1,5 tony czereśni z bazaru warte tyle, co kawalerka w Warszawie
Internet obiegły zdjęcia z szokującymi cenami czereśni. Kilogram tych owoców na polskich bazarkach kosztuje nawet 260 zł/kg. To w porównaniu z bardzo słabymi ubiegłorocznymi cenami polskiej czereśni (5-8 zł/kg) zaskakująca stawka. Internauci już żartują, że żeby kupić czereśnie będą musieli wziąć kredyt. Z kolei portal donald.pl wyliczył, że 1,5 tony czereśni z bazaru jest warte tyle, co kawalerka w Warszawie.
Dzień dobry, poproszę jedną czereśnię. Tą, tą małą.???? https://t.co/4C12bMHi8a
— PSZEMO ???????????????????????? (@ciahol) May 6, 2022
Skąd takie ceny czereśni?
O tej porze roku czereśnie sprzedawane w Polsce pochodzą z importu, najczęściej z Turcji czy Uzbekistanu. I zazwyczaj ceny owoców, które dopiero pojawiły się na rynku szybowały w górę. Rok temu w maju kilogram kosztował ok. 160 zł. Podobnie było w 2020 roku. Wtedy sprzedawcy życzyli sobie za pierwsze czereśnie nawet 120 zł/kg.
- Ta czereśnia, która się pokazała w tej chwili w sklepach, jest sporadycznym towarem i występuje w bardzo małych ilościach i nie wszędzie. Zawsze ta pierwsza czereśnia wywołuje sensacje i zaniepokojenie, jak ukształtuje się cena w dalszej części sezonu. Dwa lata temu początkowo było to 70 złotych, a w zeszłym już 160 zł za kilogram. A wszystko przez to, że sprowadzana jest z południa Europy lub północy Afryki, gdzie uprawiana jest w tunelach - komentuje Krzysztof Czarnecki, wiceprezes Polskiego Związku Sadowników.
Wczesne czereśnie z importu dwa razy droższe niż rok temu
Ale w tym roku mamy do czynienia z dużo wyższą stawką na starcie sezonu. Podwyżki rzędu 200 proc. to pokłosie większych cen producentów. Np. sieć Korzinka z Uzbekistanu, która rozpoczęła sprzedaż czereśni 17 kwietnia, oferuje te owoce w cenie 26,5 dolarów, czyli około 112 zł/kg. A jeszcze w 2021 roku stawka wynosiła 82,50 zł/kg. Widać więc znaczną różnicę w cenie.
- W porównaniu z poprzednią kampanią dojrzewanie jest opóźnione o co najmniej tydzień. Wynika to z częstych spadków temperatur, które spowalniały proces fenologiczny roślin oraz wydłużony czas kwitnienia i wiązania zawiązków, co jednak doprowadziło do poprawy jakości i większych owoców - wyjaśnia Iganzio Tateo, właściciel Tateo Srl.
Włoski sadownik dodaje, że oczekiwane ilości nie są tak wysokie, jak w zeszłym roku, kiedy producenci i handlowcy zmagali się ze znaczną nadwyżką, co z kolei doprowadziło do obniżenia cen produktu.
Polskie czereśnie będą za miesiąc
Natomiast sezon na polskie czereśnie wystartuje za około miesiąc i potrwa do końca lipca. Oczywiście jej ceny będą dużo niższe niż aktualnie importowanej, ale trudno teraz prognozować stawki, bo pogoda może jeszcze zweryfikować jakość i wielkość zbiorów. Poza tym część sadowników wykonuje mniej zabiegów ochronnych, z uwagi na drastyczne podwyżki środków produkcji. A to przekłada się na mniejszą ilość owoców.
- Mam nadzieję, że nasze czereśnie nie będą z kolei za tanie, a owoc ten ma to do siebie, że jak dobrze się prezentuje, to za dobrą cenę się sprzeda. W zeszłym roku ta rozbieżność w towarze na rynku detalicznym była w granicach 10 – 30 złotych – przypomina Czarnecki.
Sadownicy obawiają się mitu drogiej czereśni
W podobnym tonie wypowiadają się także przedstawiciele gospodarstwa sadowniczego Hanat z okolic Sandomierza.
Jakie były ceny czereśni w poprzednich latach?
W ubiegłym roku sezon czereśniowy wystartował ze zróżnicowanymi stawkami. Na Rynku Hurtowym w Broniszach notowania pierwszych polskich czereśni wahały się na poziomie 9 zł/kg. Ale już na Giełdzie Kaliskiej czereśnie były po 25 zł/kg, a na krakowskich Rybitwach po 17,50 zł/kg.
Generalnie od 2017 roku cena polskiej czereśni spada. W 2017 roku wynosiła około 15 złotych, w 2018 r. spadła do 11 złotych, w 2019 r. utrzymała się na tym samym poziomie. W 2020 roku widoczna była lekka podwyżka i czereśnia zdrożała do 13 złotych, ale w 2021 roku nastąpiło załamanie i ceny wynosiły nawet 5 zł/kg.
W 2021 roku polscy sadownicy zebrali 58 tys. ton czereśni wobec 50 tys. ton w roku 2020. Z importu na krajowy rynek trafiło 5,7 tys. ton tych owoców o wartości 62,8 mln zł. W 2020 przywieźliśmy ok. 1 tys. ton mniej.
Bernat Patrycja, Kamila Szałaj
Fot: K. Szałaj