Praktyka w polu
– W Holandii, skąd pochodzę, ścieżki technologiczne w uprawie ziemniaków są powszechnie stosowane – mówi Bernardus Van de Westeringh. – Tę praktykę wykorzystuję również w swoim gospodarstwie rolnym, które specjalizuje się w uprawie ziemniaków odmian przeznaczonych do produkcji frytek. Roślina ta wymaga bardzo dobrych warunków glebowych oraz nieustannej pielęgnacji, by zapewnić produktowi finalnemu odpowiednią jakość. Stosując ścieżki przejazdowe łatwiej nam o nią zadbać.
Gospodarstwo Flewo-Pol sadzi ziemniaki w rozstawie rzędów 75 cm. Na każdą ścieżkę technologiczną składają się dwa nieobsadzone rzędy, które zajmują około 2,2% powierzchni pola. To obszar, po którym poruszają się maszyny wykonujące zabiegi ochronne i rozsiewające nawozy. Ścieżki te umożliwiają gospodarstwu użycie szerokich opon radialnych w opryskiwaczu, dzięki którym zmniejsza się jednostkowa siła nacisku kół na glebę. Maszyna pracuje w polu przy obniżonym ciśnieniu w oponach, co skutkuje lepszym przyleganiem kół do powierzchni przejazdu i zapobiega poślizgom.
Liczne korzyści
Liczne przejazdy ciężkich agregatów uprawowych powodują zagęszczenie gleby, które zagraża prawidłowemu rozwojowi i wzrostowi roślin uprawnych. Dzięki ścieżkom technologicznym gospodarstwo Flewo-Pol ogranicza negatywny wpływ masy maszyn na glebę. Poruszający się po nich zestaw nie ugniata boków redliny i dna bruzdy. Tym samym nie powoduje zagęszczenia gleby w bezpośrednim sąsiedztwie korzeni rośliny i nie uszkadza rosnących bulw, co często zdarza się w uprawie tradycyjnej. Mniejsza obsada roślin na polu nie powoduje też obniżenia wielkości plonu z hektara. W uprawie tradycyjnej uszkodzenie redliny w trakcie przejazdów maszyn skutkowało bowiem zmniejszeniem liczby i masy bulw, co miało swoje negatywne odzwierciedlenie w zbiorach.
– Ścieżki technologiczne chronią też międzyrzędzia przed zastojem wody – podkreśla Bernardus Van de Westeringh. – Przejazd wąskimi kołami agregatów w uprawie tradycyjnej tworzył głębokie, utwardzone koleiny między rzędami ziemniaków, które utrudniały przesiąkanie wody opadowej do gruntu. W efekcie łatwiej dochodziło do rozwoju procesów gnilnych w bulwach. Dzisiaj możemy ten proces bardziej kontrolować i uniknąć ryzyka strat w produkcie w trakcie jego przechowywania.
Praktyka zakładania ścieżek przejazdowych ma więc swoje ekonomiczne uzasadnienie. Jest to mniej strat w polu i w przechowalni oraz lepszy jakościowo produkt. Zmniejszenie ilości zużytego materiału nasiennego bez redukcji plonu wpływa w oczywisty sposób na zmniejszenie kosztów. To również możliwość wjazdu na pole bezpośrednio po intensywnych opadach atmosferycznych, a także komfort pracy i jej lepsza wydajność.
Opracowanie: Polskie
Stowarzyszenie Rolnictwa
Zrównoważonego „ASAP”.