Presja chorób grzybowych jest duża, pierwszy zabieg fungicydowy zarówno w rzepakach, jak i zbożach powinien być mocny – ocenia Przemysław Wójcik, prowadzący wspólnie z bratem Sławomirem blisko 100-hektarowe gospodarstwo w podlubelskich Nowinach.
W ubiegłym sezonie, który upłynął pod znakiem suszy, rzepaki, zboża ozime i jare w gospodarstwie znacząco odczuły deficyt wody. –
W zbożach było katastrofalnie. Plon był niższy od zakładanego nawet o 50% – mówi Przemysław Wójcik. Obawia się, żeby sytuacja się nie powtórzyła. – Śniegu zimą było niewiele, kwiecień według prognoz ma być suchy, nic dziwnego, że hydrologiczna susza cały czas się utrzymuje. Tymczasem rzepaki, które są już częściowo po dwóch dawkach azotu powinny budować masę, potrzebują do tego wody – mówi rolnik.
W obecnym sezonie struktura zasiewów w gospodarstwie przedstawia się następująco: 20 ha zajmuje rzepak ozimy, 11 ha zajmie kukurydza a 10 ha buraki cukrowe. Większość – 57 ha – została obsiana zbożami ozimymi. W tym sezonie zbóż jarych nie będzie w ogóle. – Boimy się o wodę wiosną, dlatego zrezygnowaliśmy ze zbóż jarych, całość zasiewów zbóż, to oziminy – tłumaczy pan Przemysław.
Śmietka w rzepaku
Siew rzepaków zakończył się w ubiegłym roku w gospodarstwie 23 sierpnia. Posiane zostały dwie hybrydowe odmiany Pioneer o normalnej długości słomy. – Zabiegi herbicy...