ZCh Police, Anwil i Yara wstrzymują produkcję nawozów
Ceny nawozów idą mocno do góry. Ma to oczywiście związek z trwającą w Ukrainie wojną i drożejącym z tego powodu gazem.
- 8 marca kupiliśmy dosłownie ostatnie 5 ton saletry od dwóch dystrybutorów. W tej chwili w naszej okolicy żaden sklep nie ma na składzie tego nawozu – mówi nam rolniczka z okolic Płońska.
Jednym z powodów ograniczonej podaży nawozów jest wstrzymanie produkcji przez niektóre zakłady. W Polsce na ten krok zdecydował się Anwil i Grupa Azoty Police. Z kolei w Europie wytwarzanie nawozów mocno ograniczyła Yara.
Dlaczego zakłady wstrzymują produkcję nawozów?
Oficjalnym powodem wstrzymania produkcji nawozów w Zakładach Chemicznych Police jest awaria dwóch kotłów.
- Z powodu awarii nastąpił brak możliwości wytwarzania pary technologicznej niezbędnej do prowadzenia procesów produkcyjnych na najważniejszych instalacjach Spółki, co skutkuje obecnie zatrzymaniem bądź bardzo istotnym ograniczeniem produkcji. Powyższa sytuacja powoduje także zakłócenia w realizacji przez Spółkę dostaw pewnych grup produktów – informuje GA Police.
Spółka zaznaczyła, że na razie nie da się ustalić terminu usunięcia awarii.
Z kolei włocławski Anwil wstrzymał produkcję z uwagi na remont.
- Teraz trwa u nas postój techniczny, spowodowany remontem. Ukończenie prac zostało zaplanowane na czwarty tydzień marca, ale termin ten może się przesunąć – zaznacza w rozmowie z nami Daria Studzińska, rzecznik prasowy Anwilu.
Natomiast norweska firma Yara, jeden z największych na świecie producentów nawozów, ograniczyła produkcję amoniaku i mocznika w dwóch zakładach: w Ferrarze we Włoszech i w Le Havre we Francji. Firma otwarcie przyznaje, że na decyzję te miały wpływ wysokie ceny gazu.
- Do końca tego tygodnia europejska produkcja amoniaku i mocznika Yara będzie działać na poziomie około 45 proc. mocy produkcyjnych – poinformował Silje Nygaard, Dyrektor ds. Relacji Inwestorskich Yara.
W obliczu zagrażającego nam kryzysu żywnościowego informacje o podwyżkach i zakłóceniach w dostawie nawozów są szczególnie niepokojące. Obniżenie plonów na skutek ograniczonego zaopatrzenia roślin w składniki przełoży się na zmniejszenie produkcji żywności. A spichlerz Europy niebawem może świecić pustkami. Ukraińscy rolnicy poszli przecież na wojnę.
Kamila Szałaj, fot. Anwil