Ceny nawozów

Gdzie polifoska zdrożała o 800 zł? Jakie są nowe ceny nawozów?

Dystrybutorzy mocno podnieśli ceny nawozów wieloskładnikowych. Nadal ekstremalnie drogie są nawozy azotowe - mocznik potrafi kosztować nawet 6500 zł. Po ile obecnie dealerzy w Polsce sprzedają saletrę, RSM czy polifoskę? Sprawdź w naszej cotygodniowej sondzie!

Przez tydzień mocno zdrożały nawozy wieloskładnikowe

W ubiegłym tygodniu Agrochem Puławy opublikował cennik nawozów wieloskładnikowych. Ceny wszystkich towarów poszły mocno w górę. Najmocniej zdrożała Polifoska – o 880 zł.

Podwyżki te znajdują odzwierciedlenie w cennikach innych dystrybutorów. W ciągu tygodnia podnieśli oni o kilkaset złotych ceny NPK.

Zdaniem Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego cenniki nawozów publikowane przez Anwil i Agrochem to zwykła spekulacja.

- Sugerowanie cen przez Anwil i Agrochem uważamy za działania czysto spekulacyjne, które wpływają na destabilizację na rynku nawozów – podkreśla Krzysztof Nykiel, szef KZPBC.

W tej sytuacji wielu rolników zadaje sobie pytanie, za co i czy w ogóle powinni kupować nawóz. W najlepszym przypadku koszty te zwrócą się tylko wtedy, gdy ceny zbóż utrzymują się na wysokim poziomie. Ale czy tak będzie na pewno, trudno przewidzieć. Ekonomiści ING prognozują, że ceny pszenicy i kukurydzy w Polsce wyniosą odpowiednio ok. 140 zł/dt i 110 zł/dt na koniec 2022 r. oraz ok. 110 zł/dt i 95 zł/dt na koniec 2023 r.

- Musiałem ograniczyć nawożenie, bo po prostu nie stać mnie na taki wydatek. Gdyby jeszcze była pewność, że pszenicę sprzedam po 2000 zł/t, to pewnie bym się zapożyczył na nawozy, ale w obecnych, niepewnych czasach trudno wyrokować, co będzie za kilka miesięcy, więc w kolejny kredyt wolę się nie ładować - mówi nam pan Jarosław, producent zbóż z Mazowsza.

Trudna sytuacja na rynku nawozów. Dostępność bardzo mocno ograniczona

Obok wysokich cen nawozów mineralnych, kolejną kwestią, która spędza rolnikom sen z powiek jest problem z dostępnością nawozów. Z powodu ekstremalnie wysokich cen gazu niektóre fabryki ograniczyły produkcję, m.in. norweska Yara, węgierska Nitrogenmuvek i Borealis z siedzibą w Austrii. Taką decyzje rozważają także inne zakłady w Europie i na świecie. Również dwie polskie firmy wstrzymały produkcję: Anwil i ZCh Police należące do Grupy Azoty.

- Podobnie jak wielu rolników nie mogę wyjechać w pole i wysiać nawozów, ponieważ nie może ich zakupić – mówił w ubiegłym tygodniu Filip Pawlik, rolnik i koordynator AgroUnii z Wielkopolski.

Nawozy mineralne stają się towarem luksusowym. Eksperci nie wykluczają kolejnych podwyżek

Wszystko wskazuje na to, że ceny nawozów nie powiedziały ostatniego słowa i jeszcze mogą wzrosnąć.

- Ceny nawozów ponownie rosną do rekordowych poziomów w czasie gdy rosyjska inwazja na Ukrainę zagraża ogromnej części światowych dostaw nawozów i potęguje obawy związane z rosnącą globalną inflacją żywności - mówiła w ubiegłym tygodniu analityczka Bloomberga, Elizabeth Elkin.

Polska nie jest samowystarczalna w produkcji nawozów potasowych

Konsekwencje ekonomiczne wojny w Ukrainie dla światowego rynku nawozów są poważne. Rosja jest bowiem jednym z najważniejszych światowych dostawców nawozów. Wraz z Białorusią odpowiada za 20 proc. dostaw tych towarów i półproduktów do ich wytwarzania.

Warto też pamiętać, że Rosja odpowiadała za dostawy 27 proc. nawozów do Polski, zaś Białoruś za 14 proc.

- Polska w relatywnie małym stopniu zaspokaja swoje potrzeby krajową produkcją w przypadku nawozów potasowych (w ok. 40%, w tym nawozów wieloskładnikowych mających w składzie potas). Wyzwaniem będzie ich zastąpienie w krótkim terminie ze względu na wysoką koncentrację tego rynku i duże znaczenie Rosji i Białorusi - oceniają w najnowszym raporcie eksperci PKO BP.

Dopłaty do nawozów: rolnicy nie odczują tej pomocy

W związku z wysokimi cenami nawozów, rząd zdecydował się na uruchomienie dopłat do nawozów. Rolnicy mają otrzymać do 500 zł/ha przy gruntach ornych do 50 ha i 250 zł/ha przy użytkach trwałych zielonych do 50 ha. Więcej o zasadach przyznawania pomocy przeczytasz TUTAJ.

Ale proponowane 500 zł do tony na hektar przy tak dużych wzrostach cen niewiele rolnikom pomoże. Zresztą zwracają oni uwagę, że decyzja o wsparciu zapadła za późno. Pierwsza dawka azotu praktycznie już jest stracona, bo trzeba ją było podać na początku marca.