Zaprawianie to właściwie jedyna możliwość ograniczenia tych bardzo groźnych chorób, bo fungicydowe zabiegi nalistne poza małymi wyjątkami nie mają z tymi chorobami szans. Ziarno siewne można zaprawić w gospodarstwie, ale zdecydowanie lepszą ochronę zapewnia zakup kwalifikowanego materiału zaprawionego przemysłowo. Pisaliśmy już o chorobach ograniczanych przez zaprawianie groźnych w jęczmieniu. Dziś o sprawcach chorób pszenicy.
Z niektórymi chorobami rozprawisz się tylko zaprawą
Na materiale siewnym pszenicy znajdują się sprawcy takich groźnych chorób w jej uprawie jak: śnieć cuchnąca, śnieć gładka, śnieć karłowa, głownia pyląca, fuzariozy czy septorioza siewek. Te ograniczy tylko zaprawa. Jedynie zaprawianie zwalcza też pleśń śniegową, zgorzel podstawy źdźbła, kompleks patogenów powodujących zgorzel siewek, ostrą plamistość oczkową (czyli rizoktoniozę zbóż), pałecznicę zbóż i traw i redukuje sprawców chorób, które możemy zwalczać także nalistnie a są to m.in.: mączniak prawdziwy zbóż i traw i septorioza plew.
Głownie pylące stanowią największe zagrożenie dla plantacji jęczmienia. Każdy z gatunków głowni poraża tylko jeden gatunek zboża i nie omija również pszenicy (na zdjęciu) oraz owsa
Niektóre z wymienionych chorób ciężko jest nawet dokładnie zdiagnozować na polach, bo ostra plamistość oczkowa, czy pałecznica zbóż i traw to całkiem nowe zagrożenia w polskim rolnictwie. Ostra plamistość oczkowa występuje niestety powszechnie i łatwo jest ją pomylić z objawami chorób podstawy źdźbła. Jeżeli jesteśmy świadomi tego problemu, wiemy, że atakuje zboża i redukuje ich plony, powinniśmy bardzo świadomie kupować kwalifikowany materiał siewny z konkretną zaprawą. Tylko nieliczne produkty mają bowiem rejestrację na ostrą plamistość oczkową i na pałecznicę zbóż i traw. Jakie? Napiszemy o tym za tydzień, a dziś chcę rolnikom wskazać jak ważne jest dobre zaprawianie ziarna siewnego i bliżej opisać rosnący problem właśnie z ostrą palmistością oczkową.
Przed pojawieniem się kłosów nie można w pszenicy zaobserwować żadnych wcześniejszych symptomów śnieci cuchnącej, która bardziej zagraża formie ozimej niż jarej. Zarodniki choroby znajdujące się na powierzchni ziarna kiełkują jednocześnie z nim. Grzyb rozrasta się wewnątrz pędów i ostatecznie zaraża rozwijające się kłosy. Objawy choroby to przede wszystkim sterczące pionowo kłosy z rozwartymi plewami i plewkami, między którymi tkwią krótkie, pękate „nibyziarniaki” wypełnione brunatnoczarną, pylistą masą zarodników grzyba o charakterystycznym zapachu śledzi (trójmetyloamina). Każdy porażony ziarniak zawiera olbrzymią ilość zarodników o kilkuletniej żywotności
Rizoktonioza atakuje coraz mocniej
Rizoktonioza zbóż czyli ostra plamistość oczkowa powodowana jest przez grzyb Rizoctonia cerealis. W ostatnich latach to właśnie sprawcy rizoktoniozy zbóż zaczynają stanowić poważny problem w Polsce. Naukowcy z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego z Bydgoszczy badający ostrą plamistość oczkową informują, że grzyb Rizoctonia cerealis jest w Polsce powszechny (jego obecność stwierdza się na 80% gleb) i najczęściej atakuje pszenicę i pszenżyto. Patogen może porażać także inne gatunki zbóż oraz traw.
Problem rizoktoniozy narasta, ale jakie są tego przyczyny? Główną jest ponad 70% udział zbóż w strukturze zasiewów i niewielka liczba uniwersalnych fungicydów, które chroniłyby zboża przed kompleksem wszystkich chorób, nie tylko chorób podstawy źdźbła. Problem nasila się też z powodu wzrostu odporności patotypów tych chorób na stosowane substancje czynne. Oprócz zbóż uprawnych choroby te mają też dużą liczbę żywicieli, na co do niedawna naukowcy nie zwracali należytej uwagi.
Bardzo ważną chorobą zwalczaną przez zaprawianie jest rizoktonioza zbóż (ostra plamistość oczkowa)
Pierwsze objawy rizoktoniozy mogą być widoczne wczesną wiosną i cechą charakterystyczną plam jest ich ostre zakończenie (w odróżnieniu od łamliwości, gdzie plama charakteryzuje się łagodnym owalnym zakończeniem). Rozwojowi Rhizoctonia spp. sprzyjają okresy chłodu z temperaturą powietrza (16–20°C) oraz mała ilość opadów. Doniesienia naukowe wskazują, że fungicydy stosowane standardowo do ochrony zbóż przed chorobami podsuszkowymi (zwłaszcza fuzaryjnymi) mogą powodować spadek liczebności tych mikroorganizmów glebowych, które są antagonistami w stosunku do grzybów Riozoctonia. W efekcie równowaga biologiczna jest zachwiana i otwiera to drogę rozwoju ryzoktoniozy. Inne doniesienia wskazują, że tam, gdzie na polach w dużym nasileniu występują bratki, fiołki, tobołki polne i miotła zbożowa, porażenie rizoktoniozą jest wyższe niż na polach bez tych chwastów.
Marek Kalinowski