Sytuacja z odpornością wyczyńca polnego na herbicydy nie jest jeszcze tak poważna jak z odpornością miotły zbożowej. Niemniej lokalnie w Polsce Zachodniej rolnicy już mają olbrzymie problemy z tym chwastem. Plantatorzy z tego rejonu podpatrują często rozwiązania w zakresie zwalczania wyczyńca z rolnictwa niemieckiego, bo tam ten chwast jest o wiele groźniejszy.
Odporny wielokrotnie
Wyczyniec polny wykształcił biotypy odporne na niektóre substancje czynne herbicydów i są one stwierdzane przez naukowców na obszarze Polski. Z doniesień naukowych wynika, że chwast ten w Polsce wykazuje nawet tzw. odporność wielokrotną na herbicydy o różnych mechanizmach działania, zarówno na inhibitory ACCazy, jak i ALS. Są to bardzo niepokojące doniesienia, chociaż raz jeszcze podkreślę – spotykane w Polsce lokalnie i głównie przy granicy z Niemcami.
Ta ostatnia z wymienionych przyczyn jest głównym powodem rozprzestrzeniania się wyczyńca polnego w uprawie pszenicy ozimej w Polsce. Bardzo wczesny siew jest tym, co wyczyńcowi bardzo odpowiada. W przypadku wyczyńca polnego aż 80% jego wschodów ma miejsce jesienią i tylko 20% wiosną. Przy niewielkim zagęszczeniu pszenicy bardzo szybko opanowuje on wolną przestrzeń życiową.
Natomiast przetrwaniu wyczyńca po zabiegach herbicydowych w pszenicy sprzyja to, że w dużych gospodarstwach zabiegi te wykonywane są zaawansowanymi technicznie opryskiwaczami, drobniejszą kroplą i z mniejszym wydatkiem cieczy roboczej, często poniżej 200 l/ha.
Bardzo szybka kompensacja
Jeżeli wyczyniec polny zadomowi się na polu, to w płodozmianie zbożowym będzie praktycznie nie do wytępienia. Walka z nim nie jest łatwa i nie jest tania. Przy założeniu, że na 1 metrze kwadratowym jest 130 roślin wyczyńca polnego, a każda wytworzy średnio 7 kłosów (to już 900 kłosów na jednym metrze kwadratowym), w każdym kłosie znajdą się średnio 103 ziarniaki (na jeden metr kwadratowy daje to już 93 tys. ziarniaków), to zakładając przetrwanie ziarniaków na poziomie 55% i tak zostanie ich na jednym metrze kwadratowym aż 51 tys. Załóżmy, że tylko 9% tych ziarniaków wzejdzie (daje to 4590 roślin wyczyńca na jednym metrze kwadratowym) i że wykonamy zabieg herbicydowy o bardzo wysokiej 97-procentowej skuteczności, to i tak na polu zostanie nam w pszenicy 137 roślin wyczyńca polnego. W płodozmianie zbożowym sytuacja będzie się powtarzać, a ciągła ochrona herbicydowa wypracowanym standardem doprowadzi do najgorszego – odporności wyczyńca polnego.
Po pierwsze – naprawić płodozmian
Herbicydy to podstawowe oręże na wyczyńca, lecz do pewnego czasu. Jeżeli pojawi się na polu, to skuteczna z nim walka z roku na rok staje się coraz bardziej kosztowna i jednocześnie coraz mniej skuteczna. Z tego powodu duże gospodarstwa w Polsce, które doświadczyły kompensacji zachwaszczenia wyczyńcem oraz odporności tych chwastów wprowadzają modyfikacje w płodozmianach zbożowych. Najczęściej wprowadzają do uprawy rośliny strączkowe – groch lub bobik. Uzupełnieniem tych działań jest terminowy siew zbóż, przy którym odchwaszczanie jest skuteczniejsze niż przy siewach bardzo wczesnych.
Wspomniałem, że w Niemczech wyczyniec polny jest olbrzymim problem i że polscy rolnicy podpatrują stosowane tam rozwiązania. Tam coraz częściej w strategii walki z wyczyńcem w gospodarstwach z dużym udziałem zbóż w zasiewach w miejsce pszenicy ozimej wprowadza się jęczmień ozimy. Dlaczego? Bo jęczmień jest po prostu znacznie bardziej konkurencyjny dla chwastów. Z powodu wcześniejszych od pszenicy siewów pozwala na wykonanie skuteczniejszego na wyczyńca zabiegu w fazie największej wrażliwości chwastu (w fazie 2–3 liści). Dalszy szybki rozwój i silne krzewienie jęczmienia jesienią dopełniają efekt ograniczania zachwaszczenia. Wiosną jęczmień znów ma bardzo szybkie tempo rozwoju i lepiej niż pszenica konkuruje z chwastami.
Marek Kalinowski