Mieszanki poplonowe cieszą się w naszym kraju coraz większym zainteresowaniem. Mogą stanowić alternatywne źródło pasz objętościowych, ale też częściowo zastępują nawozy naturalne, których w wielu gospodarstwach nie ma. Słusznie, bo trzeba coś robić, żeby w naturalny sposób wzbogacać glebę i odbudowywać to co przez lata z gleby wybieraliśmy.
Uprawa na kontrakcie się opłaca
Rzodkiew oleista do dobry komponent mieszanek poplonowych, ale też możliwość jej uprawy w czystym siewie na nasiona. Ten drugi kierunek uprawy wybrał Waldemar Wylengowski, który produkuje materiał nasienny rzodkwi oleistej dla wybranych firm nasiennych. Warto dodać, że te kontrakty rządzą się nieco innymi prawami, niż standardowe kontrakty zbożowe, czy rzepakowe, bo to jest reprodukcja i nie da się dokupić nasion od sąsiada.
– Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wielkości plonu, raz zbiera się 500 kg, a innym razem prawie 1000 kg/ha. Ale za to inne parametry są ściśle określone w umowie, min. wilgotność 10 proc., kiełkowanie min. 80 proc. i czystość na poziomie 97 proc. – wylicza Waldemar Wylengowski.