Ceny rolnicze

W niektórych punktach nawozy znów zdrożały. Jakie są najnowsze ceny nawozów?

Ceny nawozów nadal pozostają wysokie. W ostatnim tygodniu zanotowaliśmy kolejne podwyżki. Sprawdź, gdzie nawozy kosztują najwięcej, a gdzie najmniej? Co ministerstwo rolnictwa zamierza zrobić, by obniżyć ceny?

Nawozy osiągają horrendalne ceny. Marnym pocieszeniem jest fakt, że w minionym tygodniu podwyżki nieco wyhamowały. Drożyzna nadal jest tak wielka, że rolników nie stać na ich zakup. W niektórych punktach saletra znów zdrożała o 100 zł.

- Zasadnicza większość polskich gospodarstw decyduje się na ograniczenie lub wręcz rezygnację ze stosowania nawozów. Rośliny niedostatecznie nawożone gorzej przezimują i słabiej będą się rozwijały, a jeśli dodatkowo wystąpią niedobory opadów (które są obecnie pewną normą) to negatywny wpływ niekorzystnej pogody na poziom plonów i ich jakość spotęguje się. Bez wątpienia wpłynie to niekorzystnie nie tylko na nasze gospodarstwa ale także na cały przemysł spożywczy, bo zbiory będą mniejsze i gorsza będzie ich jakość - wyjaśniał Stanisław Kacperczyk, Prezes Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych.

Rolnicy są tym bardziej rozżaleni, bo liczyli, że tegoroczne wysokie ceny skupu pozwolą im na spokojną produkcję w następnym sezonie. Niestety, wysokie koszty paliwa, nawozów i pasz zjadają większość dochodu. Podwyżki środków produkcji są niestety dużo wyższe niż podwyżki w skupie.

Kiedy wreszcie spadną ceny nawozów w Polsce?

To pytanie zadaje sobie większość rolników. Niestety, ekonomiści nie mają dobrych wiadomości. Ani w tym roku, ani na wiosnę nie należy spodziewać się dużych zmian w cennikach. Z kolei przedstawiciele firmy CF Industries, jednego z największych producentów nawozów azotowych w Ameryce Północnej oceniają, że wysoki popyt i ceny na nawozy mogą utrzymać się nawet do 2023 roku. Dodatkowo sytuację pogarsza ograniczenie sprzedaży nawozów przez Chiny i Rosję, czyli dwóch kluczowych producentów i eksporterów nawozów na świecie.

- Aby nie dopuścić do deficytu na naszym rynku krajowym, a w konsekwencji do wzrostu cen żywności, rząd na polecenie Prezydenta Rosji tymczasowo (na pół roku) wprowadza ograniczenia na wywóz nawozów azotowych i wieloskładnikowych zawierających azot. W przypadku azotowych wyniosą nie więcej niż 5,9 mln ton, w przypadku wieloskładnikowych – nie więcej niż 5,35 mln ton – powiedział w ubiegłym tygodniu premier Rosji Michaił Miszustin.

Sytuacja jest mocno napięta, zwłaszcza, że najwięksi światowi producenci nawozów ograniczyli ich produkcję, m.in. Yara, BASF, niemiecki SKW Pieseritz i wspomniany wyżej CF Industries. Przedstawiciele branży nawozowej coraz głośniej mówią, że rosnące ceny nawozów mogą doprowadzić do klęski głodu.

Ministerstwo rolnictwa: rolnicy przyczynili się do wzrostu cen nawozów

Resort rolnictwa w stanowisku przekazanym kilka dni temu do samorządu rolniczego wyjaśnia, że na wzrost cen nawozów mineralnych w Polsce wpłynął m.in.: dynamiczny wzrost cen gazu ziemnego, podwyżki cen paliw ropopochodnych, wzrost kosztów zatrudnienia, wzrost cen uprawnień do emisji CO2 i niekorzystny kurs walutowy.

Zdaniem ministerstwa do wzrostu cen przyczynili się także sami rolnicy, bo w obawie przed problemami z dostępnością kupowali je, nie patrząc na cenę.

- Obserwowany w ostatnich tygodniach skokowy wzrost detalicznych cen nawozów mineralnych na krajowym rynku wynika w istotnym stopniu z paniki na rynku oraz obawami rolników przed brakiem możliwości zrealizowania zakupów nawozów. Panikę na rynku nawozów wzmacniają nie tylko informacje o rekordowych podwyżkach cen gazu, ale również o ograniczeniach w produkcji nawozów lub surowców w innych krajach. Rolnicy obawiają się, że również zakłady nawozowe w Polsce mogą ograniczyć produkcję - wyjaśnia resort rolnictwa.

Ministerstwo zaznacza, że nawozy kupowane przez rolników po bardzo wysokich cenach dodatkowo stymulują popyt w obawie przed jeszcze większym wzrostem cen w przyszłości. To oczywiście powoduje okresowe braki w punktach sprzedaży, co dystrybutorzy nawozów wykorzystują do wzrostu cen.

Ministerstwo rolnictwa radzi, by przerzucić się na obornik

Z obietnic rządu, w tym samego premiera, że pomoże rolnikom w związku z wysokimi cenami nawozów, jak zwykle nic nie wyszło. Jedyną radą, jaką ministerstwo ma dla producentów roślin jest... zwiększenie udziału w nawożeniu nawozów organicznych i polepszaczy gleby dostępnych lokalnie na rynku.

Ministerstwo radzi też, by... dzielić zakupy nawozów na transze i kupować je poza sezonem wiosennym i jesiennym, kiedy ceny są sztucznie zawyżone poprzez wysoki popyt.

Według resortu rolnicy powinni też wdrożyć bardziej efektywne praktyki stosowania nawozów, by sypać ich mniej.

- Plany nawozowe z badaniem gleby mogą wspomóc rolników w obniżeniu wysokich wydatków na nawozy. Racjonalne nawożenie azotem sprzyja zwiększeniu efektywności jego wykorzystania przez rośliny. Sposób na ograniczenie zużycia nawozów azotowych, to na przykład niewysiewanie ich w jednej dawce, tylko dzielenie na kilka zabiegów, uregulowanie odczynu gleby itd. - wyjaśnia ministerstwo.

A jakie są aktualne ceny nawozów? Sprawdziliśmy w naszej cotygodniowej sondzie: