O Zintegrowanym Systemie Optymalizacji Produkcji Roślinnej mówił Paweł Saba, prezes Thorus Group. Prezentując poszczególne elementy tej technologii (pogłębiona diagnoza gleby i roślin, terapia gleby i roślin, profilaktyka, biostymulacja, w razie potrzeby interwencja) podkreślił, że punktem wyjścia o kluczowym znaczeniu dla skuteczności późniejszych działań agrotechnicznych jest ustabilizowane pH. – Nieważne, jakie zastosujemy nawożenie, je doglebowo, czy dolistnie, jeśli nie będzie ustabilizowanego pH, nie zadziała nic. Z opracowywanych przez nas map zasobności gleby często wynika, że te zasobności są na poziomie średnim bądź niskim. Pierwszą reakcją klientów jest z reguły zamiar nawożenia. Tymczasem nierzadko nie ma w ogóle takiej potrzeby. Wystarczy podnieść poziom odczynu pH, aby zwiększyć przyswajalność mikro- i makroelementów.
Z góry widać lepiej, czyli zastosowanie dronów w rolnictwie
Konrad Malec, reprezentujący firmę Agisense, opowiedział m.in. o wykorzystaniu dronów w rolnictwie w celu diagnozowania gleby i roślin. Tworzenie map zasobności na podstawie wyników badań laboratoryjnych pobranych w polu próbek to jedno. Ale cenne informacje można uzyskać również dzięki analizie wyników obserwacji prowadzonych z powietrza przy użyciu dronów lub z orbity satelitarnej. – Do czego można wykorzystać te technologie? Podstawowym i najprostszym zastosowaniem jest mapowanie upraw. To także ocena szkód. Prowadzona tradycyjnymi metodami ma charakter szacunkowy. Natomiast dzięki zastosowaniu technologii bezzałogowej i analizom przestrzennym jesteśmy w stanie bardzo dokładnie policzyć zniszczone, np. przez dziki, obszary i podać precyzyjnie ich areał. Inna możliwość, to tworzenie bardzo precyzyjnych map wysokościowych. Na bazie tego typu map określa się np. kierunki nasadzeń szpalerów winorośli, po to, aby jak najlepiej wykorzystywały promieniowanie słoneczne. Z kolei mapy wegetacji, pozwalające określić stopień kondycji danej uprawy, to jest to, co w przypadku rolnictwa sprawdza się najlepiej – mówił Konrad Malec.
– Dzięki tej technologii możemy wyłapać anomalie w konkretnych, zagrożonych lokalizacjach na polu. Po czym wejść tam, stwierdzić, z jakim chwastem mamy do czynienia i dysponując opryskiwaczem z możliwością odcinania sekcji przeprowadzić precyzyjną interwencję herbicydową i dzięki temu zaoszczędzić na środkach ochrony roślin – mówi Paweł Saba.
Nowoczesne metody eliminacji szkodników roślin uprawnych
O innych metodach interwencji, także tych bez zastosowania środków ochrony roślin, mówił Krzysztof Łęgocki, reprezentujący firmę ICBpharma. To m.in. metoda fizycznej eliminacji szkodników roślin uprawnych. – Siltac jest przeznaczony do zwalczania drobnych szkodników poprzez oddziaływanie fizyczne. Nie zawiera żadnych substancji aktywnych, środków ochrony roślin. Można więc stosować go przez cały okres produkcji, nawet przed samym zbiorem, bez obaw o możliwość stwierdzenia pozostałości.
Krzysztof Łęgocki wyjaśnił, że preparat eliminuje niepożądane owady, tworząc po jego aplikacji polimerową sieć silikonową na powierzchni ciała szkodników, powodując ich unieruchomienie. Prowadzi to do wielokierunkowej blokady ich fizycznych funkcji życiowych, czyli szybkiego wyginięcia. Widzowie mogli obejrzeć krótkie filmy, pokazujące, jak preparat obezwładnia przędziorki i mączniki.
Z kolei o metodach użyźniania gleby oraz uodporniania i stymulacji roślin mówił podczas szkolenia Radosław Ślązak, reprezentujący firmę Natural Crop Poland. – W przypadku 89 proc. gleb w Polsce średnia zawartość próchnicy wynosi tylko 1,25%. Jak podnieść zawartość próchnicy, a tym samym żyzność gleby? Bardzo ważne jest pozostawianie na polu resztek pożniwnych. Aby lepiej wykorzystać zawarte w nich składniki pokarmowe oraz odbudowywać zawartość próchnicy w glebie, warto stosować nasz nowy produkt UltraHumus. Poprawia on pobieranie składników pokarmowych, poprawia jakość próchnicy przyczyniając się do namnażania mikroorganizmów dzięki zawartości kwasów humusowych. Stymuluje system korzeniowy i poprawia strukturę gleby.
Na bieżąco z innowacjami
– Takie szkolenia, których zresztą w styczniu i lutym przeprowadzamy sporo, mają na celu przekazanie pracownikom a za ich pośrednictwem naszym klientom, czyli rolnikom, wiedzy o najnowszych rozwiązaniach stosowanych w branży chemicznej czy nasiennej. Te szkolenia pozwalają też na wymianę doświadczeń, przecież w naszej spółce pracuje liczna grupa doskonałych fachowców w tej branży – mówi dyrektor zamojskiego oddziału MHR Stanisław Stepaniuk.
Areał, na którym spółka gospodaruje w skali Polski to 7,5 tys. ha. Na Lubelszczyźnie jest to 1,1 ha, a Gospodarstwo Ulhówek wybrane jako miejsce spotkania to 500 ha gruntów ornych. – MHR zajmuje się hodowlą twórczą i zachowawczą nasion roślin rolniczych.
Krzysztof Janisławski
fot.
zdj. główne: Pixabay