Mając nawet możliwość skorzystania w okolicy z usługi wykonania zabiegu specjalistycznym opryskiwaczem, trudno jest zsynchronizować to z optymalnym terminem zwalczania omacnicy. Nie posiadając specjalistycznego opryskiwacza, pozostaje metoda biologiczna mająca pierwszeństwo przed chemią błonkówka kruszynka. Najlepiej jest jednak zastosować zabiegi agrotechniczne, które znacznie ograniczą problem omacnicy w przyszłym sezonie uprawy kukurydzy o których piszemy niżej.
Szkodnik jest i będzie
Omacnica prosowianka z powodu wysokich temperatur w tym roku zaatakowała kukurydzę wcześnie. Wyrządzone przez nią mniejsze lub większe szkody widoczne są praktycznie na każdej plantacji. To oznacza, że szkodnik jest i będzie w przyszłym roku. Niestety, bardzo wysokie temperatury sprzyjają też zachodniej kukurydzianej stonce korzeniowej i należy się liczyć z jej ekspansją w przyszłym roku. Powód? Np. na polach Klasy S Syngenta w Budziszowie (Dolnośląskie) można było obserwować zatrzęsienie chrząszczy tego szkodnika. Niestety, chrząszcze z prądem wiatru mogą pokonywać nawet setki kilometrów, a to oznacza, że zagrożona jej zasiedleniem jest w przyszłym sezonie praktycznie cała Polska.
Omacnica prosowianka rozwija w warunkach Polski jedno pokolenie i tylko okresowo może pojawić się nieliczna grupa drugiego pokolenia. Stadium zimującym są gąsienice ukryte w resztkach pożniwnych, które w maju następnego roku przędą kokony i przepoczwarczają się, a od połowy czerwca i dalej przez ok. 8 tygodni wylatują motyle omacnicy prosowianki. Okres po żniwach kukurydzy trzeba maksymalnie wykorzystać na mechaniczne niszczenie larw przesuwających się na zimowanie do pierwszych międzywęźli. Agrotechnika pożniwna uzupełniona orką zimową bardzo efektywnie redukuje populację szkodnika.
- Najczęściej dorosłe gąsienice zimują w specjalnym oprzędzie w nasadowej części łodygi na wysokości ok. 10 cm od ziemi. Dlatego właśnie najlepiej jest rozdrobnić ściernisko odpowiednim sprzętem (mulczery, brony bijakowe) zaraz po zbiorze, zanim gąsienice dotrą do tego miejsca, a następnie resztki głęboko zaorać
Rozbić zaraz po zbiorze
W publikacjach poświęconych omacnicy prosowiance można znaleźć wiele wyników badań na temat skuteczności agrotechniki w jej ograniczaniu. Ba, można znaleźć stwierdzenia, że agrotechnika może zredukować populację szkodnika na tyle, że bezcelowe jest sięganie po odmiany genetycznie modyfikowane odporne na tego szkodnika (oczywiście tam gdzie ich uprawa jest dozwolona). Na wielu kukurydzianych spotkaniach prof. Józef Adamczyk przywołuje badania niemieckie w których 3 dni po zbiorze kukurydzy rozdrobniono resztki łodyg i zaorano pola.
Naukowcy obliczyli, że tym sposobem (rozdrabnianie łodyg + głęboka orka) zostało zniszczone 95% populacji omacnicy. To bardzo wysoka skuteczność. Zwróćmy jednak uwagę, że łodygi rozbijano 3 dni po zbiorze kukurydzy. Moim zdaniem, jeżeli to możliwe, najlepiej zrobić to bez żadnej zwłoki. Larwy przesuwają się bowiem na zimowanie dość szybko – docelowo na ok.10 cm od ziemi. Im są w łodydze wyżej, tym efektywność ich zniszczenia będzie większa. Tak czy inaczej ograniczenie omacnicy powinna dopełnić głęboka orka zimowa. Dobrze, gdyby uprawki jesienne uzupełniło wiosenne talerzowanie takiego stanowiska.
- Większość larw omacnicy ukrytych w łodygach zniszczy mulczer. Dopełnieniem agrotechniki zwalczającej szkodnika musi być głęboka orka
Zła monokultura
Pamiętajmy o agrotechnicznych możliwościach ograniczania populacji omacnicy. Takie podstawowe pożniwne ABC przedstawiamy obok. Warto jednak zwrócić dodatkową uwagę na czynniki, które omacnica lubi i które powodują lawinowe jej namnażanie. Główny to monokultura uprawy, a jeszcze gorzej, jeśli jest prowadzona przy uproszczonej uprawie gleby. W jednym z badań stwierdzono, że uprawa kukurydzy w systemie bezorkowym i w monokulturze, z pozostawieniem nierozbitych łodyg po jej zbiorze, daje omacnicy idealne schronienie i może spowodować 7–10-krotne zwiększenie populacji.
- Maksymalna płodność samicy zachodniej kukurydzianej stonki korzeniowej to nawet 1400 jaj składanych do gleby partiami po kilkanaście lub kilkadziesiąt sztuk na głębokość nawet do 30 cm. Samice właśnie składają jaja i będą to robić do późnej jesieni. Wybierają do tego plantacje kukurydzy i pasy 20-metrowe wokół plantacji. Kto stosuje monokulturę, będzie miał w przyszłym roku poważne problemy
Chcę zwrócić uwagę na jeszcze jeden czynnik. Otóż większość rolników uprawiających kukurydzę na kiszonkę pomija w pożniwnej agrotechnice rozdrabnianie (rozbijanie) łodyg. Przy wczesnym zbiorze i koszeniu na wysokości ok. 10 cm nie będzie to błędem. Jednak wielu rolników mających coraz bardziej wydajne krowy kosi kukurydzę wysoko (kiszonka bardziej energetyczna) lub bardzo wysoko (zbiór na tzw. LKS) i też nie rozdrabnia ścierniska. W takich sytuacjach samo przyoranie ścierniska (bez wcześniejszego rozbicia łodyg) daje omacnicy duże szanse na przetrwanie i rozwój większej populacji.
Pożniwne ABC na omacnicę
W ograniczaniu populacji omacnicy prosowianki najskuteczniejsza jest pożniwna agrotechnika po zbiorze kukurydzy, do której zalicza się:
- dokładne rozdrabnianie słomy z jak najniższym ustawieniem od gleby elementów roboczych maszyn,
- niskie koszenie (najlepiej 5 cm) przy zbiorze na ziarno,
- dokładne (aby na powierzchni nie było słomy) i głębokie (orka zimowa na 25–30 cm) przyoranie rozdrobnionych resztek pożniwnych,
- wykonanie wałowania ścierniska wzdłuż rzędów, jeżeli zbiór ziarna miał miejsce zimą po nastaniu mrozów (larwy zostaną zgniecione),
- wykonanie wczesnej i dokładnej uprawy przedsiewnej wiosną, najlepiej talerzówką (zwłaszcza, jeżeli zbiór ziarna wykonano zimą i nie wykonano orki zimowej),
- niszczenie chwastów grubołodygowych jak komosa, szarłat, rdest plamisty, w których łodygach może zimować omacnica.
Marek Kalinowski