Święto Kukurydzy miało uroczyste otwarcie. Na scenie od lewej: Paweł Kuroczycki – redaktor naczelny „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, dr hab. Marcin Gołębiewski – prof. SGGW, prorektor ds. rozwoju oraz Artur Jakubek – redaktor naczelny ProfiMarek Kalinowski
StoryEditorUprawa

Nowe odmiany kukurydzy na przyszły sezon na Święcie Kukurydzy

13.09.2024., 12:00h

Rolnicy, którzy 4 września br. odwiedzili Święto Kukurydzy w RZD Wilanów-Obory SGGW zorganizowane na polach Zakładu przez „Tygodnik Poradnik Rolniczy” zobaczyli dosłownie wszystko, co dzieje się w genetyce mieszańców. Na poletkach dominowały nowości wpisane do Krajowego rejestru w tym roku.

W zdecydowanej większości były to mieszańce na kiszonkę i o wczesności FAO wpisującym się w lokalizację Święta Kukurydzy. A jak kiszonka, to nie zabrakło pokazu zbioru sieczki z całych roślin oraz analizy jakości pracy maszyn.

Ile odmian kukurydzy wysiano na poletkach pokazowych na Święto Kukurydzy TPR?

Przypomnę w telegraficznym skrócie jak przygotowano kolekcję odmian na pokaz. Wysiano ponad 70 mieszańców z oferty 13 firm hodowlano-nasiennych. Odmian słabych nie było i trudno je także obiektywnie porównać biorąc pod uwagę chociażby zmienność glebową. Poletka założono na dobrych glebach. To mady, które w linii prostej są w odległości ok. kilometra od Wisły, ale bardzo mozaikowate. Jak pisaliśmy kilka tygodni temu – agrotechnika, siew, nawożenie, wsparcie biologiczne, dokarmianie i odchwaszczanie kolekcji mieszańców prowadzono według jednej technologii.

Kukurydza w dniu Święta nie była idealna, bo jak w każdym gospodarstwie, we znaki dały się upały i susza. Rolnicy mówili, że u nich nie jest lepiej. Wystarczy dodać, że o ile w RZD Wilanów-Obory SGGW średnio w wieloleciu zbiór kukurydzy na kiszonkę startuje po 15 września, to w tym roku jest już w silosach. Zbiór był szybszy o 3 tygodnie, podobnie jest wszędzie. Oczywiście dużo zależy od lokalizacji i wczesności mieszańców. Po prostu termin zbioru wyznacza nam dojrzałość kiszonkarska i nie można go przesuwać. Przy obecnych upałach różnicę robią dosłownie godziny. Optymalna zawartość suchej masy (33–35%) szybko ucieka i oznacza spadek strawności.

image
FOTO: Marek Kalinowski

Jakie odmiany kukurydzy prezentowano podczas jej Święta na polach SGGW?

Jak wspomniałem, w kolekcji było wiele mieszańców debiutujących na rynku. To był pokaz nowej genetyki, która cechuje się m.in. cieńszą osadką kolb, dzięki czemu ziarno szybciej dosycha. Przedstawiciele hodowców podkreślali przy prezentacji odmian ważne cechy, na które warto zwracać uwagę. To m.in. wigor odmian i stabilne plonowanie. W praktyce nie można wybierać odmian wymagających i o dużym potencjale plonowania na gleby przeciętne i mozaikowate. To nie jest takie łatwe, a jednym z rozwiązań jest uprawa kilku wymieszanych odmian. Oczywiście nie polecam takiego eksperymentu. Gotową mieszankę trzech odmian różniących się wymaganiami prezentował przedstawiciel Syngenty i argumentował, że to jest dobry wybór na gleby mozaikowate. To Maximaize SY 250 E – trzy odmiany w jednym worku.

Eksperci z firm zwracali mocno uwagą również w odniesieniu do obserwacji z bieżącego sezonu, aby nie przesadzać z gęstością siewu. Tutaj warto przestrzegać zaleceń hodowców dla każdej odmiany indywidualnie. O obsadzie kukurydzy na kiszonkę sięgającej blisko 100 tys. roślin na hektarze trzeba zapomnieć. Przedstawiciele firm mówili, aby stosować właściwie takie normy zagęszczenia jak dla odmian na ziarno. Małgorzata Ryzińska, reprezentująca HR Smolice mówiła, aby na glebach średnich i słabszych nie wysiewać więcej niż 78 tys. ziaren/ha. Większość ekspertów radziła rolnikom, aby zależnie od odmiany i jakości gleb wysiewać na kiszonkę od 75 tys. do maksymalnie 80 tys. roślin/ha.

Sami rolnicy zwracali uwagę na różne cechy oglądanych odmian. Nie tylko na stay green, wysokość roślin, typ kolb, ale na takie szczegóły jak mocno kolby trzymają się łodygi. To nie taka błaha cecha, bo nawet przy zbiorze sieczkarnią dochodzi do strat. Dokładną ocenę i porównanie odmian pod tym kątem prowadził jeden z rolników. Chwytał po prostu łodygę i z siłą potrząsał patrząc czy kolba opadnie. I rzeczywiście były różnice.

Co to właściwie jest wigor początkowy?

Wigor początkowy rolnikom kojarzy się najbardziej z tym, jak szybko ziarno siewne kiełkuje i rośliny wschodzą. Tak można to rozumieć i w tym kontekście przewagę mają flinty nad dentami. Oczywiście mowa tutaj o niższych wymaganiach termicznych w czasie wschodów. Ale „kamyk” do tych rozważań dorzucił Jarosław Klufczyński, ekspert z firmy KWS i bardzo ciekawie wytłumaczył jak to przekłada się na plon suchej masy na przykładzie mieszańca KWS Kolendo.

Wigor początkowy jest takim tajemniczym parametrem, bo definicji próżno szukać w internecie – mówi Jarosław Klufczyński. – A jest to ważne i trzeba brać pod uwagę przy wyborze odmian. Sprawa jest dość prosta. Parametr ten analizujemy dokładnie w fazie od 6 liścia do momentu wyrzucenia wiechy. W tym czasie kukurydza musi zgromadzić aż 20 t/ha składników pokarmowych. Ten okres trwa mniej więcej miesiąc. Potem te zgromadzone składniki od dołu do 7 kolanka i od góry do 7 kolanka są transportowane do kolby i z tego jest plon.

image
Wigor początkowy jest ważny, ale czym właściwie jest, wytłumaczył rolnikom Jarosław Klufczyński z firmy KWS, na przykładzie odmiany Kolendo o wybitnym wigorze początkowym
FOTO: Marek Kalinowski

I jak podkreślał ekspert, odmiana KWS Kolendo ma wyjątkowy wigor, bo ma ten czas (między 6 liściem a wiechowaniem) dłuższy o 3–4 dni. W tym dodatkowym czasie potrafi zgromadzić o kilka ton (2–4 tony/ha) składników pokarmowych więcej, które będą wykorzystane na produkcję ziarna. A zatem, wg eksperta wigor początkowy trzeba rozumieć przez szybkość, w jakim okresie kukurydza wchodzi w fazę 6 liścia. Im szybciej, tym lepiej, bo to więcej czasu do wiechowania i gromadzenia składników pokarmowych.

Które odmiany kukurydzy zostały wymłócone przez dziki?

Nie mówiąc po imieniu, które to odmiany – każdy zauważył pas kukurydzy doszczętnie zniszczony i wymłócony przez dziki. Prawdopodobnie były to odmiany z tego grona najwcześniejsze, a z pewnością najwcześniej wykształciły kolby. Jak dziki zanęcą się takim przysmakiem, biorą jak swoje.

image
A to skutek odwiedzin dzików i to raczej większego stada. Ich łupem padły dwie najwcześniejsze odmiany. Te obok zostały nietknięte
FOTO: Marek Kalinowski

Czy to wskazówka, aby tych odmian nie uprawiać? Absolutnie nie. Po prostu były z tego grona najwcześniejsze. Nie ma zresztą pewnych metod na uniknięcie strat powodowanych przez dziki. Oczywiście dzikom sprzyja obecność kukurydzy blisko lasu – tego trzeba unikać. Za najskuteczniejszą ochronę uznaje się grodzenie pól kukurydzy z użyciem urządzeń do grodzenia pastwisk dla krów. Jednak drut musi być niżej i poprowadzony na dwóch wysokościach. Ogrodzenie powinno być założone zaraz po siewie, przed pierwszym atakiem dzików na wschodzące rośliny.

Te straty wyrządzone przez dziki były widoczne. Widać było po kondycji roślin, że dobrze radziły sobie z upałem i postępującym niedoborem wody. Ale były też elementy mistrzowskiej technologii uprawy niewidoczne, ale już zbadane. W jednym z najbliższych wydań napiszemy jak zadziałało zastosowane wsparcie biologiczne przez aplikację Bakto ProFOS i BluN. Te efekty nie były widoczne dla oka, ale wykonane już analizy gleby pokazują wyraźny wzrost przyswajalnego fosforu, a także pH gleby. I to jedynie dzięki bakteriom. Przedstawimy też konkretne rady na przyszły sezon w zakresie odchwaszczania z naciskiem na elastyczne zabiegi sekwencyjne.

Jak przebiegł pokaz zbioru kukurydzy na kiszonkę?

Święto dopełnił pokaz zbioru kukurydzy na kiszonkę o czym szerzej piszemy na stronach „Technika rolnicza”. Jakość pracy tych maszyn wspólnie z rolnikami oceniał dr hab. Andrzej Łozicki z SGGW. Oczywiście jakość kiszonki zależy od wielu czynników. Od odmiany, ale głównie od optymalnej dojrzałości i optymalnej zawartości suchej masy z całych roślin. Do tych parametrów trzeba przystosować sieczkarnię i długość cięcia zgodnie z zasadą, że im więcej suchej masy, tym krótsza sieczka pozwalająca na dobre ugniecenie materiału w silosie.

image
Dr hab. Andrzej Łozicki z SGGW zachęcał rolników do kontrolowania jakości pracy sieczkarni przez wyrywkową kontrolę sieczki
FOTO: Marek Kalinowski

Nadal rolnicy wykorzystują w większości tradycyjną technologię tj. rozdrobnienie na ok. 1 cm fragmentów roślin. To dobre rozwiązanie, kiedy w strukturze dawki mamy sporo sianokiszonek. Jeżeli przy braku takich pasz objętościowych musimy strukturę uzyskać z kukurydzy, najlepszym rozwiązaniem jest technologia Shredlage z sieczką długości 3–4 cm. Niezależnie od długości sieczki w zebranym materiale wszystkie ziarniaki powinny być zgniecione. Ekspert z SGGW radził, aby niezależnie od sieczkarni i technologii zbioru oceniać wyrywkowo jakość zbieranej sieczki i w razie potrzeby wyregulować maszynę. Jego zdaniem, w ok. 1 kg sieczki po takiej analizie dopuszczalne jest znalezienie nie więcej niż dwóch całych ziarniaków albo 4–6 połówek.

image
Nad zwiedzaniem kolekcji odmian i reżimem czasowym na ich prezentację czuwał Arkadiusz Wilkowski, wicedyrektor RZD Wilanów-Obory SGGW
FOTO: Marek Kalinowski

Profesjonalnej analizy struktury sieczki i jakości rozdrobnienia ziarniaków można dokonać na sitach, ale wystarczy pobrać 1 kg sieczki, rozsypać ją i ocenić na oko. Tak zresztą próbki na naszym Święcie Kukurydzy analizowali rolnicy pod okiem dr. hab. Andrzeja Łozickiego.

W tym miejscu w imieniu redakcji „Tygodnika Poradnika Rolniczego” dziękuję za wsparcie partnerom Święta Kukurydzy, pracownikom RZD Wilanów-Obory SGGW, naukowcom z SGGW i plantatorom kukurydzy. Wiem, że wielu zainteresowanych rolników nie mogło nas odwiedzić z najważniejszego powodu. Żniwa kukurydzy na kiszonkę są w pełni, a przy tych temperaturach jakakolwiek zwłoka obniża jakość i strawność kiszonki.

Marek Kalinowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
16. wrzesień 2024 04:05