Minister przypomniał, że wcześniej Polska argumentowała chęć pozostanie krajem wolnym od GMO badaniami naukowymi. "Teraz nie musimy już tłumaczyć się względami naukowymi i możemy odnosić się już do kwestii społecznych" - powiedział. Dodał, że obecne przepisy dotyczące GMO nie zmienią się.
Termin poinformowania Komisji Europejskiej o zamiarze wprowadzenia zakazu upraw genetycznie modyfikowanych (GMO) na mocy tzw. klauzuli opt-out upływa 3 października br. Klauzula opt-out dopuszcza możliwość wyłączenia członka UE z obowiązku wypełniania części unijnych wymogów.
Polska w styczniu 2013 r. wprowadziła rozporządzeniem rządu zakaz uprawy roślin GMO dopuszczonych do uprawy w Unii tj. kukurydzy MON 810 oraz ziemniaka Amflora. W uzasadnieniu przesłanym do KE Polska uzasadniała tę decyzję niemożnością współistnienia upraw roślin genetycznie modyfikowanych oraz odmian naturalnych, bez ryzyka skażenia tych drugich.
Argumentowano, że główną przesłanką wprowadzenia zakazu uprawy modyfikowanej genetycznie kukurydzy MON 810 jest zagrożenie zanieczyszczeniem jej pyłkiem miodów produkowanych w Polsce, co może spowodować poważne trudności dla hodowców pszczół i ograniczyć spożycie miodu. Niektóre gatunki miodów wpisane są na listę produktów tradycyjnych.
Wcześniej przez kilkanaście miesięcy prowadzono spory dotyczące wykorzystywania organizmów genetycznie modyfikowanych. Chodzi o ustawę o nasiennictwie, którą ostatecznie Sejm uchwalił w listopadzie 2012 r. Ustawa zezwala na rejestrację i obrót nasionami zmodyfikowanymi genetycznie w Polsce.
W lipcu 2012 r. Sejm po raz kolejny przedłużył możliwość stosowania pasz GMO do 1 stycznia 2017 r. nowelizując ustawę o paszach z 2006 r. Taki zakaz został wpisany do tej ustawy, ale miał zacząć obowiązywać od 2008 r. Jednak nie wszedł on w życie, gdyż posłowie zdecydowali o przesunięciu jego obowiązywania o 4 lata - do końca 2012 r., a następnie przedłużył o kolejne cztery lata. (PAP)