Drożeje wszystko dookoła, zdrożały i środki ochrony roślin. Ale prawdziwe rekordy podwyżek bije glifosat. Ten popularny herbicyd notuje obecnie 300 proc. podwyżki.
Glifosat nie dość że drogi, to jeszcze trudny do kupienia
Mało tego, z rynku płyną informacje, że są problemy z dostępnością Roundupu. Opóźnienia w dostawie spowodowane są m.in. awarią linii produkcyjnej.
I rzeczywiście, z naszych rozmów z dystrybutorami wynika, że jeśli sklep zwlekał z zamówieniem Roundupu na ten sezon do ostatniej chwili, to możliwe, że nie będzie go mógł zaoferować rolnikom wiosną.
Ceny zamienników Roundupu też poszybowały w górę
Nie inaczej jest w przypadku generyków, czyli zamienników popularnego Roundupu. Ich cena też mocno poszła w górę. Przykładowo z naszej sondy wynika, że Agrosar 360 SL w 20 l opakowaniach kosztuje ok. 850-950 zł. A jeszcze w czerwcu 2021 r. jego cena wynosiła ok. 310 zł. Jeszcze mniej, bo 230 zł płacili za ten produkt rolnicy w 2019 r. Zdrożał też Gallup 360 SL.
- Chcielibyśmy się zatowarować, ale ciężko jest uzyskać jakikolwiek cennik – komentuje sprzedawca.
Inny dystrybutor tłumaczy, że zakup glifosatu dla hurtowni to wydatek dwukrotnie większy niż w roku 2021.
- Cena ta przełoży i już przekłada się na cenę dla odbiorcy ostatecznego, który jak coraz częściej możemy zauważyć, zaczyna rezygnować z niektórych zabiegów - mówi przedstawiciel firmy.
Rolniku, płacz i płać. "Motyką mam to pielić?"
Dystrybutorzy spodziewają się więc, że sprzedaż produktów opartych o glifosat mocno spadnie, nawet o 70 proc. Pojawiają się jednak głosy, że rolnicy mimo wszystko za ten glifosat zapłacą drastyczne ceny, bo nie będą mieli wyjścia.
- Mamy 40 ha czarnej porzeczki. Motyką mam to pielić? Jeśli nie użyjemy glifosatu, chwasty pokryją wszystkie krzewy i żaden kombajn nie zbierze owoców, których zresztą byłoby dużo mniej. Bez glifosatu nie jesteśmy w stanie poprowadzić plantacji. Na szczęście na pierwszy wiosenny zabieg udało nam się kupić jesienią Gallupa. Cena co prawda była kosmiczna - 620 zł, czyli prawie trzy razy tyle co w 2020 roku, ale przynajmniej był dostępny. W 2019 r. Agrosar kupiliśmy w cenie 236 zł za 20 l, a w 2021 już zapłaciliśmy 315 zł. No, ale w listopadzie 2021 r. nie można go było dostać– mówi pani Danuta z okolic Płońska. I na dowód przesyła skany rachunków.
Poniżej cena zakupu herbicydu w 2021 roku. W dwa lata Agrosar zdrożał o 80 zł. Ale rekordy podwyżek bije w tym roku. Trzeba zapłacić nawet 950 zł za opakowanie.
Rolnik z Błonia, z którym rozmawialiśmy w ubiegłym tygodniu jest przerażony tak wysokimi cenami glifosatu. Uprawia warzywa, więc herbicydy są nieodzowne w tej produkcji.
Ceny te smucą także sadowników, którzy w swoich sadach używają sporo glifosatu - nawet trzy razy w sezonie.
Dlaczego środki ochrony roślin drożeją?
Pierwszym czynnikiem, na który zwracają uwagę eksperci jest rosnący kurs walut.
- Większość produktów oraz komponentów jakie dostarczają nam producenci, zarówno polscy jak i zagraniczni, są mocno związane z kursem euro i dolara, a te są rok do roku dużo wyższe – wyjaśnia nam Michał Ciszak, prezes zarządu PROCAM Polska.
Dodaje, że przerwane łańcuchy dostaw, wzrost kosztów logistyki, chiński Nowy Rok oraz Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Chinach to kolejny powód podwyżek, o którym słyszy od swoich dostawców. Dodatkowo, problemy z dostępnością rozpuszczalników, zwilżaczy i innych substancji pomocniczych niezbędnych w procesie produkcji spowodowały już ruch cen w czwartym kwartale 2021 roku i najprawdopodobniej sytuacja ta przeciągnie się na całą tegoroczną wiosnę.
Natomiast Arkadiusz Sławiński z firmy UPL, produkującej środki ochrony roślin wyjaśnia, że poza pandemią, największy wpływ na wzrost cen środków UPL miały zawirowania w transporcie.
- Kontenery zdrożały trzykrotnie. Do tego wzrosły ceny opakowań i samej substancji aktywnej. Stąd podwyżki w cennikach – zaznacza ekspert UPL.
- Nie ma alternatywy chemicznej, ale nie ma też alternatywy wśród metod niechemicznych. W związku z tym producenci, hurtownicy postępują brutalnie - drogo, to nie kupuj. Producent staje przed dylematem, co ma zrobić. Przeliczy i stwierdzi, że zapłaci dwa razy tyle, bo to będzie i tak taniej niż pielenie. Kolejną kwestią jest zawieszenie decyzji o losach glifosatu. Następna sprawa to wzrost kosztów energii. W glifosacie w substancji czynnej następuje wiązanie węgla z fosforem. To powiązanie chemiczne, które wymaga dużych nakładów energii. A prąd jest drogi, drogi też jest transport, więc w efekcie drożeją produkty - wyjaśniał dr Lisek podczas konferencji Instytutu Ochrony Roślin.
Kamila Szałaj, fot. arch.