Polskie rolnictwo w dobie zmian klimatu i polityki klimatycznej – Seminarium IMGW
22 maja 2024 r. odbyło się seminarium zorganizowane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Polski Instytut Badawczy (IMGW - PIB) oraz Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu. Głównym tematem były kluczowe wyzwania, przed którymi stoi polskie rolnictwo w kontekście zmian klimatycznych oraz polityki klimatycznej.
Temat przewodni seminarium Polskie rolnictwo w dobie zmian klimatu i polityki klimatycznej zaprezentował dr hab. Jerzy Kozyra, prof. Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa - Państwowego Instytutu Badawczego (IUNG - PIB) w Puławach.
Zmiany klimatyczne wywierają coraz większy wpływ na wszystkie sektory gospodarki, a rolnictwo jest jednym z najbardziej narażonych na ich skutki. Wzrost temperatur, zmiany w ilości i rozkładzie opadów, ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak susze czy powodzie, to tylko niektóre z wyzwań, z którymi muszą zmagać się rolnicy.
Polityka klimatyczna Unii Europejskiej oraz globalne porozumienia, takie jak Porozumienie Paryskie, nakładają na kraje członkowskie obowiązek wdrażania działań mających na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych i adaptację do zmian klimatycznych. Według naukowca, dla polskiego rolnictwa oznacza to konieczność wprowadzenia nowych praktyk agrotechnicznych, które będą bardziej zrównoważone i mniej emisjogenne. Prof. Jerzy Kozyra przedstawił najnowsze zalecenia i strategie, które mogą pomóc polskim rolnikom w dostosowaniu się do tych wymogów.
Klimat i polityka wpływają na rolnictwo. Koszty produkcji wzrosły o 40%
Polskie rolnictwo funkcjonuje od kryzysu do kryzysu ratując się kredytami. Obecnie przeżywa kryzys. Anomalie pogodowe, susza, gradobicia, wpływają negatywnie na plony. Zmiany klimatyczne zwiększają ryzyko strat w rolnictwie i zwiększa koszty produkcji i wydatki rolników, zwłaszcza na nawozy, pestycydy, paliwa czy energię. A to sprawia, że produkcja rolnicza staje się mniej opłacalna.
Polscy rolnicy muszą konkurować z tańszymi produktami z innych krajów, gdzie koszty produkcji są niższe. Liberalizacja handlu i otwarcie rynków UE na produkty spoza Unii Europejskiej dodatkowo utrudniają polskim rolnikom sprzedaż ich wyrobów. Zwłaszcza zalew rynku zbożem
z Ukrainy, sprawiają, że wielu rolników nie jest w stanie pokryć kosztów produkcji. Planowane wejście naszego wschodniego sąsiada w struktury Unii Europejskiej nie napawa polskich rolników optymizmem. Nakłady produkcji są obecnie o 40% wyższe niż przed rokiem 2021, czyli przed wybuchem wojny na Ukrainie.
Polityka rolna państwa nie zawsze odpowiada na potrzeby rolników. Niewystarczające wsparcie finansowe, nieefektywne programy pomocowe oraz biurokracja utrudniają rolnikom korzystanie z dostępnych środków. A do tego dochodzi Zielony Ład z jeszcze bardziej zawiłą biurokracją, jak chociażby sławne już geotagowane zdjęcia przyoranego obornika.
Pogoda nie ułatwia uprawy, czyli susza, grad i inne ekstremalne zjawiska
Eksperci podczas seminarium wskazywali także na nieodpowiednie prognozy meteorologów – zbyt długie, 30-letnie okresy analiz pogody, niedostosowane do szybko zmieniającego się klimatu. Przykładem jak ważne są odpowiednio szybkie prognozy i ostrzeżenia pokazują ostatnie przymrozki i gradobicia, które przyniosły naszemu rolnictwu kolosalne straty.
Obecnie polscy rolnicy próbują adaptować się do zmian klimatycznych i coraz częściej decydują się na wyspecjalizowaną produkcję stawiając na rośliny ciepłolubne. Prym wiedzie kukurydza, której produkcja w ostatnich latach znacznie wzrosła. Zmalała natomiast produkcja ziemniaków o ok. 10%, rzepak i burak cukrowy utrzymują się na stałym poziomie ok. 12%, ale spada pogłowie bydła i trzody chlewnej.
Polscy rolnicy mają za małe wsparcie do przystosowania się do zmian klimatycznych
Polski rolnik potrzebuje wsparcia w zakresie planowania produkcji opartego na precyzyjnych pomiarach klimatu i dostosowania organizacyjnego i technicznego do zmian klimatu, a polskiej agrometeorologii potrzeba nowoczesnych i skutecznych metod analizy.
Jak zauważył podczas seminarium prof. Kozyra, materia organiczna ucieka rolnikowi z pola. Susza i wichury, które na dobre stały się elementem naszego klimatu, powodują burze piaskowe, które wywiewają przesuszoną na popiół glebę z pół, pozbawiając tereny uprawne odpowiednich zasobów organicznych do uzyskania zadowalających plonów podczas zbiorów.
Zbyt mało środków jest przeznaczanych na inwestycje, które są potrzebne na walkę ze zmianami klimatu, a polskie rolnictwo nadal jest niedostatecznie przygotowane do adaptacji do nowych warunków.
Czy farmy wertykalne zastąpią tradycyjną uprawę na polu?
Jaka zatem będzie przyszłość polskiego rolnictwa w najbliższym stuleciu? Zmiany klimatyczne, anomalia pogodowe siejące spustoszenie upraw wymuszą przejście od tradycyjnego modelu upraw polowych, przez uprawy pod osłonami, w szklarniach aż do farm wertykalnych.
Według eksperta z IMGW, farma wertykalna daje możliwość pełnej kontroli nad uprawami, eliminuje większość zagrożeń związanych z ekstremalną pogodą – suszami, mrozami czy nadmiernymi opadami deszczu, przez co zwiększa stabilność produkcji żywności. Skutecznie chroni przed szkodnikami i chorobami roślin, co minimalizuje potrzebę stosowania pestycydów.
Dzięki zamkniętym systemom hydroponicznym i aeroponicznym, farmy wertykalne zużywają do 95% mniej wody niż tradycyjne uprawy. Farmy wertykalne pozwalają na znaczne zwiększenie wydajności na m2 w porównaniu do tradycyjnego rolnictwa, co jest szczególnie ważne w obliczu ograniczonej dostępności gruntów rolnych. Dzięki kontrolowanemu środowisku, rolnicy mogą utrzymywać stabilne warunki upraw przez cały rok, niezależnie od zewnętrznych warunków atmosferycznych.
Farmy wertykalne mają też swoje minusy – są drogie i pochłaniają dużo energii
Nadal jest to jednak przedsięwzięcie dalekie od ideału z powodu dużych kosztów początkowych i braku odpowiednich zachęt dla rolników. Potrzeba zaawansowanych technologii i infrastruktury,
które wymaga przeznaczenia znacznych kwot pieniędzy. Farmy wertykalne, zwłaszcza wykorzystujące sztuczne oświetlenie, mogą być bardzo energochłonne, co powoduje zwiększenie nakładów produkcji oraz wymusza szukanie nowych rozwiązań w obszarze taniej energii.
Klimat może działać na korzyść polskich rolników
Pocieszająca była konkluzja prof. Kozyry, że mimo wszystko trend w rolnictwie cały czas jest dobry. Klimat w Polsce się poprawia i jest prorolniczy, a potencjał produkcyjny rośnie. Aby jednak było dobrze muszą zostać wprowadzone w życie systemy monitorowania zagrożeń i zmiany w podejściu administracyjnym do rolnictwa.
Magdalena Chajzler