale polscy rolnicy, którzy na Broniszach handlują ogórkami, są załamani, bo rosyjski ogórek odbiera im klienta. W ich ocenie to mocno niesprawiedliwe, że Rosjanie sprzedają u nas swoje warzywa, podczas gdy my nie możemy eksportować na tamtejszy rynek swojej żywności. Dlatego domagają się natychmiastowego zaostrzenia kontroli sprowadzanej spoza UE żywności. 

Kamila Szałaj, Maryia Khamiuk, fot. K. Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
01. listopad 2024 04:33