Na szczęście te problemy występują póki co lokalnie i dotykają gospodarstwa z dominacją zbóż w zasiewach i praktykowaniem ich uprawy w monokulturze. Warto jednak zadać sobie pytanie: dlaczego wyczyniec polny opanowuje pszenice ozime? Choć to znany chwast, to w Polsce w zbożach tak naprawdę do tej pory nie występował.
Winny wczesny siew
Wyczyniec polny rozprzestrzenia się w pszenicy i to bardzo szybko z kilku powodów. Najbardziej sprzyja mu coraz częściej praktykowany w Polsce bardzo wczesny i rozrzedzony siew pszenicy ozimej. Ponieważ chwasty zawsze wschodzą szybciej niż rośliny uprawne, a w przypadku wyczyńca aż 80% jego wschodów ma miejsce jesienią i tylko 20% wiosną, to przy niewielkim zagęszczeniu pszenicy bardzo szybko opanowuje on wolną przestrzeń życiową.
Jeżeli wyczyniec polny zadomowi się już na polu, jest w płodozmianie zbożowym praktycznie nie do wytępienia. Nie dość, że jego bezpośrednia konkurencyjna w stosunku do pszenicy szkodliwość powoduje straty w plonach ziarna, to wyczyniec przyczynia się też do łatwiejszego wylegania zachwaszczonych nim łanów pszenicy i do nasilenia występowania chorób.
Rozwojowi i przetrwaniu wyczyńca sprzyja tendencja podpatrywana w Niemczech i praktykowana w Polsce wykonywania oprysków herbicydowych z mniejszym wydatkiem cieczy roboczej i drobną kroplą. Wymienione aspekty agrotechniczne pszenicy ozimej bezwzględnie wykorzystuje wyczyniec polny. Jego ekspansji sprzyja też ocieplanie się klimatu z cieplejszymi niż zwykle okresami jesieni oraz tendencja dużych gospodarstw do uproszczeń płodozmianów zbożowych i uprawy zbóż w monokulturze.
Szybka kompensacja
Zwiększanie się liczebności (kompensacja) wyczyńca polnego na stanowisku odbywa się szybko, a w monokulturze pszenicy ozimej – gwałtownie. Przy założeniu, że na jednym metrze kwadratowym znajduje się zaledwie jeden wyczyniec, to jest on w stanie wytworzyć siedem kłosów. W każdym znajduje się średnio ok. 100 ziarniaków, co daje już 700 ziarniaków. Przy założeniu, że tylko połowa ziarniaków przetrwa, a z przetrwałych tylko do 10% skiełkuje i rozwinie się, to wynik jest przerażający.
Wyczyniec polny czuje się najlepiej na glebach ciężkich, ale w ostatnim czasie przystosował się też do opanowywania gleb lżejszych. Wschodzi w umiarkowanych warunkach wilgotnościowych, najlepiej z głębokości od 1 do 5 cm, a jego ziarniaki zachowują w glebie zdolność kiełkowania przez 10 lat.
Zaledwie jedna roślina wyczyńca na 1 metrze kwadratowym spowoduje, że już w kolejnym sezonie na tej powierzchni może być 35 roślin. Jeżeli nawet zastosujemy herbicyd ze skutecznością na wyczyńca na poziomie 90%, to z tych 35 roślin i tak ponad 3 rośliny przetrwają. Z każdym rokiem będzie tylko gorzej, chyba że naprawimy zmianowanie.
Płodozmian i herbicydy
Z wyczyńcem polnym, jeśli już się pojawi, można się uporać jedynie przez kompleksowe podejście agronomiczne – naprawę płodozmianu i zwalczanie chemiczne. Bardzo dobre efekty w ograniczaniu wyczyńca daje staranna uprawa bez uproszczeń i terminowy, a najlepiej opóźniony siew pszenicy. Warto płodozmian uzupełnić o rośliny bobowate – groch lub bobik.
Jeżeli mamy już duży problem i kompensację wyczyńca polnego, musimy sięgnąć po skuteczne herbicydy, a strategię odchwaszczania pszenicy ozimej oprzeć na dwóch jesiennych zabiegach środkami z substancjami czynnymi z różnych grup chemicznych – pierwszym herbicydem o działaniu odglebowym i drugi zabieg herbicydem o działaniu nalistnym.
Przy wyczyńcu odpornym, a trzeba wiedzieć, że jak w przypadku opisywanej w nr. 38 TPR odpornej na herbicydy miotły zbożowej spotyka się także odporne biotypy wyczyńca – dwa jesienne zabiegi herbicydowe nie wystarczą. W Polsce nie mamy jeszcze wielkich problemów z odpornością chwastów, ale o takim ryzyku trzeba pamiętać. Pamiętajmy, że zwalczanie wyczyńca (ale i innych chwastów) jednym standardem, bez rotacji substancji aktywnych, szybko prowadzi do selekcji odpornych biotypów.
Marek KALINOWSKI