Domunuje tymianek, ale w uprawie są także inne zioła. Jakie?
Do rodzinnego gospodarstwa prowadzonego obecnie przez pana Mariusza zioła trafiły w 1998 r.
– W sąsiedniej gminie Fajsławice od lat funkcjonuje zielarskie zagłębie – opowiada rolnik. – Tato namówiony przez moją chrzestną mieszkającą w tamtej okolicy zdecydował się na pierwszą działkę tymianku o powierzchni 54 a.
Siedem lat później Mariusz Augustyniak jako student wtedy jeszcze Akademii Rolniczej w Lublinie rozpoczął gospodarowanie na własny rachunek od 7 ha. Pełną parą ruszył w 2013 r., po przejęciu całego gospodarstwa. – Tu należą się podziękowania mojemu ojcu, który zdecydował się je przekazać i dać mi wolną rękę, choć z uwagi na wiek nie musiał tego robić – zaznacza rolnik.
W 2024 r. areał uprawny to ponad 100 ha. Tymianek zajął 24 ha, ostropest 6 ha, a babka lancetowata 40 a. Reszta to zboża i rzepaki.
24 ha tymianku to mnóstwo poświęconego czasu i ciężkiej pracy. Począwszy od upraw przedsiewnych, po wyjazd gotowego produktu z gospodarstwa. Zaczyna się od stanowiska, zwykle po zbożach, które powinno być starannie przygotowane i możliwie dokładnie wyrównane. To głównie z myślą o zbiorze, chodzi o unikniecie strat podczas żniw.
W nawożeniu sa wyokrzystywane nawozu naturalne. Jakie?
– Nawożenie przedsiewne jest zbliżone do prowadzonego w przypadku zbóż – mówi rolnik. – Stosuję wieloskładnik NPK 8-20-30. W gospodarstwie w użyciu są także nawozy naturalne, takie jak podkłady pieczarkarskie, obornik, pomiot kurzy, wykorzystywane było także wapno cukrownicze. Wiosną aplikowana jest niewielka dawka azotu, termin i forma są uzależnione od przebiegu pogody.
Walka z zachwaszczeniem rozpoczyna się jeszcze przed siewem od przejazdu z agregatem w celu zniszczenia i pobudzenia wzrostu chwastów. W zależności od ich presji na tym etapie możliwe jest zastosowanie niewielkiej dawki glifosatu.
Siew odbywa się przy pomocy podwieszanego pod ciągnik siewnika własnej konstrukcji. Ma sześć sekcji zbudowanych z wykorzystaniem ręcznych siewników ogrodowych. – Obszar przeznaczany pod zioła w gospodarstwie się zwiększa, co w niedalekiej przyszłości wymusi zakup siewnika do warzyw pozwalającego na siew precyzyjny i przede wszystkim szybszy, pozwalający oszczędzić czas – tłumaczy Mariusz Augustyniak.
Dotychczas rolnik ruszał z siewem tymianku w połowie kwietnia. Ale pan Mariusz na podstawie tegorocznych doświadczeń zamierza siać od przyszłego roku wcześniej. W końcu marca lub początku kwietnia, w zależności od warunków. – Wcześniejszy siew da roślinie czas, aby była gotowa do zbioru już w sierpniu – mówi rolnik. – Dzięki temu można będzie przeprowadzić zbiór wcześniej, nie tracąc na plonie i parametrach oraz, co najważniejsze, wysuszyć zioło na polu.
Suszenie tymianku na słońcu przekłada się na oszczedność czasu i niższe koszty
W tym roku plantator po raz pierwszy zbierał tymianek już w sierpniu. Intensywna susza, która mocno zahamowała wzrost tymianku (chwastom pogoda nie przeszkadzała) wymusiła niestandardowe działania. Nie widząc w sierpniu perspektyw na dalszy wzrost roślin rolnik zdecydował się na wcześniejsze żniwa tymianku.
Roślina w ciągu kilku dni doschła naturalnie na polu. Została następnie zebrana i wymłócona w drugim etapie zbioru (pierwszy to koszenie kosiarką rotacyjną) przez kombajn zbożowy wyposażony w płachtowy podbierak do pokosów traw.
Podbierak (a także odpowiednie ustawienia kombajnu plus sita nieprzepuszczające łodyżek) chronią skutecznie przed stratami liści i nasion przy zbiorze tymianku.
- Oszczędziłem mnóstwo czasu i energii przywożąc tymianek z pola prosto na maszynę czyszczącą – wyjaśnia Mariusz Augystyniak. - W przeciwnym razie musiałbym ręcznie przerzucać wszystko do komory suszącej a następnie, również ręcznie, do maszyny młócącej. Nie wiem, czy dziś byłbym w połowie prac (rozmawialiśmy 15 listopada).
Minus tego rozwiązania w tym roku przy tradycyjnym siewie w połowie kwietnia to słabszy ilościowo, bo nie jakościowo, plon. – Choć teraz trudno stwierdzić, jaka w tym słabym plonie "zasługa" suszy, a jaka przyspieszonych żniw – mówi rolnik. – Ale przy wcześniejszym siewie i mniej ekstremalnym przebiegu pogody roślina dostanie więcej czasu na wegetację. Nawet jeśli zbiór będzie o kilkanaście procent niższy od typowego w normalnym roku, ja po stronie zysków zapiszę "odzyskany" czas i zdecydowanie niższe koszty przygotowania wysokojakościowych liści do sprzedaży.
Ochrona herbicydowa poważnym wyzwaniem w uprawie tymianku
Walka z chwastami w uprawie tymianku jest mocno utrudniona. Zarejestrowanych herbicydów jest niewiele, poza tym odbiorcy starannie badają towar na obecność pozostałości. Dlatego uprawa wymaga mechanicznego wielokrotnego w ciągu wegetacji roślin pielenia plantacji.
W tym roku aż czterokrotnego. Wiosna była sucha i gorąca, a wschody tymianku mocno opóźnione. Pod koniec maja przyszły deszcze, wystąpiła potężna presja komosy białej. O ile międzyrzędzia można było oczyszczać pielnikiem, to odchwaszczanie samych roślin to ciężka ręczna praca motyczkami.
– A chętnych do takiego zajęcia bardzo trudno znaleźć – mówi pan Mariusz. I dlatego rozważa powiększenie parku maszynowego o laserowy pielnik do selektywnego zwalczania chwastów uczący się ich w czasie rzeczywistym na polu. Pielnik dysponuje także wgranym bankiem chwastów. Taka ultra nowoczesna maszyna miałaby radzić sobie także z pieleniem w rzędzie.
Oprócz wielkich oszczędności czasu jej zastosowanie miałoby także pozytywny wpływ na plon. Stosowanie dozwolonych herbicydów hamuje na kilka dni, w zależności od pogody na krótszy lub dłuższy czas, wzrost plantacji.
- Są dwie opcje – mówi rolnik. – Sprowadzenie gotowego już pielnika z USA lub skorzystanie z polskiej konstrukcji, nad którą trwają obecnie prace. Oczywiście ze względów logistycznych lepszy byłby ten drugi wybór.
Niezależnie, które rozwiązanie zostanie ostatecznie wybrane, będzie to pielnik podwieszany pod ciągnik. - Maszyna autonomiczna to koszt poza moim zasięgiem, choć i na tę tańszą wersję będę musiał zdobyć dofinansowanie zewnętrzne – zaznacza mój rozmówca.
Wracamy do zabiegów. Zdecydowanie lepiej niż z herbicydami jest z dostępnością fungicydów. – W tym roku nie było potrzeby ich stosowania, przed zbiorem nie doszło do zejścia międzyrzędzi i zacienienia uprawy, która mogłaby skutkować presją pleśni – mówi pan Mariusz. – Co innego z insektycydami. Co roku wiosną niezbędny jest zabieg.
Opłacalność uprawy ziół. Jak zarabia się na uprawie tymianku?
Zbierając i przygotowując do sprzedaży zioła z wielu hektarów (w przyszłym roku na 11 ha zostanie wysiany także cząber ogrodowy) rolnik jest dla pośredników poważnym partnerem, z którym należy negocjować cenę. – To są już samochodowe ilości – mówi pan Mariusz.
Ale mimo to bywają okresowe problemy ze zbytem. – Po pandemii zaczęły się z tym kłopoty – kontynuuje rolnik. A w produkcji ziół podpisanie kontraktów zapewniających stałą cenę jest bardzo problematyczne. Obecnie za tymianek można uzyskać niewiele więcej niż kilkanaście lat temu. W 1998 r. cena wynosiła w miejscowych skupach 5 zł netto/kg, w ub. roku 7 zł.
Jaki plon tymianku czyli wysuszonych i oczyszczonych liści można uznać za dobry? – 3t/ha to bardzo dobry wynik, 2t także zupełnie przyzwoity – ocenia Mariusz Augustyniak.
– Ja w tym roku zebrałem niewiele ponad tonę. To najsłabszy wynik od początku wprowadzenia u nas ziół, czyli od 1998 r. To oznacza dochód o mniej więcej połowę niższy od zakładanego. Mówię o jesiennym zbiorze, bo część tymianków jest zostawiana na drugi roku i koszona jeszcze dwa razy, w czerwcu i w sierpniu.
Pozostaje mieć nadzieję, że następny rok będzie zdecydowanie lepszy, czego rolnikowi życzymy.