Rolnicza Polska w pigułce
Dyrektor SDOO we Wrócikowie podkreśla, że w obrębie województwa warmińsko-mazurskiego mamy kilka stref, a różnica w wegetacji między wschodem, np. okolicami Ełku, a rejonem Elbląga wynosić może nawet 20 dni. Występują tutaj wszystkie rodzaje gleb od bardzo ciężkich gliniastych w powiecie bartoszyckim, czy kętrzyńskim, po lekkie, piaski w okolicy Nidzicy, czy Pisza.
– Warunki klimatyczne też znacznie się różnią i bardzo ciężko wybrać odmiany, które możemy polecić rolnikom z całego województwa. Dlatego zawsze przed wyborem odmiany warto odwiedzić stację, czy zakład doświadczalny zlokalizowany najbliżej naszego gospodarstwa. W województwie warmińsko-mazurskim są trzy zakłady, poza stacją we Wrócikowie mamy ZDOO Ruska Wieś i ZDOO Rychliki, które łącznie tworzą reprezentatywną pod względem klimatycznym sieć doświadczalną dla tego regionu. Nasz region to taka Polska w pigułce pod względem klimatyczno-glebowym – podsumowuje Henryk Pastuszek.
Stacje Doświadczalnej Oceny Odmian, jako jednostki COBORU, mają szeroki dostęp do wielu odmian i możliwości prowadzenia z nimi prac badawczych. Stacja nie tylko sprawdza i testuje najnowsze odmiany, sprawdza również, czy odmiany już funkcjonujące na rynku, które wcześniej były sprawdzane i są wpisane do Krajowego Rejestru Odmian i ksiąg patentowych, są nadal dobre, czy zachowują swoje cechy i wciąż mogą konkurować z najnowszymi zarejestrowanymi odmianami.
– Rolnicy przed każdym nowym sezonem mają nie lada problem z wyborem odpowiedniej odmiany. Każda hodowla stara się wypromować swoją odmianę i pokazuje głównie jej korzyści i zalety. Naszą rolą jest zweryfikowanie tych wszystkich informacji, a przy tym staramy się być neutralnym, niezależnym źródłem, jednostką oceniającą, opiniującą poszczególne odmiany. Należy podkreślić, że badamy wszystko w specyficznych warunkach, jest to laboratorium pod gołym niebem, dotykają nas te same problemy, z którymi na co dzień zmagają się rolnicy, czyli ostre zimy, suche wiosny, deszcze, gradobicia. Takie ekstremalne warunki najlepiej pokazują przydatność i wartość danej odmiany – wyjaśnia Henryk Pastuszek.
Zboże po zbożu
W województwie warmińsko-mazurskim uprawia się ogółem ponad 300 tys. hektarów zbóż. Co oznacza, że w płodozmianie przeciętnie 70–80% stanowią zboża, dlatego we Wrócikowie testowane są odmiany zbóż, wysiewane na stanowiskach po zbożach. Uprawiane są w systemie ekstensywnym bez antywylegacza i ochrony fungicydowej, przy zmniejszonym nawożeniu azotowym i tradycyjnie z pełną ochroną, przy zastosowaniu antywylegacza oraz przy zwiększonym nawożeniu azotowym.
Rolnicy wybierają rzepaki mieszańcowe
Na LOZ do uprawy w województwie warmińsko-mazurskim na ten rok znalazło się 12 odmian rzepaku ozimego, z czego prym wiodą odmiany mieszańcowe, bo jest ich aż 9. Rolnicy wybierają odmiany mieszańcowe, ponieważ odznaczają się większym potencjałem plonowania, sprawdzają się przy intensywnej uprawie, tolerują opóźniony siew i charakteryzują się szybkim jesiennym startem. Coraz częściej rzepaki mają dodatkowe geny odporności na chorobotwórcze patogeny, m.in. z genetyczną odpornością na suchą zgfniliznę kapustnych (np. gen Rlm7). Zalecane dla województwa warmińsko-mazurskiego odmiany mieszańcowe to Atora, Thure, Taifun, DK Platinium, Alasco, Architect, DK Exotter, Roberto KWS i Stefano KWS.
Mariusz Michalski, dyrektor regionu Północ z Innvigo, który również uczestniczył w spotkaniu, prezentując programy ochrony na poszczególnych poletkach zwrócił uwagę na odmianę Atora, która jest jedną w trzech najczęściej wybieranych w Polsce. Ceniona za stabilność i powtarzalność plonowania na słabszych stanowiskach, na których prowadzona jest mniej intensywna ochrona fungicydowa.
Ekspert przekonywał rolników do rotowania (stosowania co roku innych substancji), zwłaszcza substancji herbicydowych, ponieważ zarówno w zbożach, jak i w rzepaku mamy coraz więcej problemów z chwastami odpornymi. W przypadku rzepaku zachęcał do włączenia w technologii herbicydowej doskonale znanej, starej substancji napropamid. Substancja ta (np. w produkcie Baristo 500 SC) działa na chwasty dwuliścienne oraz jednoliścienne np. stokłosa żytnia, wiechlina roczna, wyczyniec polny, odporna miotła. A wspólnie z metazachlorem i chlomazonem działają na różnych wysokościach profilu glebowego. Ale jest jeden podstawowy warunek skuteczności działania każdego środka, to zabieg wykonany w odpowiedniej fazie, nie za wcześnie i nie za późno, dlatego tak ważna jest regularna lustracja pól.
– Najlepszym przykładem jest jesienne wykonywanie zabiegu regulatorem, prosty zabieg, który często wykonywany jest za późno, co skutkuje tym, że środek nie zadziała jak powinien i trzeba wykonać dodatkowy zabieg lub nawet dwa – wyjaśnia Mariuszł Michalski. – Pełny sukces w stosowaniu każdego środka to zabieg wykonany w odpowiednim momencie.
- Mariusz Michalski z Innvigo uczulał rolników na zjawisko odporności chwastów
Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz
fot. Monika Kopaczel-Radziulewicz