Powierzchnia gospodarstwa 1000 ha robi wrażenie, podobnie jak wielkość działek. Jedna z działek ma prawie 300 ha. Ale poznając bliżej gospodarstwo okazuje się, że wcale nie jest tak kolorowo, bo teren pagórkowaty, słabe gleby, przewaga gleb V i VI klasy o słabej pojemności wodnej.
Witamy w Szkotowie w województwie warmińsko-mazurskim w gospodarstwie rodzinnym, którym zarządza Agnieszka Tołłoczko, która przez blisko 20 lat przygotowywała się do tej roli. Zdobywała wiedzę i doświadczenie przy boku ojca Bolesława Tołłoczko. Najpierw pracując jako zootechnik na fermie utrzymującej ponad 5000 świń, następnie jako pracownik administracji i zaopatrzenia. Kiedy pan Bolesław udał się na zasłużoną emeryturę, gospodarstwem zajęła się córka. W umiejętności analizowania, planowania i koordynacji wielu działań jednocześnie, pani Agnieszka jest mistrzynią, bo będąc matką czwórki dzieci, przerobiła już wszystko.
Słabe gleby i niskie plony
Obecnie gospodarstwo zajmuje się tylko produkcją roślinną, kilka lat temu zrezygnowano z produkcji trzody chlewnej ze względu na niestabilny rynek trzody. W strukturze zasiewów dominują zboża i w całości przeznaczone są pod kontraktacje.
– Próbuję zawalczyć również o rzepak, sieję go na ok. 300 ha, tyle, że nawet w dobrym, sprzyjającym roku, nie udaje się uzyskać wysokich plonów. Mój najlepszy wynik to średnio 3,5 t rzepaku z hektara, a w suchym 2018 roku zbierałam nieco pon...