Jakie są możliwości zastąpienia chemicznych metod ochrony rzepaku biologicznymi?
Tym razem było ono poświęcone biopreparatom w produkcji rzepaku w Polsce. Spotkanie miało posłużyć jako platforma wymiany opinii, spostrzeżeń i doświadczeń. Tak w istocie było. Było to merytoryczne spotkanie plantatorów rzepaku z nauką, przemysłem i biznesem.
– Jeszcze 20 lat temu ochrona rzepaku w Polsce ograniczała się do dwóch zabiegów, w tym jednego herbicydowego – mówił na Forum Juliusz Młodecki, prezes KZPRiRB. – Dziś prawidłowa ochrona rzepaku wymaga odchwaszczania i co najmniej kilku zabiegów insektycydowych i kilku fungicydowych. Nie zawsze można te zbiegi łączyć, a to dodatkowo podraża ochronę. Każdy plantator musi zrealizować taki program ochrony, aby mieć szansę na uzyskanie satysfakcjonujących plonów i dochodów. Od kilku lat zabiera nam się kolejne narzędzia (substancje czynne) służące do ochrony rzepaku i dzisiaj na forum chcieliśmy porozmawiać i posłuchać o możliwościach zastąpienia chemicznej ochrony rzepaku ochroną biologiczną.
– Kierunek biologicznej ochrony rzepaku wspieramy, ale w realnym wydaniu, które nie będzie wpływało na efektywność uprawy rzepaku – dodał Adam Stępień, dyrektor generalny PSPO. Postęp w biologicznej ochronie będzie następował, ale jeszcze wiele pracy przed nami.
Właściwie biopreparaty na niewielką skalę i tylko do ograniczania dwóch głównych chorób są już w uprawie rzepaku w Polsce stosowane. Stanowią póki co ważne uzupełnienie chemicznych metod ochrony i trzeba je traktować jako element tzw. hybrydowej ochrony rzepaku. A jaka może być przyszłość biopreparatów w uprawie rzepaku? O tym mówiła na Forum prof. dr hab. Danuta Sosnowska z IOR – PIB w Poznaniu.
Czym są biopreparaty?
Warto na początku wyjaśnić, że pod pojęciem biopreparaty kryją się mikrobiologiczne środki ochrony roślin (biopestycydy zawierające w składzie żywe organizmy – bakterie, grzyby, nicienie), ale także bionawozy (również mogą zawierać szczepy żywych mikroorganizmów). Jak mówiła prelegentka, obecnie w Polsce zarejestrowanych jest w rzepaku 5 biofungicydów i 4 bioinsektycydy (tabela 1 i 2). W UE natomiast zarejestrowane są w sumie 62 mikroorganizmy do stosowania w ochronie roślin, z czego ok. 20% do stosowania w uprawach rolniczych. Ocenie przedrejestracyjnej podlega obecnie 25 kolejnych mikroorganizmów. A zatem, perspektywy dla biopestycydów, ale także ogólnie pojętych biopreparatów do stosowania w Polsce w rzepaku są. Są jednak i bariery. Pierwsza, to koszt tych produktów kilka razy wyższy od środków chemicznych. Druga, to żmudny i kosztowny proces rejestracji z wymaganiami niewiele mniszymi jak w przypadku chemicznych środków
ochrony.
Oczywiście są nowe rodzaje płatności i ta dla biologicznej ochrony upraw wynosi 400 zł/ha (89,89 euro/ha). Niestety, ta płatność jest ograniczona do 5 tys. ha i nie można mówić jeszcze w Polsce o masowym konkretnym wsparciu ochrony biologicznej. A ci, którzy stosują biopestycydy z płatnością lub bez, muszą się nauczyć tej ochrony od nowa.
W jaki sposó aplikować biologiczne środki ochrony roślin?
Stosowanie biopestycydów jest trudniejsze niż pestycydów. Są to środki mniej trwałe i z powolnym mechanizmem działania. Wymagają dużego reżimu agrotechnicznego podczas stosowania. Jak mówiła prof. dr hab. Danuta Sosnowska, np. preparat zawierający Coniothyrium minitans stosujemy zapobiegawczo przed siewem rzepaku. Po zabiegu opryskiwania ziemię należy wymieszać na głębokość 5–10 cm. Zarodniki grzyba mogą przetrwać nie kiełkując w zniszczonych sklerocjach sprawcy zgnilizny twardzikowej co najmniej rok, a grzyba można znaleźć w glebie do 18 miesięcy od jego zastosowania.
Pythium oligandrum (organizm grzybopodobny) preferuje glebę pH 5,5–7,5 temperaturę gleby 12–25°C i co ważne – również ogranicza sprawcę kiły kapusty.
Bakteria Bacillus amyloliquefaciens (zaprawa na suchą zgniliznę kapustnych) oprócz działania fungicydowego działa również jako stymulator naturalnych mechanizmów ochronnych roślin, dzięki czemu zmniejsza szkody powodowane przez pchełki w rzepaku.
Grzyba owadobójczego Beauveria bassiana nie należy stosować w temperaturze poniżej 15°C. Trzeba go stosować w warunkach wysokiej wilgotności i przechowywać w temperaturze 2–6°C.
Bakteria owadobójcza Bacillus thuringiensis jest skuteczna na młodsze stadia rozwojowe larw (L1, L2). Ważne, że gąsienica musi zjeść toksyczne kryształy bakterii, a skuteczność widoczna jest po upływie 3–6 dni.
Prelegentka wskazała możliwości ochrony biopestycydami i podkreśliła, że nie mniej ważne i duże możliwości ograniczania szkodliwych organizmów daje stwarzanie warunków dla rozwoju organizmów pożytecznych w środowisku. Miedze, zadrzewienia, pasy kwietne, miododajne międzyplony, uprawa bezorkowa – to wszystko sprzyja chrząszczom biegaczowatym (redukują słodyszka), biedronkom, sieciarkom, bzygowatym (redukują mszyce), nicieniom owadobójczym (niszczą słodyszka, chowacze, gnatarze). Takich przykładów jest znacznie więcej i choć sama natura nie pokona chorób i szkodników, to mocno wspomaga integrowaną ochronę.
Jakie środki ochrony roślin proponują koncerny?
Na forum zaproszono przedstawicieli koncernów, bo oferta rynkowa środków ochrony, chemicznych i biologicznych, zależy od liderów rynku. O stanie obecnym i perspektywach rozwoju ochrony roślin mówiła Izabela Wawerek z firmy Syngenta Polska, a o biologizacji tego obszaru dziś i jutro, mówił Tomasz Kopiec z Corteva Agriscience.
Izabela Wawerek zwróciła uwagę na długi proces rejestracji substancji czynnych środków ochrony roślin, który mimo pewnych zmian nie jest bardziej przychylny dla środków biologicznych. Wręcz przeciwnie, nowe substancje czynne rejestruje się obecnie jeszcze trudniej, niż kilka lat temu. To czynnik hamujący rozwój biopestycydów. Oczywiście koncerny nad tym pracują, ale mogłoby to przebiegać szybciej.
Czy Syngenta ma rozwiązania biologiczne dla rzepaku?
Póki ma w ofercie biopreparaty do stymulacji rozwoju roślin i łagodzenia stresu (Quantis m.in. w rzepaku, Atuva w grochu i bobiku, Activ by Aphea.bio w pszenicy). Jednak jak nadmieniła Izabela Wawerek – trwają obecnie prace nad możliwością rejestracji biofungicydu Taegro w rzepaku. To jednak perspektywa najwcześniej na 2025 r. Obecnie ten biofungicyd zawierający Bacillus amyloliquefaciens FZB24 ma rejestrację m.in. w truskawkach, pomidorach, sałacie, ogórkach melonie i winoroślach (na szarą pleśń, alternariozę, mączniaka prawdziwego i rzekomego).
Tomasz Kopiec z Corteva Agriscience także zapowiedział perspektywę wprowadzenia ciekawych rozwiązań biologicznych. Ten koncern po zakupie firm Symborg i Stoller jest liderem takich rozwiązań. To kilkanaście biologicznych produktów do biostymulacji i biożywienia (m.in. BlueN, Utrisha Rhizo, Kinsidro Grow, Sosdia Sttress. Ale to także obecne już na niektórych rynkach lub czekające na rejestrację biofungicydy (Holzem, Bexfond) i bioinsektycydy (Inlayon, Rizotec, Hearken). Jest też opracowany bardzo ciekawy biorepelent, który wg zapowiedzi prelegenta, w 2025 r. pojawi się na polskim rynku – Ecovelex. Z ptakami po zasiewach roślin polscy rolnicy mają problemy. Ten biorepelent wykazuje wyższą skuteczność od jednej dostępnej obecnie chemicznej substancji ziram. Ecovelex zawiera 3 naturalne terpeny pochodzące z goździków, cynamonu, pelargonii, cząbru i macierzanki.
Marek Kalinowski