Rolnik nawozi glebę, a nie rośliny
Konferencję otworzył Michał Wiech, który zaznaczył, że gleba jest żywym organizmem, a rolnik nie nawozi roślin tylko glebę.
– Kiedyś na tym terenie plonowanie pszenicy na poziomie 8 t z ha było czymś nieosiągalnym. Dzisiaj plony ziarna pszenicy wynoszące 10–12 t z ha nikogo nie dziwią. Przy tak wysokich plonach i monokulturze, w której często uprawiamy rośliny, wymagana jest wiedza i zastosowanie odpowiednich preparatów. Na szczęście dzięki technologii i nauce mamy coraz więcej możliwości stosowania właściwych produktów niezbędnych do ochrony gleby. Trzeba tylko wiedzieć, które z dostępnych rozwiązań, kiedy i w jakiej dawce należy zastosować – powiedział Michał Wiech.
Solactiv Evo neutralizuje nadmiar gnojowicy
Ewelina Przybyszewska, dyrektor w firmie Naturalcrop, przedstawiła na spotkaniu innowacyjne rozwiązania agronomiczne neutralizujące negatywne skutki zastosowania nadmiaru gnojowicy, czy pomiotu kurzego na polu takich jak: zasolenie gleby, toksyczność amoniaku i zmianę struktury gleby. Tak działa Solactiv Evo. Wiąże nadmiar amoniaku i soli w glebie, poprawia strukturę gleby, stymuluje rozwój korzeni i odporność na stresy.
Agrotechnika łąk w okresie wiosennym
Piotr Kowalski z firmy Barenburg skoncentrował się na agrotechnice łąk w okresie wiosennym.
– Powinniśmy pamiętać o dwóch najważniejszych zabiegach na użytkach zielonych – włókowaniu i wałowaniu. Włókowanie wprowadzi do darni powietrze po okresie zimowym i usunie martwe części roślin, zwłaszcza te porażone pleśnią śniegową. Natomiast wałowanie jest niezbędne na glebach organicznych cechujących się dużą pojemnością wodno-powietrzną – powiedział prelegent.
Wiosna to zdaniem prelegenta dobry czas na podsiew użytków zielonych. Przemawia za tym terminem wysoki poziom wód gruntowych, zapas wilgoci po zimie oraz to, że stara darń jest jeszcze w początkowej fazie wegetacji. Przed podsiewem należy przeprowadzić intensywne bronowanie, wykonać siew nasion i zastosować wał gładki. Do podsiewu najlepiej nadają się trawy szybko kiełkujące (życica wielokwiatowa, życica mieszańcowa i życica trwała), a z motylkowych koniczyna biała i koniczyna czerwona. Prelegent ostrzegł, iż lucerna nie nadaje się do podsiewu, gdyż jej siewki są zagłuszane przez inne rośliny obecne na podsiewanym stanowisku.
Zaletami podsiewu są: niższe koszty w porównaniu do renowacji z pełną uprawą, poprawa składu gatunkowego runi łąkowej oraz pozostawienie w runi miejscowych ekotypów. Jednak podsiew może być zawodny przy dużym zachwaszczeniu darni i przy wystąpieniu suszy.
Kompleksowe nawożenie i wapnowanie TUZ na wiosnę
Piotr Kowalski mówił o znaczeniu składników pokarmowych w kompleksowym nawożeniu użytków zielonych.
– Azot wpływa na regenerację pozimową użytku, pomaga wystartować trawom na wiosnę oraz wpływa na zwiększenie plonu i zawartości białka w runi. Fosfor odpowiada za regenerację pozimową, rozwój systemu korzeniowego, plon i strawność. Potas wspomaga regenerację pozimową, wzmacnia odporność na suszę i choroby. Siarka wpływa na odporność roślin na choroby, wspomaga przemiany białkowe oraz pomaga zwiększyć plon oraz zawartość białka. Magnez wspomaga regenerację pozimową, wpływa na fotosyntezę. Ważnym składnikiem jest sód, który poprawia odporność na choroby i suszę, wspomaga regenerację pozimową oraz poprawia smakowitość
paszy.
Tomasz Draczkowski z firmy Liedmann Agro, uzupełniając temat nawożenia podkreślił, że należy je rozpocząć od podawania wapna doglebowo. Brak wapnowania i wadliwy odczyn powoduje, że zwiększają się koszty nawożenia. Ale, jak zaznaczył, oferowane rolnikom wapna znacznie różnią się od siebie jakością. Dobre wapno granulowane ma łatwą w stosowaniu postać jednolitych i zwartych granulek, co pozwala na precyzyjny rozsiew. Tematykę związaną z nawożeniem uzupełnił Marcin Michalski przedstawiając ofertę firmy Ekoplon.
Przybywa szkodników kukurydzy i zbóż
Monika Jasek R.A.G.T. opowiedziała o szkodnikach w kukurydzy i zbożach, które są narastającym problemem. Przedstawiła też agronomiczne informacje dotyczące uprawy kukurydzy.
– Kukurydza jest zbożem i może być atakowana przez te same szkodniki, które występują między innymi w pszenicy, jęczmieniu i owsie. Jeżeli ograniczymy szkodniki w zbożach, to zmniejszy się także ich ilość w kukurydzy – powiedziała na wstępie Monika Jasek.
Jak mówiła prelegentka – obecne badania wskazują, że w kukurydzy występuje ok. 100 gatunków szkodników, przy czym większość stanowią owady. W związku ze zmianami klimatycznymi w przyszłości przewidywany jest wzrost znaczenia gospodarczego: mszyc, omacnicy prosowianki, pędraków, ploniarki zbożówki, skoczka sześciorka, przędziorka chmielowca, skrzypionek, śmietki kiełkówki i wciornastków.
Monika Jasek zaprezentowała narzędzia do monitoringu szkodników takie jak: żółte naczynia i czerpak entomologiczny. Zachęcała, aby przy monitoringu najwcześniej pojawiających się wiosną chowaczy w rzepaku zastosować naczynia na dwóch poziomach – jedno na ziemi, a drugie tuż nad łanem.
Odmiany roślin i ciekawe rozwiązania technologiczne prezentowali także na konferencji:
- Jacek Choromański z firmy Bayer,
- Marcin Mierzejewski z Saaten Union,
- Radosław Radulski z HR Strzelce,
- Mikołaj Przepióra z Lidea,
- Michał Masionek z firmy Adama,
- Ryszard Wojciechowski z Pioneer.
Przeczytaj również:
Józef Nuckowski
