– Dopóki nie mam problemów z paszami i mam zapas, to nie muszę nic kombinować i zmieniać na siłę, skoro nawożenie, które stosuję i moja technologia zdają egzamin i dają plon, to robię tak dalej. Zmieniam tylko co jakiś czas odmiany kukurydzy wybierając głównie nasze polskie – wyznaje Rafał Raniszewski, właściciel gospodarstwa w Łędławkach.
Pełne zaufanie do polskich odmian
Rolnik zasieje w tym sezonie 12 ha kukurydzy, wszystko z przeznaczeniem na kiszonkę. Zdecydował się na jedną odmianę na całym areale, będzie to dobrze znana i sprawdzona Opoka HR Smolice o FAO 240.
– Obserwowałem ją w poprzednim sezonie u znajomych i rzeczywiście zdała egzamin, w nie zawsze sprzyjających warunkach. Poza tym Opoka toleruje słabsze gleby, a u mnie będzie rosła głównie na glebach klasy IV i V. Dla mnie ważne jest jeszcze to, że cechuje się dobrą strawnością kiszonki z całych roślin i jest to cecha potwierdzona w badaniach COBORU, a u mnie w 100 procentach przeznaczona będzie na kiszonkę – wyznaje właściciel gospodarstwa.
Rolnik wspomina, że kiedyś często siał odmianę Kresowiak i podkreśla, że generalnie sieje polskie odmiany, najczęście...