Odmiany o bardzo wysokim potencjale plonotwórczym często są bardziej wrażliwe na choroby grzybowe, a odmiany o niższym potencjale radzą sobie lepiej i nie wymagają bardzo mocnych i drogich technologii.
Rolnik posiłkuje się listą odmian zalecanych zbóż
Rolnik musi zdawać sobie sprawę, że w genetyce zawsze jest coś za coś. Krzysztof Ogonowski, dyrektor gospodarstwa w Wenecji podpowiada, że bardzo cenną wartością odmiany jest jej odporność np. na choroby fuzaryjne, więc może czasem warto wybrać odmianę, która da nam 2–3 kwintale mniej, ale być może odpłaci się tym, że zaoszczędzimy jeden zabieg?
Rozmówca podkreśla, że często wybiera odmiany znajdujące się na Liście Odmian Zalecanych dla województwa warmińsko-mazurskiego.
– Jednak na tych terenach mamy nieco inny klimat, jest chłodniej, często mamy krótszy okres wegetacji i ja jestem za tym, żeby siać zboża, które zostały dokładnie sprawdzone i przetestowane w naszych warunkach. Oczywiście sieję też inne odmiany, które czymś mnie zachwycą i postanawiam przetestować je na własnych polach – wyjaśnia rozmówca.
– Jednak na tych terenach mamy nieco inny klimat, jest chłodniej, często mamy krótszy okres wegetacji i ja jestem za tym, żeby siać zboża, które zostały dokładnie sprawdzone i przetestowane w naszych warunkach. Oczywiście sieję też inne odmiany, które czymś mnie zachwycą i postanawiam przetestować je na własnych polach – wyjaśnia rozmówca.
Jeżeli chodzi o pszenżyto i żyto to gospodarstwo bazu...