Na tych polach rzepaku ozimego, gdzie zostały terminowo przeprowadzone pierwsze zabiegi insektycydowe, w drugiej połowie kwietnia nie było widocznych objawów żerowania chowaczy. Nie oznacza to jednak, że nie trzeba już wykonywać zabiegów przeciwko szkodnikom. Kolejny etap stanowi zwalczanie słodyszka rzepakowego, bardzo groźnego na obecnym etapie wegetacji, gdy rzepak strzelił w pęd. Trzeba pamiętać, że zagrożeniem dla upraw jest dorosła postać tych owadów – to właśnie chrząszcze przegryzają pąki, natomiast ich larwy nie wyrządzają szkód.
Gdy 21 kwietnia na poletkach doświadczalnych INNVIGO w Pawłowicach koło Leszna przeprowadzana była lustracja, pączki rzepaku znajdowały się bardzo blisko siebie. Po kontrolnym zerwaniu rośliny wytrząśnięto z niej dwa słodyszki. – Oznacza to, że trzeba jak najszybciej wykonać zabieg przeciwko słodyszkom. W tej fazie są one bardzo groźne i mogą uszkodzić bardzo dużą ilość pączków. Obecnie próg szkodliwości to zaledwie jedna sztuka na jednej roślinie – ostrzega Marcin Kanownik, Menedżer ds. upraw rolniczych INNVIGO. – Później, w fazie żółtego pąka, kiedy pączki będą bardziej oddalone od siebie, owady muszą włożyć więcej wysiłku, aby nadal żerować. Wówczas próg szkodliwości to 3-5 sztuk.
Naloty słodyszka rzepakowego mogą potrwać przez najbliższe 2-3 tygodnie. Biorąc pod uwagę zmienne warunki pogodowe tej wiosny i prognozy na nadchodzące dni, należy dostosować zabieg insektycydowy do panującej sytuacji. Rozwiązaniem jest użycie odpowiedniej mieszaniny substancji aktywnych. – Polecamy zestaw składający się z preparatu Delmetros 100 SC, zawierającego deltametrynę, czyli związek z grupy pyretroidów, oraz Los Ovados, zawierający acetamipryd. To optymalne połączenie dwóch substancji aktywnych – jednej o szybkim działaniu, która wyeliminuje już żerujące szkodniki, oraz drugiej, która działa dłużej, systemicznie, a dzięki temu zabezpiecza plantację przed kolejnymi nalotami – radzi ekspert z INNVIGO.