Ostatnie lata ze zmienną i kapryśną aurą pokazały, że taka różnorodność na polu to strzał w dziesiątkę. Pomimo tego, że warunki nie sprzyjały uprawie kukurydzy hodowca bydła mlecznego mówi, że nie może narzekać, bo średni plon w ubiegłym roku to ok. 55 t zielonej masy z hektara, więc gospodarstwo ma spory zapas kiszonki z kukurydzy.
Wybór późniejszych odmian kukurydzy to duże ryzyko
Po dobrych plonach kukurydzy w 2018 r. rolnik w kolejnym sezonie zmniejszył jej areał na rzecz pszenicy ozimej. Dzięki temu trochę zmienił się płodozmian, bo kukurydza uprawiana jest w gospodarstwie zazwyczaj w monokulturze. Część pszenicy zostanie dla bydła, a część pójdzie na sprzedaż.
– Niełatwo dobrać odmianę odpowiednią na nasze mozaikowate gleby, bo nie mogę wybrać odmiany typowej np. na lekką ziemię, czy tylko na ciężką. U nas jest tak, że na górce gleba lekka, w dole glina – wyjaśnia właściciel gospodarstwa.
– Niełatwo dobrać odmianę odpowiednią na nasze mozaikowate gleby, bo nie mogę wybrać odmiany typowej np. na lekką ziemię, czy tylko na ciężką. U nas jest tak, że na górce gleba lekka, w dole glina – wyjaśnia właściciel gospodarstwa.
Przy doborze właściwej odmiany hodowca bierze pod uwagę kierunek użytkowania, interesują go tylko odmiany uprawiane na kiszonkę. Musi być wysoki plon zielonej masy, ale przy dużym ponad 50 proc. udziale dobrze zaziarnio...