Biorąc to pod uwagę, znaczenia nabiera właściwa ocena zagrożeń. Rolnik w okresie kłoszenia powinien monitorować plantację każdego dnia i obserwować kłosy. Nawet niewielka nekroza, czy pożółknięta plewa mogą stanowić progową szkodliwość i konieczność wykonania natychmiastowego zabiegu.
Termin zależy od gatunku
Najlepiej byłoby wyprzedzić zabiegiem o 2–3 dni moment pojawienia się objawów chorobowych fuzariozy na kłosie. To byłby z ochroną kłosa strzał w „10”. Taką precyzję można uzyskać wykonując test kopertowy w kierunku fuzariozy kłosów, który opisywaliśmy kilka tygodni temu omawiając biologię tej choroby.
Żyto to inna bajka. Ten gatunek obcopylny nie może być chroniony żadnymi zabiegami w okresie kwitnienia kłosów, bo skutkuje to obniżką plonu. Opryski żyta w tej fazie mogą powodować sklejanie pręcików powodując problemy w zapylaniu. Ochronę kłosa żyta zaleca się wykonać po pełni pylenia. Wielu zaleca, aby tak samo traktować pszenżyto, ale nie brakuje opinii, że w pszenżycie wykonujemy ochronę kłosa podobnie jak w pszenicy.
Wziąć pod uwagę pogodę
Często w okresie, kiedy powinniśmy wykonać ochronę kłosa jest upalnie. Pamiętajmy wtedy o właściwym doborze środków tak, aby ich substancje czynne były dopasowane do warunków termicznych. Optymalnym przedziałem temperatur do wykonywania zabiegów fungicydowych w zbożach jest 15–20°C, chociaż każda substancja aktywna ma właściwy sobie optymalny zakres skutecznego działania. Oczywiście łatwo znaleźć takie optimum termiczne wykonując zabieg w godzinach popołudniowych, pod wieczór, a jeżeli jest bardzo upalnie – w nocy.
Marek Kalinowski