Stowarzyszenie Polska Soja przygotowało spotkanie dla grupy ponad stu rolników we współpracy z miejscowym rolnikiem i przedsiębiorcą Waldemarem Szłapakiem 5 września. Na ok. 150 ha ciężkich gleb w technologii strip till uprawia on soję, jęczmień ozimy i kukurydzę. Charakterystyczne dla tego rejonu jest wysokie pH gleby wynoszące 7-7,5, a nawet powyżej 8.
Wyjątkowa uprawa soi, prowadzona w systemie strip till
W trakcie pierwszej części spotkania omówione zostały technologie i zademonstrowano maszyny wykorzystane w bieżącym sezonie w uprawie soi na polach produkcyjnych i poletkach demonstracyjnych. – To wyjątkowa uprawa soi, bo prowadzona w systemie strip till – rozpoczęła spotkanie Emilia Fink-Podyma, wiceprezeska zarządu SPS.
- Przedplonem dla soi była kukurydza zebrana na ziarno – kontynuował Waldemar Szłapak. – Resztki po kukurydzy zostały zmulczowane zimą.
Siew soi został przeprowadzony zestawem, który tworzyły agregat do uprawy pasowej Czajkowski i siewnik punktowy Tempo V Väderstad. – Strip till wymaga, aby gleba była odrobinę sypka. A ponieważ w naszym rejonie mamy do czynienia z ciężkimi rędzinami, to przed uprawą i siewem zostało przeprowadzone dwukrotnie płytkie talerzowanie. Płytkie, bo głębokie utrudniłoby skuteczną pracę talerza nacinającego agregatu. Po talerzowaniu dysponujemy suchą warstwą ziemi okrywającą nasiona.
Norma wysiewu na poletkach doświadczalnych wyniosła w większości przypadków 60 sztuk/m2, w jednym 45 sztuk/m2. Siew został przeprowadzony 8 maja. – W strip tillu siejemy różnie – mówi Waldemar Szłapak. – Mamy pola, gdzie zostało wysiane 45 sztuk/m2 i tu też tyle by wystarczyło, bo przy takiej obsadzie soja lepiej się krzewi.
Niższa norma wysiewu może być jednak problem przy niesprzyjającym przebiegu pogody w trakcie wschodów. – W naszym przypadku pogoda była doskonała, wzeszło 100 % roślin.
Gołębie na plantacjach wschodzącej soi. Co robić?
Wielu plantatorów soi ma poważne problemy z gołębiami, które niszczą wschodzące siewki. – U mnie ten kłopot nie występuje – mówi Waldemar Szłapak. – Pojedyncze ptaki się pojawiają, ale to wszystko.
- Według niektórych rolników zapach aminokwasów odzwierzęcych podanych w fazie wschodów na siewki w dużej mierze odstrasza gołębie – dodaje Emilia Fink-Podyma. – Plantację trzeba chronić w pierwszej fazie. Gdy roślina wypuści już pierwszy liść właściwy (omszony), to powstaje "parasol" nad siewką i gołębie tracą nią zainteresowanie.
W przypadku siewu konwencjonalnego norma wysiewu to przedział między 50 a 60 roślin/m2. Zalecenia dotyczące obsady na przestrzeni lat się zmieniają. – Zaczynaliśmy od 70 roślin/m2, teraz mówi się o 60 roślin/m2 i mniejszych obsadach – precyzuje ekspertka Stowarzyszenia. - Jeśli ktoś uprawia soję już kilka lat, czuje dobrze tę uprawę, zachęcam do niższych norm wysiewu: 50-45 roślin/m2. To bezpieczna ilość i pozwala soi na lepsze rozgałęzianie. Gdy ktoś sieje soję po raz pierwszy, lepiej zacząć od 60 roślin/m2.
Podawania normy wysiewu w kilogramach na hektar jest problematyczne. – Soja potrafi mieć MTZ między 200 a 250 g. Proszę sobie wyobrazić, jakie to daje różnice przy przeliczaniu na kilogramy. Zdecydowanie najlepiej wysiewać kwalifikowany materiał siewny i operować jednostkami siewnymi – przekonuje Emilia Fink-Podyma.
Stowarzyszenie Polska Soja rekomenduje kwalifikowany materiał siewny
Ekspertka wyjaśnia, że wyniki doświadczeń są jednoznaczne. Porównanie parametrów takich jak stopień występowania chorób, jakość wschodów czy ilość zebranego towaru wypada korzystniej dla soi wysiewanej z materiału kwalifikowanego. - Szczególnie zachęcamy da siania kwalifikatu, gdy soja jest siana w gospodarstwie pierwszy raz. Łatwiej wtedy o sukces i nie zrażenie się do uprawy.
Soja lubi wysokie ph, więc, wspomniane już warunki glebowe panujące w pobliżu Chełma są dla niej odpowiednie. Co jeszcze należy brać pod uwagę decydując się na tę uprawę?
- Jest kilka kluczy do sukcesu w uprawie soi – mówi wiceprezeska SPS. – To wybór odmiany, właściwy termin siewu, odpowiednia ochrona herbicydowa i zbiór.
Decyzja o odmianie (pod kątem jej wczesności) to kompromis między szybkim zejściem z pola a wysokością plonu. Bardzo wczesne odmiany szybko zwolnią stanowisko i dadzą możliwość siewu zbóż ozimych. Ale nie dadzą najwyższego plonu.
Późne odmiany z uwagi na dłuższy okres wegetacji zapewniają wyższy plon. Ale czy dojrzeją? – Należy wybierać odmiany optymalne dla danego terenu – mówi ekspertka Stowarzyszenia Polska Soja. Przy okazji poinformowała też, że w testach są dwa desykanty. – Nie są na bazie glifosatu, widać że efekt jest dobry. W przyszłym roku będziemy mogli podać więcej informacji na ten temat.
Podwójne szczepienie bakteriami brodawkowymi daje najlepszy efekt
Przed siewem należy zaszczepić ziarno bakteriami brodawkowymi, tak aby umożliwić roślinie zawiązywanie brodawek asymilujących azot atmosferyczny. Stowarzyszenie rekomenduje podwójne szczepienie. Pierwsze przeprowadza producent kwalifikowanego materiału siewnego. Drugie plantator, tuż przed siewem, szczepionkami dostępnymi do szczepienia gospodarczego.
Dlaczego efekt podwójnego szczepienia jest lepszy? – Każdy szczep ma nieco inne właściwości. Jedne są bardziej wrażliwe na suszę i chłody, inne mniej, itd. – tłumaczy Emilia Fink-Podyma. W określonych warunkach pogodowych najpierw może zadziałać szczep bardziej aktywny, czyli ten innokulowany tuż przed siewem, ale też może być tak, że lepiej uaktywni się ten zastosowany fabrycznie. Czyli dwa różne szczepy to większa szansa, że nie będzie problemów z brodawkowaniem. Poza tym pierwsze brodawki pojawiają się szybciej, bo już w fazie pierwszego, drugiego trójlistka.
Trwa doświadczenie SPS porównujące skuteczność trzynastu szczepionek (z czego dziesięć jest dostępnych na polskim rynku). Stowarzyszenie zapowiada podanie oficjalnych rekomendacji opartych na wynikach tego doświadczenia pod koniec roku.
W okolicach siewu, do ochrony herbicydowej, w uprawie soi dużo się dzieje. – Ale potem już jest spokój – mówi Emilia Fink-Podyma. – Soi nie chronimy przed szkodnikami i chorobami. Oczywiście nie ma gwarancji, że będzie tak zawsze, ale na razie nie ma potrzeby stosowania zabiegów fungicydowych i insektycydowych.
Czy nawozić soję azotem?
O technologii uprawy soi zastosowanej Pliskowie-Kolonii mówił Krzysztof Czarnocki, główny technolog firmy Elvita. W nawożeniu mineralnym nie był używany azot, ani pod korzeń, ani na start.
– Wyniki naszych doświadczeń i różnych instytutów pokazują, że nawożenie azotowe przedsiewnie nie jest wskazane, wpływa na ograniczenie brodawkowania na korzeniu – tłumaczy ekspert. Można natomiast wykorzystywać niewielkie dawki azotu na start, jednak w przypadku poletek doświadczalnych nie uwzględniono tej opcji. W przypadku zastosowanej technologii priorytetem był maksymalizacja zysku gospodarstwa, bez zwiększania kosztów.
Została ona opracowana dla odmian soi Magnolia i Sigma. Polecanym nawozem jest w tej technologii PK Elplon Stabil z dodatkiem siarki i wapnia a także Elplon Sprint, granulowany nawóz potasowy, solidnie wzbogacony siarką, wapniem i magnezem.
- Co do odchwaszczania soi zarejestrowanych środków jest już więcej niż kilka lat temu – mówi Krzysztof Czarnocki. – Dzięki staraniom Stowarzyszenia i firmy Agrolok od tego sezonu jest możliwe wykorzystanie w ochronie soi petoksamidu.
Substancja ta została użyta doglebowo, do trzech dni po siewie, w preparacie Julius 424 EC (2l/h), który zawiera także chlomazon. Użyto także środka Sencor liquid 600 SC – opartym o metrybuzynę w dawce 0,5 l/ha. Wykorzystano również adiuwant Elvita Solmer (0,6 l/ha). – Umożliwia przedłużenie działania tych substancji – dodaje Krzysztof Czarnocki.
Rekomendowana w przypadku tej technologii ochrona nalistna to preparat Corum 502.4 SL (bentazon i imazamoks) z adiuwantem Dash. – Ewentualnie Pulsar 40, który zawiera m.in. tę samą substancję co Corum, ale może być podany w wyższej dawce. Jest bezpieczny dla soi, ale skuteczniejszy – wyjaśnia ekspert.
- Jestem dumna z naszego systemu odchwaszczania, który sprawdził się w tak szerokich międzyrzędziach – komentuje Emilia Fink-Podyma. – Efekt jest bardzo dobry, plantacja została odchwaszczona idealnie.
Soja na poletkach doświadczalnych była dokarmiana dolistnie, wykorzystane zostały w tym celu preparaty Elvita Amino i Elvita Bor.
Heder opracowany do zbioru soi pozwala uniknąć strat
A po czym poznać, że soja nadaje się do zbioru? Przy potrząsaniu roślinami ziarno w strąkach powinno grzechotać. We wsi Plisków-Kolonia można było zapoznać się z interesującymi rozwiązaniami technicznymi dotyczącymi prowadzenia zbiorów. Waldemar Szłapak pokazał m.in. kombajn Claas Lexion wyposażony w heder convio flex do zbioru soi. Profiluje się w ten sposób, aby zebrać także strąki osadzone jak najniżej. Celem jest tu oczywiście minimalizacja strat w czasie zbioru.
– Nie sztuka wyhodować soję, a potem 10 czy 15% zostawić na polu. Ten heder zapewnia dokładność zbioru. Temu sprzyja także staranna uprawa pola. Chodzi o to, aby zostało uprawione najrówniej jak się da – zaznacza Waldemar Szłapak. – W tym celu niektórzy rolnicy wałują przed siewem, inni po siewie.
Plantator podkreślił, że heder ten doskonale sprawdza się również przy zbiorze rzepaków i zbóż, zwłaszcza tych leżących. Kolejnym ciekawym pokazanym rozwiązaniem był Lexion z hederem, który swój debiut w polu miał mieć już po spotkaniu i jest dedykowany słonecznikowi. – To nowość w naszej ofercie – mówi Waldemar Szłapak. – Heder bezrzędowy, uniwersalny, nie ma więc znaczenia w jakiej rozstawie słonecznik został wysiany. Pozwala uniknąć strat, w przypadku zbioru słonecznika hederem do kukurydzy.