Opóźnia się wstrzymanie importu zboża z Ukrainy do Polski. Ministrowie rolnictwa Polski i Ukrainy nie podpiszą zaplanowanego na dziś porozumienia w tej sprawie, choć jeszcze wczoraj Robert Telus zapewniał, że jest umówiony na zawarcie umowy ze swoim ukraińskim odpowiednikiem.
Resort rolnictwa tłumaczy opóźnienie potrzebą uściślenia niektórych zapisów.
- Planowane na jutro podpisanie porozumienia – w sprawie eksportu zboża – zostało przełożone na poniedziałek. Jest jeszcze potrzeba uściślenia niektórych zapisów. Jutro minister Robert Telus będzie w tej sprawie rozmawiał on-line z ministrem Mykołą Solskim – czytamy w wydanym wczoraj oświadczeniu MRiRW.
Ukraina ma wstrzymać do lipca przywóz zboża do Polski
W miniony piątek, 7 kwietnia Polska i Ukraina ustaliły, że transport ukraińskiej pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Polski zostanie wstrzymany do końca tego sezonu, czyli do 30 czerwca. Realizowane będą tylko przejazdy tranzytem z przeznaczeniem do innych krajów. Mają one być plombowane na granicy i objęte monitoringiem. Kontrolę nad przesyłkami ma sprawować strona ukraińska i polska.
- Samochód ze zbożem z Ukrainy w tranzycie będzie pod stałą kontrolą. Będziemy dokładnie wiedzieć skąd wyjechał i gdzie dojeżdża. Będziemy mieć pełen monitoring każdego samochodu, który przez Polskę jedzie. Jeżeli chodzi o sankcje w stosunku do firm przewozowych, będzie je nakładać strona ukraińska - zaznaczył Telus.
Polscy rolnicy potrzebują pieniędzy już teraz
Resort rolnictwa ma nadzieję, że wstrzymanie ukraińskiego importu przy jednoczesnym zwiększeniu eksportu zboża z Polski ustabilizuje sytuację na krajowym rynku i pozwoli rolnikom na opróżnienie magazynów i silosów przed żniwami.
Czasu jest jednak coraz mniej, a polscy rolnicy potrzebują pieniędzy ze sprzedaży ziarna już teraz, by pokryć koszty bieżącej produkcji.
Kamila Szałaj, fot. MRiRW