Sezon 2022 przynosi rolnikom nie tylko znane z poprzednich lat wyzwania i problemy, ale także duże zmiany. Mają one związek z sytuacją ekonomiczną, spowodowaną rosnącą od kilku miesięcy inflacją, jak również z wpływem trwającej w Ukrainie wojny na rynki, a w szczególności na sektor rolno-spożywczy. Jednym z aspektów, jakie zdecydowanie uległy zmianie, są ceny płodów rolnych. Wyraźnie widać to na przykładzie surowców, z których wytwarzane są oleje.
Ukraina była do tej pory znaczącym producentem przede wszystkim słonecznika i oleju słonecznikowego, ale również rzepaku. Już teraz analitycy mają pewność, że ograniczony dostęp do tego surowca spowoduje zwiększone zapotrzebowanie na inne rośliny oleiste oraz wzrost ich cen. W polskich realiach efektem tego są właśnie stawki, jakie obecnie można uzyskać za rzepak. W 2021 roku w okresie żniw było to ok. 1800 zł/t, obecnie ponad 4000 zł/t, a z prognoz rynkowych wynika, że w nadchodzących miesiącach tendencje wzrostowe będą nadal się utrzymywać.
Chcesz zyskać? Zadbaj o skuteczną ochronę rzepaku
– W branży rolniczej mówi się, że o plonie decydują głównie nawozy. Rzeczywiście składniki pokarmowe budują plon, ale nie zapominajmy, że potem dzięki środkom ochrony roślin można zadbać o jego ilość i jakość, żeby uzyskać jak największe i jak najlepsze zbiory – podkreśla Marcin Kanownik, Menedżer ds. upraw rolniczych w firmie INNVIGO.
– Jeśli chodzi o rzepak, w większości przypadków nawozy zostały już zastosowane. Teraz należy skupić się na rzetelnie prowadzonej ochronie, która w tym sezonie będzie dużo bardziej efektywna pod kątem ekonomicznym. Rzepak jest ponad dwa razy droższy niż w poprzednim sezonie, natomiast ceny środków ochrony roślin wzrosły średnio o 10-15%, czyli podobnie do poziomu inflacji. To znacznie mniej niż nawozy, które podrożały kilkukrotnie. Oznacza to, że po prostu opłaca się chronić rzepak i uzyskać większą ilość nasion z hektara, co będzie się przekładało na znaczny wzrost wartości plonów w porównaniu z zeszłym rokiem – dodaje ekspert.
Nie pozwól, żeby szkodniki rzepaku „zabrały” część plonu
W najbliższym czasie plantatorzy rzepaku będą musieli skupić się na ochronie insektycydowej. Straty spowodowane występowaniem i żerowaniem szkodników zawsze przyczyniają się do obniżenia plonowania. Przy obecnych rekordowych cenach rzepaku każde ograniczenie populacji szkodników przyczyni się do wzrostu przychodu z prawidłowo chronionej plantacji.
Po dość ciepłej, łagodnej zimie plantacje rzepaku przeważnie są w dość dobrej kondycji, choć zależy ona w dużej mierze od tego, kiedy rośliny zostały wysiane. Te z wczesnych siewów są silnie wyrośnięte, a te późne, wrześniowe są niższe i słabiej rozwinięte, na co dodatkowo miała wpływ duża wilgotność, która występowała jesienią. Natomiast wczesnowiosenna susza i duża ilość dni, kiedy odnotowywane były przymrozki, spowodowały, że rośliny rosły bardzo powoli. W pierwszej dekadzie kwietnia rzepaki zaczynały strzelać w pęd, a wkrótce rozpoczną intensywny wzrost. Na tym etapie wszystkie plantacje powinny mieć zapewnioną odpowiednią ochronę przed szkodnikami.
Rzepak kontra słodyszek
Łagodne warunki pogodowe, jakie panowały w miesiącach zimowych, sprawiły, że wszystkie szkodniki, w tym słodyszek rzepakowy i chowacze, przezimowały bez problemu. Oznacza to, że ryzyko zaatakowania upraw jest większe. Kolejnym czynnikiem, który może mieć wpływ na ilość szkodników, jest coraz większa liczba plantacji, gdzie prowadzona jest uprawa rzepaku w systemie bezorkowym lub w systemie strip-till. Kiedy rzepak jest siany bez wcześniejszej orki, nie dochodzi do mechanicznego zniszczenia części szkodników, a w momencie siewu w glebie pozostaje dosyć dużo resztek pożniwnych, gdzie mogą one rozwijać się i przezimować, co przekłada się potem na wyższą niż zwykle presję patogenów. Sytuację komplikuje również postępujący proces wycofywania substancji aktywnych, przez co zwalczanie szkodników staje się coraz trudniejsze.
Słodyszek rzepakowy, który już wkrótce rozpocznie naloty, może spowodować bardzo duże straty na plantacjach. Progi szkodliwości są zależne od fazy rozwojowej rzepaku. Na etapie zwartego pąka niezwykle groźne są już 1-2 sztuki na roślinie, natomiast w fazie luźnego pąka zagrożeniem jest 3-5 sztuk na roślinie. W zależności od występującej presji słodyszek może uszkodzić nawet do kilkudziesięciu procent plantacji. Dlatego bardzo ważne jest monitorowanie obecności szkodników, a następnie zastosowanie odpowiednich zabiegów, dopasowanych do sytuacji na polu.
Istotnym czynnikiem, który trzeba uwzględnić przy planowaniu zabiegów insektycydowych, jest wiosenny przebieg pogody. Wietrzne i chłodne dni oraz zimne noce nie sprzyjały pojawianiu się szkodników. Gdy wystąpi ocieplenie, prawdopodobnie w ciągu 3-7 dni dojdzie do nalotu, a wtedy można szybko i dość łatwo zwalczyć szkodniki. Jednak, jeżeli warunki pogodowe będą zmienne i epizody ochłodzenia będą przeplatać się z kilkudniowymi falami ciepła, można spodziewać się, że dojdzie do 2-3 wylotów słodyszka z tego samego pokolenia – z czym oczywiście będzie wiązała się konieczność wykonania 2 czy nawet 3 zabiegów insektycydowych w okresie kolejnych kilku tygodni.
Postaw na sprawdzoną technologię
– Na rynku nie ma insektycydu, który działałby aż tak długo, dlatego ważne jest dobranie do zabiegu odpowiednich substancji aktywnych. W INNVIGO rekomendujemy rolnikom nasze sprawdzone rozwiązanie, składające się z dwóch substancji. Są to preparaty Los Ovados/Apis/Aceptir 200 SE, które zawierają acetamipryd, oraz Delmetros /Koron 100 SC, zawierający deltametrynę. Taka kombinacja jest przede wszystkim wysoce skuteczna i bezpieczna, a ponadto ogranicza ryzyko wystąpienia odporności słodyszka rzepakowego na poszczególne substancje aktywne – mówi Marcin Kanownik. – Te substancje należą do różnych grup chemicznych i mają odmienny mechanizm działania, dzięki czemu bardzo dobrze uzupełniają się i zwalczają większość szkodników, nie tylko w rzepaku. Acetamipryd działa wolniej, systemicznie i przez dłuższy okres, z kolei deltametryna, jako typowy pyretroid, ma działanie powierzchniowe, bardzo szybkie, agresywne, ale dość krótkie.
Zalecana dawka to 0,2 l/ha preparatu Los Ovados/Apis/Aceptir 200 SE oraz 0,05 l/ha środka Delmetros 100 SC. Jak podkreślają eksperci, aby technologia ta miała jak najwyższą skuteczność, nie należy zmniejszać dawek wskazanych w etykietach.
W ofercie INNVIGO na uwagę zasługują też preparaty DelCaps/Delux 050 CS. Ich substancją aktywną jest deltametryna, jednak w odróżnieniu od innych dostępnych insektycydów z tym składnikiem ma ona formulację CS. W efekcie substancja aktywna jest uwalniana nieco wolniej, a to powoduje dłuższe działanie tego preparatu.