Słoma nie szybko stanie się próchnicą, ale odpowiednio zagospodarowana da początek procesom próchnicotwórczym. Tempo rozkładu resztek pożniwnych zależnie od gatunku rośliny, ilości przyoranej masy organicznej i gleby, trwać może od kilku miesięcy do nawet roku. Ten rozkład w kierunku tworzenia prekursorów próchnicy możemy w dużym zakresie kontrolować i przyspieszać.
Zbyt wartościowa, by sprzedawać
Wiele gospodarstw sprzedaje słomę na biomasę. Bywały sezony, w których cena tony słomy była nieznacznie niższa od ceny tony ziarna paszowego. Jeżeli jest w gospodarstwie nadmiar słomy, to nic złego, bowiem słoma i ściernisko bywają główną i często jedyną substancją organiczną wnoszoną do gleby. W takich gospodarstwach każdą słomę (zbożową, rzepaczaną, po kukurydzy na ziarno) należy traktować jako bardzo cenny nawóz. Wartość nawozowa słomy zależy od gatunku uprawianej rośliny i waha się w zależności od uzyskiwanych plonów ziarna.
Z badań wynika, że z 5 tonami słomy zbóż wprowadzamy do gleby 25 kg N, 15 kg P2O5, 80 kg K2O i 7 kg Mg. Z tą samą ilością słomy rzepaczanej wprowadzamy do gleby 60 kg N, 30 kg P2O5, 150 kg K2O i 20 kg Mg, a z 5 tonami słomy kukurydzianej, wprowadzamy do gleby 50 kg N, 20 kg P2O5, 100 kg K2O i 10 kg Mg. Tyle składników pokarmowych wprowadzamy, ale nie jest to oczywiście jednoznaczne z ich dostępnością i wykorzystaniem przez rośliny. Tak jak w przypadku obornika składniki będą wykorzystywane przez kilka lat.
Z badań wynika, że z 5 tonami słomy zbóż wprowadzamy do gleby 25 kg N, 15 kg P2O5, 80 kg K2O i 7 kg Mg. Z tą samą ilością słomy rzepaczanej wprowadzamy do gleby 60 kg N, 30 kg P2O5, 150 kg K2O i 20 kg Mg, a z 5 tonami słomy kukurydzianej, wprowadzamy do gleby 50 kg N, 20 kg P2O5, 100 kg K2O i 10 kg Mg. Tyle składników pokarmowych wprowadzamy, ale nie jest to oczywiście jednoznaczne z ich dostępnością i wykorzystaniem przez rośliny. Tak jak w przypadku obornika składniki będą wykorzystywane przez kilka lat.
Poza wartością nawozową resztki pożniwne są przede wszystkim źródłem niezwykle ważnej dla gleby substancji organicznej. Rachunek korzyści pozostawiania i przyorywania resztek pożniwnych jest znacznie dłuższy. Dzięki resztkom pożniwnym żyją i pracują na korzyść rolnika pożyteczne mikroorganizmy glebowe. Trwają w glebie procesy próchnicotwórcze. Gleby, zwłaszcza najlżejsze zwiększają polową pojemność wodną. Poprawia się struktura gleby i jej właściwości fizykochemiczne.
Wspomóc rozkład azotem
Do rozłożenia słomy w glebie i przyspieszenia tego procesu niezbędne jest zastosowanie azotu (albo specjalnych preparatów bakteryjnych lub mineralno-bakteryjnych) i dokładne wymieszanie słomy z 10-centymetrową warstwą gleby. Takie postępowanie zapewni odpowiednią ilość azotu dla bakterii rozkładających słomę i pozwala zapobiec okresowemu unieruchomieniu azotu w glebie. W przeciwnym wypadku zablokowanie azotu mogłoby spowodować spadek plonów roślin, gdyż ze względu na niedostateczną ilość azotu mikroorganizmy intensywnie namnażając się, korzystają również z rezerw azotu glebowego. Na glebach cięższych zaleca się słomę wymieszać nawet dwa razy z glebą i następnie zaorać pole. Zapobiega to tworzeniu podziemnej warstwy tzw. filcu (słomianej maty), który rozkłada się bardzo wolno i stanowi trudną do przebicia dla korzeni roślin uprawnych barierę oraz utrudnia podsiąkanie wody.
Celem stosowania dawki azotu na ściernisko jest zawężenie stosunku węgla do azotu. Ten stosunek po żniwach rozszerza się, bo słoma dostarcza znacznych ilości węgla. Pierwiastek ten stanowi dla mikroorganizmów energię, która pojawia się w nadmiarze, ale pokarmem przerabianym na białko bakterii jest azot. Po wprowadzeniu dużej ilości resztek pożniwnych, azotu jest dla bakterii zbyt mało i trzeba go dostarczyć. Przyjmuje się, że dla szybkiego i prawidłowego rozkładu pociętej i równomiernie rozrzuconej słomy trzeba zastosować od 6 do 12 kg N (jako najtańsze, ale szybko działające formy azotu) na każdą tonę masy słomy. Dobrym źródłem taniego, bo własnego azotu w gospodarstwach z inwentarzem do wspomagania rozkładu resztek pożniwnych będzie gnojowica lub gnojówka. Przy planowanym regulowaniu pH gleby, rozkład słomy wspomoże zastosowany nawóz wapniowy i jak wiadomo, nie można w tym samym czasie wapnować i stosować azotu mineralnego.
Gdy sucho, tylko przemieszać
Przy uprawie płużnej słoma powinna być płytko przyorana, ale nie za wszelką cenę. Jeżeli ze względów pogodowych gleba jest bardzo przesuszona, lepiej jest zrezygnować z przyorywania słomy od razu po jej rozdrobnieniu. W warunkach zbyt niskiej wilgotności gleby nie ulegnie ona rozkładowi. Korzystniej jest przemieszać słomę z glebą kultywatorem. Jeżeli jest bardzo sucho można też pozostawić mulcz (pozostawić słomę na powierzchni gleby) chroniący glebę przed nadmiernym parowaniem.
Prawidłowa agrotechnika pożniwna uwzględniająca warunki pogodowe jest ważna, bo nawet jeśli wykonamy wszystkie zabiegi poprawnie i na czas, to słoma będzie się rozkładała średnio przez ok. 200 dni. Masa niewłaściwie rozdrobniona i nierównomiernie rozrzucona na polu, rozkłada się zdecydowanie dłużej. Warunkiem dobrego rozłożenia słomy i uwolnienia w wyniku jej mineralizacji składników pokarmowych oraz tworzenia próchnicy jest jej dobre rozdrobnienie i wspomaganie tego procesu nawożeniem azotowym lub specjalnymi produktami przyśpieszającymi rozkład słomy.
Marek Kalinowski