– Woda opadowa stała się obecnie zasadniczym czynnikiem plonotwórczym. Niestety, w naszym kraju coraz mniejsze są jej zasoby. Na głębokości 40–70 cm mamy zaledwie 30–40% pokrycia polowej pojemności wodnej, a potrzeby wodne traw są duże i trzeba wykorzystać wszystko co jest możliwie, by w warunkach suszy produkować pasze na użytkach zielonych – mówił prof. Roman Łyszczarz z UPT w Bydgoszczy, podczas wykładu panelowego na tegorocznej Fermie Bydła w Łodzi
Wskaźnik Vinczeffy’ego podaje sumę opadów, oraz średnich temperatur
– Jeśli nic w pogodzie się nie zamieni, to plony biomasy możemy zakończyć na pierwszym pokosie, a na słabszych glebach jeszcze wcześniej, bo już w połowie narastania pierwszego pokosu – przestrzegał prof. Roman Łyszczarz, podkreślając, iż zapotrzebowanie na wodę użytków zielonych w okresie letnim charakteryzuje się na poziomie 500 mm opadów, a w ostatnich latach mamy ich zaledwie 250–300 mm, co zaspakaja zaledwie połowę potrzeb wodnych roślinności łąkowej trzykośnej. Zdecydowanie więcej wody niż łąki kośne potrzebują pastwiska.
Na dokładne określenie okresów od bardzo suchych do skrajnie s...