W jakiej kondycji jest rzepak ozimy?
Siewy rzepaku ozimego na Opolszczyźnie zostały przeprowadzone w połowie sierpnia. Jak wynika z relacji rolnika ze Starowic Dolnych Dariusza Gajewskiego, wschody są stuprocentowe, a roślina dobrze się rozwija. Zabiegi pielęgnacyjne w tej uprawie również zbliżają się ku końcowi.
– Wykonaliśmy wszystkie zabiegi herbicydowe i fungicydowe. Delikatnie dokarmiliśmy rzepak borem, ponieważ zaobserwowaliśmy niedobór składników odżywczych. Jest on ładnie nadbudowany, więc czekamy na wiosnę, żeby z nim dalej wystartować – mówi Gajewski.
Jak podkreśla rolnik, rok 2024 okazał się łaskawy dla upraw rzepaku pod względem nalotu szkodników, które niemalże nie wystąpiły.
– Mamy około 270 ha rzepaku, którego kondycja jest wszędzie taka sama. W tym roku w rzepaku wystarczył jeden oprysk na owady, a niedawno zrobiliśmy drugi, gdy zrobiło się cieplej. Myślę, że było zabezpieczenie dla tego rzepaku – stwierdza Gajewski.
Kiedy pryskać zboża ozime?
Jak wynika z relacji Leszka Fornala rolnika z Kantorowic, najważniejsze są opryski na chwasty, które należy wykonać do trzech dni po siewie, ponieważ po wschodach stosuje się inne środki.
– W większości stosuję oprysk po siewie. Później pryskam w zależności od sytuacji. W zeszłym roku była pchełka i trzeba było pryskać, bo naprawdę gryzła rzepak – tłumaczy Fornal.
Natomiast Gerard Grohlich rolnik z Olbrachcic wykonał już oprysk na chwasty w uprawach jęczmienia oraz pszenicy i przygotowuje się do przeprowadzenia oprysku na pszenicę nawozami dolistnymi i mikroelementami.
– Planuję jeszcze drugi raz opryskać jęczmień ozimy insektycydem na mszycę, bo pogoda sprzyja jej rozwojowi. Jęczmień siałem pod koniec września i pryskałem po jego wschodach, więc naloty skoczków i mszyc były widoczne. Jęczmień pięknie wygląda, więc trzeba go teraz odpowiednio przypilnować. Drugi oprysk nie jest kosztowny, więc go wykonam i będziemy czekać do wiosny – mówi Grohlich.
Czy uprawy rzepaku przetrwają zimę?
Prezes RSP Krobusz Wojciech Kaleciński jest nieco mniej zadowolony z tegorocznej uprawy rzepaku, a to dlatego, że ze względu na występujące wzrosty temperatur pojawiły się naloty ssących i gryzących pchełek, które miejscami uszkodziły roślinę, choć ta była odpowiednio zabezpieczona. Ponadto do RSP Krobusz należą tereny pozalewowe, gdzie rzepak po prostu wymókł.
– Obawialiśmy się bakteryjnych czy wirusowych chorób przenoszonych przez szkodniki. Myślę, że rzepak jest dobrze przygotowany do zimy. Został również skrócony, żeby nie wybujał zbyt mocno na zimę. Myślę, że teraz już tylko czekać na wiosnę – przyznał Kaleciński, dodając, że rzepak nie powinien wymagać dodatkowych zabiegów, chyba że został zasiany zbyt wcześnie.
Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz, Mariusz Drożdż, Maria Khamiuk