Sytuacja na rynku trzody chlewnej w Polsce jest bardzo trudna. Ceny, jakie rolnikom oferują skupy są drastycznie niskie i nie pokrywają nawet kosztów produkcji. Wiele gospodarstw bankrutuje, a część wygasza hodowlę świń. W obliczu takiego dramatu w najlepsze kwitnie import wieprzowiny do Polski - przetwórcy sprowadzają ogromne ilości tańszego mięsa z zagranicy, nie mówiąc już o żywych świniach.
Ile Polska importuje wieprzowiny?
Dane o imporcie mięsa wieprzowego do Polski są wręcz powalające. Sprowadzamy prawie dwa razy tyle, ile sprzedajemy. Z informacji przygotowanej przez ministerstwo rolnictwa wynika, że w 2020 roku do naszego kraju wjechało 665 tys. ton mięsa wieprzowego (z czego 26 tys. ton spoza UE), a na eksport wysłaliśmy zaledwie 394 tys. ton. Z kolei w tym roku do lipca kupiliśmy już 385 tys. ton z zagranicy. Znamienne jest to, że poza krajami UE i Wielką Brytanią wjeżdża do nas mięso np. z Nikaragui i Meksyku. Jeśli zaś chodzi o wartość przywiezionego mięsa, jest ono trzy razy droższe od tego, które wysyłamy na eksport.
- W 2020 roku wartość polskiego importu mięsa wieprzowego była na poziomie 1,37 mld euro, natomiast w tym samym czasie wartość eksportu z Polski wyniosła: 779 mln euro. Oznacza to, że w całkowitych obrotach handlu zagranicznego mięsem wieprzowym import stanowił ponad 60 proc. jego całkowitej wartości – poinformował wiceminister rolnictwa Ryszard Bartosik w odpowiedzi na interpelacje posła Stefana Krajewskiego z PSL.
Do tego należy doliczyć też świnie żywe, które wjeżdżają do zakładów na terenie Polski. W ubiegłym roku sprowadziliśmy ok. 70 tys. świń. Tak przynajmniej wynika z wyliczeń Inspekcji Weterynaryjnej, ale zdaniem rolników wartość ta jest mocno zaniżona.
Polska jednym z największych importerów wieprzowiny w Europie
Tu warto dodać, że w 2010 przywieźliśmy do kraju jedynie 500 tys. ton mięsa. Ale 10 lat temu Polska była czołowym producentem wieprzowiny. Dziś, jak wynika z powyższych wyliczeń, staliśmy się jednym z największych importerów w Europie.
Ile kupujemy wołowiny i drobiu?
Całkiem odmienna sytuacja jest w handlu mięsem drobiowym i wołowym. Wołowiny sprowadziliśmy 21 tys. ton, a sprzedaliśmy prawie 381 tys. ton. Natomiast za granicę wysłaliśmy 1,5 mln ton mięsa drobiowego. Zaimportowaliśmy tylko 62 tys. ton. W przeliczeniu na pieniądze, różnice też są ogromne.
- W przypadku mięsa drobiowego wartość polskiego importu była na poziomie 71,5 mln euro, natomiast w tym samym czasie wartość eksportu z Polski wyniosła: 2,36 mld euro. Oznacza to, że w całkowitych obrotach handlu zagranicznego (import + eksport) mięsem drobiowym import stanowił tylko 3 proc. jego całkowitej wartości. Jeśli zaś chodzi o mięso wołowe wartość polskiego importu była na poziomie 72,5 mln euro, natomiast w tym samym czasie wartość eksportu z Polski tego produktu wyniosła: 1, 39 mld euro. Import stanowił jedynie 5 proc. całkowitej wartości handlu zagranicznego mięsem wołowym – wyjaśnił Bartosik.
Kamila Szałaj