– W skali całej Polski spółka gospodaruje na ok. 7,5 tys. ha. Prowadzimy produkcję rolną towarową głównie w zakresie reprodukcji zbóż, zarówno jarych, jak i ozimych, rzepaku i buraka cukrowego – mówi Stanisław Stepaniuk, zastępca dyrektora Małopolskiej Hodowli Roślin. Zamojski zakład MHR specjalizuje się głównie w produkcji roślinnej. Jest ona prowadzona w trzech gospodarstwach. To w Ulhówku ma ok. 500 ha czarnoziemów I i II klasy. W Palikijach jest uprawianych bez mała 200 ha. Do tego 500 ha gruntów ornych i użytków zielonych w gospodarstwie w Białce.
Produkcja roślinna
– Profil produkcji w poszczególnych gospodarstwach zamojskiego zakładu jest uzależniony od bonitacji gleb. W Ulhówku jest to pszenica ozima, buraki, rzepak i bobowate. W Palikijach i w Białce produkowane są zboże takie jak pszenżyto ozime i jare i owies – kontynuuje dyr. Stepaniuk.
Gospodarstwo w Białce prowadzi uprawy na glebach drugiej klasy, ale dysponuje także lekkimi bielicowymi glebami klasy V i VI. – I na tych słabszych glebach poziom plonowania pszenżyta przekracza 8 ton z ha – dodaje dyr. Stepaniuk. – W Białce na słabszych stanowiskach uprawiane są także trawy na nasiona. Jest to życica wielokwiatowa, trawa jednoroczna, którą sprzedajemy jako jeden z komponentów mieszanek pastwiskowych, łąkowych, czy łąkowo-pastwiskowych. Dochodowość z hektara na przestrzeni ostatnich lat wynosi prawie 10 tys. zł.
Kwalifikaty i... araby
Dyrektor Stepaniuk informuje, że plony zbóż w ostatnich latach kształtują się w przedziale między powyżej 8 do powyżej 10 ton z ha. – Tegoroczną nowością jest wprowadzenie do uprawy w Ulhówku jęczmienia jarego – informuje. – Chodzi o posiadanie materiału własnej produkcji, który pozwoli zaspokoić potrzeby okolicznych rolników. Wchodzimy z tym głównie dlatego, że nie udaje się nam sprzedać w 100% materiału kwalifikowanego pszenicy ozimej. To z tego względu, że polskie rolnictwo charakteryzuje się jeszcze małą odnawialnością materiału siewnego. Jej poziom oscyluje w kraju od 18 do 23%. Tymczasem zachód Europy ma odnawialność na poziomie przekraczającym 80%.
MHR prowadzi także zachowawczą i twórczą hodowlę roślin. W tym drugim zakresie działalności, czyli tworzeniu nowych odmian. – U siebie, w doborze, mamy zarejestrowanych ponad sto odmian w dwudziestu czterech gatunkach roślin rolniczych. Specjalizujemy się w zbożach jarych i ozimych. Jesteśmy prawie monopolistą w segmencie hodowli twórczej i zachowawczej nasion traw pastewnych i gazonowych.
– Warto też wspomnieć o roślinach niszowych, takich jak gryka. Nasza spółka zajmuje się również twórczą hodowlą roślin tego gatunku. Jesteśmy jedyną firmą nasienną, która to robi – dodaje Lucjan Cichosz, członek zarządu MHR, który jednocześnie kieruje stadniną koni czystej krwi arabskiej w Białce. Bo choć zamojska część spółki to głównie produkcja roślinna, to do MHR należy także stadnina.
W stajniach przebywa zazwyczaj ok. 180 koni. Stadnina prowadzi też stado ogierów zarodowych. – Białka słynęła, i mam nadzieję, że będzie słynąć jak najdłużej z hodowli wspaniałych koni czystej krwi arabskiej. Chcemy ten kierunek utrzymywać i prowadzić z sukcesami tę hodowlę. Chociażby takim, jaki ostatnio nasza klacz odniosła w Las Vegas w Stanach Zjednoczonych – mówi
Lucjan Cichosz.
"Lubelszczyzna Spichlerzem Polski" - III Wojewódzki Dzień Pola już 6 czerwca w Białce
Właśnie w gospodarstwie w Białce, po dwóch edycjach w Michalowie, 6 czerwca odbędzie się Wojewódzki Dzień Pola „Lubelszczyzna Spichlerzem Polski”. Trzecia edycja imprezy zostanie przeprowadzona pod hasłem „Od tradycji, poprzez nowoczesność, po innowacje”.
– Małopolska Hodowla Roślin jest otwarta na innowacje, a my jesteśmy dostawcą takiej technologii. M.in. efekty jej stosowania zaprezentujemy na założonych w Białce poletkach doświadczalnych – mówi Marta Wyganowska z firmy Thorus Agro, która organizuje Dni Pola. – Zademonstrujemy, że przy ograniczeniu a nawet wyeliminowaniu nawozów sztucznych, możemy uzyskać więcej za mniejsze pieniądze. – A produkt finalny, czyli żywność, będzie zdrowa i lepszej jakości – dodaje Paweł Saba, prezes Thorus Agro.
Krzysztof Janisławski
Na zdjęciu: