Szkolenie zostało zorganizowane przez Lubelskie Stowarzyszenie RolniczeKrzysztof Janisławski
StoryEditorUprawa

W Polsce ubyło 75 proc. substancji czynnych. W ochronie roślin pomoże wiedza

21.03.2025., 12:00h

Paweł Talbierz znany z internetowego kanału e-pole Corteva, był jednym z prelegentów szkolenia dla rolników zorganizowanego 3 lutego przez Lubelskie Stowarzyszenie Rolnicze w Bystrzejowicach. Mówił m.in. o najnowszych rozwiązaniach w dziedzinie ochrony roślin.

Problemów do rozwiązania na polu przybywa, substancji czynnych ubywa. Tak można w skrócie i w pewnym uproszczeniu skwitować pierwszą część wystąpienia Pawła Talbierza.

image
Szkolenie zostało zorganizowane przez Lubelskie Stowarzyszenie Rolnicze
FOTO: Krzysztof Janisławski

Chwasty w uprawie problemami rolników

Rolnicy mierzą się z coraz liczniejszymi przypadkami odporności agrofagów. Kłopoty pojawiają się w zwalczaniu chwastów takich jak:

  • chaber bławatek,
  • miotła zbożowa,
  • stokłosa,
  • wyczyniec polny.

– Występują też problemy z komosą w burakach i z chwastnicą w kukurydzy – mówi Paweł Talbierz. – Do tego dochodzą ograniczenia prawne ochrony. Np. na ploniarkę zbożową w kukurydzy nie ma legalnych zastosowań insektycydów.

image
Paweł Talbierz w Bystrzejowicach
FOTO: Krzysztof Janisławski

Skalę problemu z ograniczeniem palety środków dostępnych w ochronie roślin ilustrują te liczby. W 2004 r. w Polsce były zarejestrowane 1252 substancje czynne. W ub. roku były to tylko 272 substancje. Mimo to średnie plony pszenicy wzrosły w tym czasie o 30%.

– Nie chcę bagatelizować problemu coraz mniejszego dostępu do szeroko działającej chemii chroniącej rośliny – zaznacza prelegent. – Chcę powiedzieć, że są narzędzia, które mimo coraz mniejszej liczby substancji czynnych pozwalają radzić sobie z problemami związanymi z ochroną.

– Jakie? Najważniejszym z tych narzędzi jest wiedza. Np. o poplonach. Ich korzenie produkują cukry, pożywienie dla organizmów glebowych takich jak bakterie i grzyby – mówi Paweł Talbierz. – Należy jednak wykorzystywać poplony rozważnie, ponieważ na stanowiskach ubogich w wodę mogą zużyć jej zbyt dużo.

Kolejny przykład. Na stanowiskach o uregulowanym odczynie presja chorób i szkodników jest, przy odpowiednim płodozmianie, mniejsza.

– W takiej glebie jest dość wapnia, aby roślina zbudowała mocniejsze ściany komórkowe, które są naturalną barierą przed ingerencją szkodników – zauważa reprezentant kanału e-pole.

Z kolei gęstość siewu kukurydzy w obsadzie poniżej 70 tys. roślin na ha daje większe bezpieczeństwo utrzymania wysokiego plonu w przypadku braku wody. A niższa obsada w rzepaku, np. 30–35 roślin na 1 mkw? Pozwala zmniejszyć siłę ich porażenia przez szkodniki łodygowe. Łodygi roślin wysianych w takiej obsadzie są naturalnie twardsze.

– Chowaczowi będzie trudniej się wkłuć w tkanki rośliny, w konsekwencji zrobi mniej szkód – wyjaśnia Paweł Talbierz.

Dlaczego wiedza o glebie i dobór odmian są ważne w ochronie roślin?

Szczególnie istotna jest wiedza o uprawianej glebie. Parametrów, które się na tę wiedzę składają jest bez liku. Podstawa to odczyn. Ale warto też znać pojemność wymiany kationów (PWK). Im jest ona wyższa, tym wyższa zdolność gleby do przechowywania składników pokarmowych. Zawartość próchnicy niesie informację o możliwościach magazynowania wody przez glebę. Standardem powinny być regularne badania zasobności gleby w składniki pokarmowe, także w azot.

Dobór odmian w kontekście ochrony jest również bardzo istotny. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że rośliny odpowiednich odmian chronią się same.

– Hodowle wprowadzają na rynek odmiany z wyższą tolerancją na choroby grzybowe (np. zgniliznę twardzikową i chwościka buraka) i wirusowe przenoszone przez mszyce – stwierdza prelegent.

Ale także odmiany z wyższą tolerancją na okresowe niedobory wody, efektywniej wykorzystujące składniki pokarmowe (głównie azot) czy o regulowanym pokroju.

– W Niemczech podstawą doboru technologii fungicydowej jest ocena odporności danej odmiany na choroby grzybowe – mówi Paweł Talbierz. – Siejąc odmianę, o której rolnik wie, że ma "dziurę" w tolerancji odpornościowej, musi zastosować mocniejszy fungicyd w przypadku wystąpienia warunków sprzyjających wystąpieniu tej właśnie choroby.

Skąd wiadomo, które odmiany wymagają wyższych nakładów na ochronę, np. przed rdzą żółtą?

COBORU udostępnia wyniki badań przebadanych odmian, które pozwalają określać stopień ich odporności na skali i klasyfikować je w porównaniu z innymi przebadanymi w tym kierunku odmianami.

– Jeśli wysialiśmy odmianę pszenicy, dajmy na to, wysokiej odporności na mączniaka prawdziwego, to niekoniecznie jest sens słuchać podpowiedzi, że warto zastosować dodatkową ochronę przed tą chorobą lub zwiększyć wysokość dawki podstawowej – wyjaśnia ekspert. – Efekt tolerancji na mączniaka można rozpoznać po czarnych przebarwieniach na liściach. To miejsca, gdzie doszło do infekcji i gdzie roślina sama tę infekcję odcięła.

Nowe rozwiązania w ochronie zbóż od Cortevy

Choć dozwolonych substancji czynnych ubywa, to pojawiają się także nowe. Choć tempo ich wprowadzania jest zdecydowanie wolniejsze niż wycofywania dostępnych dotychczas.

O nowych rozwiązaniach proponowanych przez reprezentowaną przez siebie firmę Corteva mówił w Bystrzejowicach Paweł Talbierz.

Pierwszy wspomniany środek to Queen (Inatreq active i protiokonazol).

– Dedykowany do zabiegu T2 w zbożach. Zapewnia ochronę przed septoriozą paskowaną liści, rdzą brunatną i żółtą oraz fuzariozą kłosów. Skuteczność produktu została oceniona przez brytyjskie stowarzyszenie agronomiczne AHBD badające m.in. fungicydy. W przypadku septoriozy produkt otrzymał ocenę 5 na 5, w przypadku pozostałych wymienionych wcześniej chorób 4/5.

Dopisek active w przypadku fungicydów, także i tego, oznacza kilka korzystnych cech. Jego formulacja pozwala na przygotowywanie mieszaniny zbiornikowej na bazie wszystkich rodzajów wody, także twardej. Niskie napięcie powierzchniowe cieczy roboczej w połączeniu z lepszym wnikaniem daje praktycznie 100-procentowe pokrycie.

W bieżącym sezonie Inatreq jako substancja czynna ma uzyskać rejestrację w burakach cukrowych, gdzie w połączeniu z protiokonazolem, będzie chronić przed chwościkiem w pierwszym zabiegu zabezpieczającym.

Rinpode - herbicyd wymierzony w komosę w burakach cukrowych

Także w powschodowych zabiegach nalistnych w burakach cukrowych znajdzie zastosowanie zarejestrowany w tym roku nowy herbicyd Rinpode, oparty o działanie substancji Rinskor actice. W kukurydzy rejestracja jest planowana na przyszły rok.

Producent zapewnia, że zwalcza chwasty dwuliścienne, głównie przytulię i komosę białą. Tę drugą nawet uodpornianą na inne herbicydy. Do stosowania w odmianach konwencjonalnych buraków i Conviso smart. Jest to regulator wzrostu, więc efekty jego działania są widoczne stosunkowo szybko.

– To nie jest rozwiązanie kompleksowe – tłumaczy Paweł Talbierz. – Należy je wkomponować w technologię ochrony. Dawka "aptekarska", na pojedynczy zabieg to 27 ml/ha. Program ochrony z zastosowaniem tego herbicydu zakłada trzy zabiegi w sezonie mieszaninami Rinpode z innymi herbicydami. Łączna dawka w sezonie Rinskor actice nie powinna przekroczyć 80 ml/ha. Riponde jest dostępny w paku z Promungu 700 SC (metamitron).

Corteva wprowadza też w tym roku produkty oparte o zjawisko symbiozy mikoryzowej. To, w tym przypadku, symbioza grzybów aplikowanych do gleby z roślinami mikoryzującymi.

– Grzyb wczepia się w korzenie rośliny dostarczając jej wody i składników odżywczych, a roślina dostarcza grzybom cukry pochodzące z fotosyntezy – wyjaśnia Paweł Talbierz. – Zastosowanie preparatu Resid MG może pomóc na tych plantacjach, gdzie występuje problem z dostarczeniem składników pokarmowych.

Przeczytaj również:

image
Wiadomości

Rolnicy potrzebują tych oprysków. "To pogarsza sytuację"

Krzysztof Janisławski

Warszawa
7°C
Niewielki deszcz
wi_00
niedz.
wi_00
12°C
7°C
pon.
wi_00
16°C
6°C
wt.
wi_00
15°C
3°C
śr.
wi_00
13°C
5°C
czw.
wi_00
12°C
3°C
21. marzec 2025 14:21