Protest izb rolniczych w Warszawie w obronie interesów rolników
Część rolników działających w ramach izb rolniczych planuje zorganizowanie zgromadzenie Wojewódzkich Izb Rolniczych pod hasłem „W obronie interesów rolników”. Ma ono odbyć się w czwartek, 10 stycznia 2019 roku w Warszawie, w godzinach 11-14.
Niektóre samorządy, w tym Dolnośląska Izba Rolnicza oraz Warmińsko-Mazurska Izba Rolnicza chcą nawet zorganizować wspólny transport dla wszystkich rolników chcących wziąć udział w proteście.
Rząd musi zauważyć złą sytuację polskiego rolnictwa, zwłaszcza dramatyczny stan gospodarstw hodujących świnie
– W pełni solidaryzujemy się z protestującymi rolnikami w innych regionach Polski. Dolnośląscy rolnicy skupieni w samorządzie rolniczym wyrażają pełne poparcie dla ekonomicznych postulatów zgłaszanych przez protestujących rolników. Krytyczna sytuacja na rynku wieprzowiny wywołana skrajnie niskimi cenami żywca wieprzowego oraz brakiem odczuwalnych postępów w walce z afrykańskim pomorem świń powodują frustrację i niezadowolenie producentów. Również sytuacja na innych rynkach rolnych jest niezadowalająca i nie ma symptomów jej poprawy, a działania rządu są nieskuteczne – przekonuje Leszek Grala, prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej.
Manifestacja w obronie rolników, ale bez politycznych żądań
Szef Dolnośląskiej Izby Rolniczej zarzuca rządzącym, że postulaty i propozycje zgłaszane przez samorządy rolnicze pozostawały niezauważone. Nie zostały spełnione także żądania samorządu rolniczego, który ze względu na coraz gorszą sytuację gospodarstw rolnych, domagał się od strony rządowej stworzenia warunków gwarantujących polskim rolnikom opłacalności prowadzonej produkcji. Ponieważ to nie przyniosło żadnego skutku, dlatego działacze izb rolniczych chcą zorganizować demonstrację w stolicy.
– Odcinając się od mających polityczny wymiar żądań i postulatów mamy obowiązek zwrócenia uwagi społeczeństwa na dramatyczną sytuację gospodarstw rolnych w szczególności tych rodzinnych, które są podstawą ustroju rolnego w naszym kraju – dodaje Leszek Grala.
Co z pozostałymi demonstracjami rolników przewidzianymi na 7 i 16 stycznia?
Nastroje wśród rolników są bardzo gorące. Świadczą o tym blokady dróg zorganizowane na początku grudnia, czy chociażby blokowanie DK 11 między Ujściem a Piłą w piątek 4 stycznia 2019 r. przez rolników produkujących trzodę chlewną.
Na poniedziałek, 7 stycznia 2019 roku blokadę dróg krajowych wstępnie zapowiadali rolnicy z południa Wielkopolski, zwłaszcza z okolic Krotoszyna. Z kolei na 16 stycznia 2019 roku demonstracje w Warszawie zapowiadali organizatorzy protestu spod Ujścia i Piły.
Ostatecznie rolnicy spod Krotoszyna odroczyli blokadę, dając rządowi czas do 10 stycznia 2019 r. na spełnienie postulatów przedstawioanytch przez rolników jeszcze w grudniu 2018 roku. Część z gospodarzy z południa Wielkopolski zamierza wziąć też udział w demonstracji organizowanej przez izby rolnicze w Warszawie.
Postulaty podobne, ale brak jedności wśród rolników
Z kolei organizatorzy protestu zapowiadanego na 16 stycznia 2019 roku raczej odwołają swoją manifestację. Wstępnie planowano nawet organizację wspólnego protestu z samorządem rolniczym 10 stycznia, jednak ten pomysł został skrytykowany przez część rolników i ostatecznie rolnicy z okolic Piły zarzucili ten pomysł.
Przy okazji na organizatorów strajku z 4 stycznia pod Piła spadła fala krytyki ze strony mieszkańców miast czy myśliwych, którzy zwymyślali gospodarzy w niewybredny sposób. Jednak najbardziej dotknęła ich krytyka ze strony innych rolników, którzy w ich proteście zaczęli doszukiwać się drugiego dna i chęci promowania jednej z organizatorek. Komentarze na profilu facebookwoym Agro Unii o tym proteście jako „happeningu” także nie można uznać za wyraz poparcia.
Pomimo, że większość rolników protestujących w różnych miejscach ma niemal identyczne postulaty, to coraz bardziej widać brak jedność w środowisku rolniczym. A to nie służy obronie interesów polskiego rolnika.
Paweł Mikos
Fot. Archiwum TPR