Kogo dotyczy kryzys w rolnictwie?
Postulatów jest dużo więcej, rolnicy nie chcą obietnic, ale konkretów.
Jest kryzys, duże napięcie i to dotyka cały sektor:
- rolników,
- przetwórców żywności,
- stowarzyszenia,
- firmy zaopatrujące rolnictwo w środki produkcji.
Te problemy UE musi rozwiązać i to na wielu płaszczyznach.
Wyzwania regulacyjne
Do tych wszystkich zagadnień koresponduje debata zorganizowana przez firmę BASF pt. „Wyzwania regulacyjne dla krajowego rolnictwa – co nas czeka w 2024 r. i jak się przygotować?”
Debatę prowadziła dr Anna Zalewska i Anna Pietruszyńska z BASF Polska. Moderatorki wprowadziły w jej temat krótkim przypomnieniem faktów z regulacji wprowadzonych, porzuconych i planowanych do wprowadzenia w UE.
Fakty są następujące:
- w 2020 r. zaproponowano projekt uregulowania zrównoważonego stosowania środków ochrony roślin, a w czerwcu tego roku KE zaproponowała projekt rozporządzenia SUR, który zakładał ograniczenie stosowania środków ochrony roślin o 50% do 2030 r.,
- 22 listopada 2023 r. Parlament Europejski odrzucił ten wniosek Komisji Europejskiej,
- 25 stycznia 2024 r. Ursula von der Leyen zainicjowała strategiczny dialog na temat przyszłości rolnictwa UE – nowe forum, które ma kształtować wspólną wizję przyszłości rolnictwa i systemu żywnościowego w UE,
- 6 lutego 2024 r. przewodnicząca KE Ursula von der Leyen podczas debaty w Europarlamencie zaproponowała, aby Komisja wycofała wniosek w sprawie SUR.
Warto do tych informacji dodać, że obecna prezydencja belgijska w Radzie UE zajmuje się nową wersją rozporządzenia SUR, z której wykreślono kontrowersyjne i problematyczne przepisy, jednak nie ma woli dalszego procedowania tego projektu przez państwa członkowskie. Trwa natomiast dyskusja nad niezwykle ważnym rozporządzeniem w sprawie odmian roślin uzyskiwanych za pomocą niektórych technik genomowych oraz pochodzącej z tych roślin żywności i pasz – tzw. NGT.
Nowe techniki genomowe w uprawie roślin
W dyskusji właśnie do odmian NGT odniósł się Andrzej Strachota, dyrektor Biura Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego. Jak podkreślił, nowe techniki genomowe to potężne narzędzie, które może wprowadzić innowacje i rozwój. Jest ono szczególnie ważne w uprawie buraka cukrowego, w której plenność w pewnym sensie dobiła do ściany i pojawia się wiele zagrożeń. Trzeba mieć nadzieję, że polscy rolnicy będą mogli uprawiać odmiany wydajniejsze, odporne na patogeny i suszę, a uzyskane dzięki nowym technikom genomowym. Te techniki pozwalają hodować odmiany wydajniejsze, o cechach pożądanych przez rolników i znacznie szybciej.
Jak zaznaczył Andrzej Strachota, polityka UE nakierowana na wycofywanie substancji czynnych spowodowała, że plantatorzy buraka utracili w krótkim czasie aż 25 substancji czynnych. Z tego powodu i przez powtarzające się susze, rośnie ryzyko nieurodzaju, w czarnym scenariuszu prowadzące do obniżenia plonów nawet o 75%. W rozwiązaniu tych problemów, przynajmniej częściowo, mogą pomóc nowe techniki genomowe w hodowli roślin. Nie mniej istotnym problemem jest konkurencyjność polskich i europejskich producentów buraka cukrowego, konkurencyjność malejąca. Np. w Brazylii do ochrony trzciny cukrowej, z której trafia cukier także do Europy, można stosować kilkadziesiąt substancji czynnych herbicydów i insektycydów wycofanych i zakazanych w Europie od wielu lat.
Ale wracając do NGT, Andrzej Strachota uważa, że to wielka szansa. Jeżeli technik genomowych nie będziemy wykorzystywać, zostaniemy daleko w tyle. Świat ucieka. Z doniesień wynika, że już są wprowadzone albo niebawem będą wprowadzone na świecie do uprawy odmiany różnych gatunków o bardzo ważnych odpornościach na choroby, szkodniki, suszę. Proces legislacyjny nad NTG trwa i napotkał na wąskie okno czasowe przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Czy warto stawiać na rolnictwo zrównoważone?
Małgorzata Bojańczyk z Polskiego Stowarzyszenia Rolnictwa Zrównoważonego i Żywności mówiła o zrównoważonym rolnictwie, które może wzmocnić unijny sektor rolny i zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe. Jak zaznaczała, ekonomia i ekologia w rolnictwie zawsze były w konflikcie, co doprowadziło do podziału systemów rolniczych na konwencjonalne, ekologiczne i zrównoważone. Zrównoważenie jest w pewnym sensie złotym środkiem pozwalającym regenerować gleby, wody i inne zasoby środowiska. Taki zrównoważony system może powstrzymać katastrofę klimatyczną przy zachowaniu opłacalności produkcji rolniczej i jej akceptacji społecznej. Jednak do realizacji takich celów i wdrożenia rolnictwa zrównoważonego potrzebne są zachęty finansowe, wdrożenie innowacji i rolnictwa precyzyjnego a przede wszystkim reforma Wspólnej Polityki Rolnej.
Zielony Ład nadaje się do kosza
Debata była niezwykle ciekawa i pozwoliła tak naprawdę odnieść się gościom do zaledwie kilku istotnych zagadnień. Wszyscy uczestnicy nie szczędzili słów krytyki w kontekście założeń europejskiego Zielonego Ładu. Europa nie jest wyspą. Legislacja np. w kontekście redukcji zużycia środków ochrony roślin, zdaniem Marcina Muchy z Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin, nie uwzględniała zróżnicowania rolnictwa poszczególnych krajów członkowskich. Postawione cele są nierealne. Poza tym nie wyliczono, jakim kosztem da się te cele zrealizować, a może to być kosztem konkurencyjności europejskiego rolnictwa. Dlatego projekt rozporządzenia SUR spotkał się z dużą falą krytyki rolników, naukowców i biznesu. Dwa ważne wydarzenia z ostatnich lat – pandemia i zbrojna napaść Rosji na Ukrainę, tylko uwypukliły wady tego rozporządzenia i wady europejskiego Zielonego Ładu. Nie uwzględniono w nich wystarczająco bezpieczeństwa żywnościowego UE i konkurencyjności unijnego rolnictwa.
Za jaki procent śladu węglowego odpowiadają środki ochrony roślin?
Do zasad zrównoważonego rozwoju z poszanowaniem środowiska i ograniczeniem śladu węglowego odniósł się Jacek Brol z BASF Polska. Zaznaczył, że innowacyjne środki ochrony roślin są bezpieczne i bez ich stosowania nie jest możliwe dziś i w przyszłości wyżywienie świata. A ślad węglowy środków ochrony? Za przykład podał, że środki ochrony roślin w uprawie pszenicy odpowiadają za wytwarzanie się ok. 1% śladu węglowego, ale bez nich rolnicy uzyskiwaliby średnio o 1 t/ha mniejszy plon. Aby w skali naszego kraju zrekompensować tę utratę, pod uprawę pszenicy należałoby przeznaczyć dodatkowo ok. 300 tys. ha gruntów. A na tej dodatkowej potrzebnej powierzchni ślad węglowy byłby wielokrotnie większy.
Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności Związek Pracodawców mówił, że europejski Zielony Ład jest obecnie krytykowany przez wszystkich, i słusznie. Jest w nim wiele absurdów, gdzie decydenci i asystenci tworzą prawo i przepisy bez konsultacji z branżami i ludźmi, których ma to dotyczyć. Nie ma konsultacji.
– Jestem pod wielkim wrażeniem tego co się teraz dzieje – mówi Andrzej Gantner. – Wszyscy krytykują teraz europejski Zielony Ład. – Jeszcze dwa tygodnie temu tysiące organizacji pozarządowych, działaczy i wiele różnych związków było za Zielonym Ładem. Co więcej, te organizacje żyły z tego dobrze przez wiele lat. Odbyło się tysiące agend, spotkań i konferencji. Powstawały coraz dziwniejsze projekty i miały w temacie słowo „zrównoważone” albo „klimatyczne”. Zielony Ład, to nie jest meteoryt, który spadł z nieba. To jest strategia wypracowywana przez długie lata, przy której tysiące ludzi dzielnie pracowało, dzielnie to popierając. A kto się temu sprzeciwiał był uznawany za kogoś, kto nie chce chronić naszej planety. Krytyczne uwagi zgłaszały organizacje rolnicze i organizacje przetwórców żywności. Tylko te dwie grupy zgłaszały słuszne uwagi, alarmując, jakie będą konsekwencje Zielonego Ładu i że nie da się ich zrealizować.
Marek Kalinowski