Gatunków zachwaszczających zboża jest znacznie więcej. Niektóre jak komosa biała, gorczyca polna, tasznik, tobołki, są stosunkowo łatwe do wyeliminowania. Natomiast przytulia czepna, fiołek polny, rumianowate i przetaczniki, wymagają większej uwagi i doboru herbicydów z substancjami, na które są one wrażliwe. Bardzo groźne, o czym pisaliśmy kilka miesięcy temu, są odporne biotypy miotły zbożowej, wyczyńca polnego, maków polnych i chabra bławatka.
Bezpieczne dla zbóż, skuteczne na chwasty
Z uwagi na trudną jesień i brak możliwości wykonania na wielu plantacjach zbóż ozimych jesiennych zabiegów odchwaszczania, ten ciężar przesunął się na wiosnę. Na domiar złego, w wielu rejonach zboża mimo że przetrwały ostatnie mrozy, to są nimi osłabione. W tej sytuacji do wyboru terminu odchwaszczania należy podejść rozsądnie, to znaczy, nie wjeżdżać z zabiegami za wcześnie.
Przy takim założeniu lista możliwych rozwiązań, to znaczy preparatów bezpiecznych nawet w późniejszych fazach wzrostu zbóż, a przy tym skutecznych na przerośnięte chwasty będzie mniejsza. Z zabiegów chemicznego odchwaszczania nie można zrezygnować, bo jak wskazują wyniki doświadczeń istotną, obniżkę plonów w zbożach powoduje już 20–30 chwastów dwuliściennych na 1 mkw. W przypadku gatunków silniej konkurujących, progi szkodliwości są jeszcze mniejsze i wynoszą dla miotły zbożowej około 10 roślin/m2, owsa głuchego – 4 rośliny/m2, a przytulii czepnej 2 rośliny/m2.
Bez pośpiechu, ale jak najwcześniej
Odchwaszczanie zbóż ozimych należy zacząć od rozpoznania zagrożeń i na tej podstawie dobierać herbicydy, które poradzą sobie najlepiej z konkretnym typem zachwaszczania. Mimo że przestrzegałem przed pośpiechem, to w przypadku złego przezimowania pszenic i osłabienia roślin mrozami, ich odchwaszczanie należy wykonać jak najwcześniej.
Wynika to z faktu, że chwasty dwuliścienne najskuteczniej jest zwalczać od fazy kiełkowania do wytworzenia 5–6 liści. Wykonanie oprysku w młodszych fazach rozwojowych chwastów pozwala na zastosowanie niższych z zalecanych dawek, a na starsze chwasty skuteczne są tylko niektóre substancje czynne herbicydów i tylko w maksymalnych zalecanych dawkach.
- Przy braku odchwaszczania jesienią chwasty szybciej niż zboża startują z wegetacją, a przerośnięte wymagają użycia maksymalnych zalecanych dawek herbicydów
Na skuteczność zabiegów herbicydowych ma wpływ także faza rozwojowa rośliny uprawnej. Zdecydowaną większość preparatów zaleca się stosować do końca krzewienia pszenicy, a jedynie nieliczne i zwykle droższe mogą być używane dłużej. Wykorzystanie nalistno-doglebowych herbicydów na bazie nowych molekuł pozwala na późne lub nawet opóźnione opryski wiosną, niezależne od stanu uwilgotnienia gleby podczas zabiegu oraz zapewnia długotrwałą ochronę zbóż.
Zasady przy poprawce na miotłę
Przy decyzjach pamiętajmy, że wiele chwastów występujących na plantacjach zbóż ozimych wschodzi zarówno jesienią, jak i wiosną (formy ozime i jare). Chwasty, które wschodzą jesienią rosną silniej, rozkrzewiają się i wytwarzają więcej nasion. Formy ozime chwastów są nie tylko zagrożeniem dla aktualnej uprawy, ale również znacznie zwiększają zapas nasion w glebie, kiełkujących w uprawach następczych.
Pamiętajmy, że chwasty wschodzące jesienią (jeżeli nie pokonały ich zabiegi jesienne) silniej rosną i wytwarzają więcej nasion, przyczyniając się do zwiększenia zapasu nasion w glebie. Prawdopodobnie sporym problemem może być wyeliminowanie miotły zbożowej, zwłaszcza gdy zawiodły opryski wykonane jesienią i jeżeli do zabiegu użyto sulfonomoczniki. Przytłumiona miotła działaniem jesiennego herbicydu nie pobierze kolejnej zastosowanej dawki wiosną. W takiej sytuacji lepiej kilka dni poczekać aż miotła odzyska siły i dopiero uderzyć w nią herbicydem – koniecznie z innej grupy chemicznej.
Odczekać nocne przymrozki
W praktyce zdarzają się sytuacje, że mamy dobrze dobrany herbicyd do ocenionego typu zachwaszczenia i w aktualnej fazie rozwoju chwastów i zboża, ale pojawia się przeszkoda – spadek temperatury i przymrozek w nocy. Pamiętajmy o tym i bierzmy pod uwagę informacje o optymalnej temperaturze skutecznego działania środka.
W niższej temperaturze wszystkie czynności życiowe roślin przebiegają wolniej, a z tego wynika, że i substancje czynne wnikają wtedy do chwastów i rozprzestrzeniają się w nich znacznie wolniej. W warunkach chłodu działanie chwastobójcze wielu substancji czynnych jest znacznie mniejsze, a początkowe efekty słabe. W skrajnych sytuacjach chwasty przyjmując systematycznie, ale bardzo małe ilości herbicydów tolerują je i rosną dalej. Przy dłużej utrzymujących się chłodach chwasty rosną w siłę i po uzyskaniu bardziej zaawansowanego wzrostu nie poddają się fitotoksycznemu działaniu wykonanego zabiegu.
Marek Kalinowski