Rolnik pierwszy raz zaczął myśleć o poplonach po zamknięciu produkcji zwierzęcej, wcześniej jak była trzoda, było również nawożenie organiczne i było dobrze. Później gdy nie było już obornika rolnik musiał coś robić, żeby wzbogacić glebę. Tym bardziej że w strukturze zasiewów dominowały zboża. Dodatkowym bodźcem i zachętą, żeby spróbować były ówczesne dopłaty do poplonów.
Rolnik zaczynał od gorczycy
– Moim pierwszym poplonem, podobnie jak u wszystkich początkujących była gorczyca. Szybko wschodzi, wytwarza dużą ilość zielonej masy. Jednak po dwóch latach stwierdziłem, że to jest słaby poplon, że muszę spróbować czegoś więcej. I to był moment, kiedy zacząłem bardziej szczegółowo interesować się poplonami, czytałem, analizowałem, szukałem nowych roślin, sprawdzałem, jakie zadania mogą pełnić w poplonie. Tworzyłem pierwsze autorskie mieszanki dostosowane w 100 procentach pod własne potrzeby i pod rośliny następcze, które uprawiałem po poplonach, raz były to strączki, raz jęczmień jary – wylicza Krzysztof Sturlis.
Rolnik był tak zafascynowany płodozmianami i tworzeniem mieszanek, że wszedł w rolnic...