Porozumienie negocjatorów musi zostać jeszcze formalnie zatwierdzone przez rządy państw UE i cały Parlament Europejski.
Według komisarza dzięki nowym przepisom od wiosny 2015 r. kraje Unii będą podejmować ostateczną decyzję, czy na ich terytorium będą uprawiane rośliny GMO, biorąc pod uwagę swoją specyficzną sytuację oraz opinie swoich obywateli.
Obecnie w UE są dopuszczane tylko te uprawy GMO, które według Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) nie stanowią zagrożenia dla ludzi, zwierząt i środowiska. Kraje unijne mają wprawdzie możliwość wprowadzenia na swoim terytorium czasowych ograniczeń lub zakazu autoryzowanych na szczeblu Unii upraw GMO, ale muszą to uzasadnić względami bezpieczeństwa zdrowia ludzi i środowiska. W praktyce jest to dość trudne.
Jak poinformowała negocjatorka PE, austriacka europosłanka centroprawicy Elisabeth Koestinger, kompromis w sprawie przepisów przewiduje dwustopniową procedurę, która umożliwi krajom unijnym wyłączenie z prowadzonego na szczeblu UE procesu autoryzacji uprawy dla poszczególnych odmian GMO. Kraje te będą mogły uzasadnić zakaz upraw GMO na swoim terytorium m.in. względami społeczno-gospodarczymi, środowiskowymi albo związanymi z ochroną terenów rolniczych.
Z kolei państwa, w których rośliny genetycznie modyfikowane są uprawiane, muszą zadbać o to, by odmiany GMO nie "zainfekowały" terytoriów sąsiednich państw.
"Naszym najważniejszym celem było tak ukształtować prawo krajów do zakazu upraw GMO, aby korporacje nie mogły podważać legalności tych decyzji" - poinformowała Koestinger.
Kompromis skrytykowali z kolei Zieloni w europarlamencie. "Uzgodnione przepisy pozwolą uniknąć najgorszego, ale pozostawiają zbyt wiele luk, które mogą osłabić kompetencje tych, którzy chcą powiedzieć +nie+ dla GMO" - oświadczył belgijski europoseł tej frakcji Bart Staes. Obawia się on, że wskutek nowych przepisów zezwolenia na uprawy GMO będą wydawane jeszcze łatwiej niż do tej pory.
Prace nad tymi przepisami trwały od 2010 r., kiedy KE zaproponowała nową dyrektywę. Jednak propozycja utknęła w Radzie UE (rządy), ponieważ utworzyła się wówczas mniejszość blokująca tę propozycję.
Sprawa ruszyła z miejsca po kontrowersjach, jakie wywołał wniosek KE do państw UE o zezwolenie na uprawę genetycznie modyfikowanej kukurydzy 1507. Dwanaście krajów, w tym Polska, oraz Parlament Europejski apelowało, by nie autoryzować tej uprawy. Jednak w Radzie UE nie było wystarczającej większości, aby zablokować autoryzację.
Obecnie na skalę komercyjną w Unii można uprawiać tylko modyfikowaną kukurydzę MON 810. Dopuszczony był też ziemniak Amflora, ale jego producent - niemiecka grupa chemiczna BASF - wycofała Amflorę z unijnego rynku w styczniu 2012 r. W grudniu 2013 r. sąd UE uchylił decyzję KE z 2010 r., zezwalającą na wprowadzenie go do uprawy ze względu na ominięcie procedury.
Zatwierdzona w UE zmodyfikowana kukurydza MON 810 jest uprawiana głównie w Hiszpanii, a na znacznie mniejszą skalę także w Portugalii, Czechach, na Słowacji i w Rumunii.
Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)