W poniedziałek pod siedzibą wytwórni pasz Agrocentrum w Grajewie odbył się protest rolników z AGROunii. Zdaniem działaczy, firma ta skupuje zboże z Ukrainy, przez co oni mają problem ze sprzedażą swojej kukurydzy. Adam Pietruszyński, prezes Grupy Agrocentrum, odrzucił jednak te oskarżenia i zapewnił, że jego firma nie skupuje zbóż, kukurydzy i rzepaku z Ukrainy. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
AGROunia odkryła ukraińskie samochody ze zbożem i rzepakiem pod Agrocentrum
Rolnicy jednak nie wierzą w te zapewnienia. Dlatego wieczorem, 22 grudnia około godziny 23.00 działacze AGROunii m.in. Karol Pieczyński i Łukasz Safiejko udali się pod wytwórnię pasz w Grajewie. Zauważyli tam około 10 samochodów ciężarowych z ukraińskimi tablicami rejestracyjnymi.
– Znaleźliśmy te TIR-y nie na parkingu, a ukryte w zatoce, żeby ich nikt nie widział. Trzy samochody wjechały na rozładunek, siedem jeszcze stało – mówi Karol Pieczyński.
Rolnicy: na samochodach było 100 ton kukurydzy, 50 ton pszenicy i 25 ton rzepaku
W związku z tym odkryciem rolnicy postanowili dokonać obywatelskiego zatrzymania samochodów.
– Zadzwonili na policję i w obecności policjantów weszli na samochody, by sprawdzić ładunki oraz pobrać próby. Okazało się, że na siedem samochodów, cztery były z ziarnem kukurydzy, dwa z pszenicą i jedno auto z rzepakiem. Każdy samochód wiózł po 25 ton, czyli łatwo policzyć, że łącznie było to 175 ton. A to ilości tylko z jednego wieczora – wyjaśnia Piotr Hładyszewski, koordynator AGROunii w regionie Warmii i Mazur.
Rolnicy nie kryli swego oburzenia.
– Prezes Pietruszyński zarzekał się, że kukurydzę skupuje tylko od polskich rolników i że zboża z Ukrainy teraz nie wjeżdżają do firmy. Faktycznie w środę 20 grudnia samochodów ukraińskich pod Agrocentrum nie było, ale dziś już są. Odkryliśmy cztery wanny i trzy naczepy "firanki" – tłumaczy Pieczyński.
Rolnicy pobrali próbki ziarna do badania
Na filmach, które rolnicy nagrali widać, jak otwierają samochody i pobierają próbki kukurydzy, rzepaku i pszenicy. Policjanci zaś legitymują kierowców.
– Oddamy to do badania PIORIN-owi, Inspekcji Weterynaryjnej i Sanepidowi. Niech zbadają, co w tych ziarnach wjechało do Polski – mówią rolnicy.
Hładyszewski: mieszkańcy informują, że ukraińskie samochody przyjeżdżają pod Agrocentrum cały czas
Piotr Hładyszewski dodaje, że podczas strajku okoliczni mieszkańcy informowali rolników, że pod Agrocentrum cały czas przyjeżdżają samochody na ukraińskich tablicach rejestracyjnych.
– Przecież my przez to nie mamy, gdzie sprzedać swojej kukurydzy. A stoi jej na okolicznych polach jeszcze kilka tysięcy hektarów. Poza tym, przez import z Ukrainy mocno spadły ceny kukurydzy, pszenicy czy rzepaku. Polskiemu rolnikowi zgnije na polu, bo firmy zasypały silosy zbożem z Ukrainy – wyjaśnia koordynator AGROunii.Hładyszewski zaznacza też, że zapewnienia prezesa Agrocentrum o tym, że firma skupuje kukurydzę od wszystkich, którzy chcą ją sprzedać nie są prawdziwe.
– W poprzednim tygodniu, a także i wczoraj rolnicy kilkukrotnie dzwonili do Agrocentrum, ale za każdym razem słyszeli, że nie ma możliwości skupu – wyjaśnia działacz AGROunii.
Jak ujawnienie ukraińskich samochodów ze zbożem komentuje Agrocentrum?
– My z Ukrainy przywozimy tylko to, czego nie ma w Polsce, czyli śruty słonecznikowe i sojowe. Czasami rolnicy, którzy są odbiorcami naszych produktów w Ukrainie dostarczają nam zboża, ale takie transakcje nie stanowią nawet procenta w zakupie zbóż – wyjaśniał nam tuz po poniedziałkowym proteście Adam Pietruszyński, prezes Grupy Agrocentrum.
Natomiast w odniesieniu do wczorajszej akcji AGROunii, prezes Agrocentrum poinformował naszą redakcję, że nie ma wiedzy na ten temat.
Kamila Szałaj, Michał Czubak