Jak podaje Bloomberg, katarski biznesman chce kupić 4000 krów i przetransportować je do Kataru. Bydło ma zostać kupione w Stanach Zjednoczonych oraz Australii. Takie rozwiązanie ma dać możliwość wypełnienia luki w dostawach świeżego mleka. Luka powstała na skutek izolacji handlowej Kataru przez Arabię Saudyjską.
Arabia Saudyjska wprowadziła blokadę szlaków handlowych do Kataru na początku czerwca. Ma to być odpowiedź na rzekome wspieranie przez Katar bojowników islamskich. Z tego powodu władze katarskie na szybko organizują zaopatrzenie państwa drogą powietrzną. Stąd też pomysł na stworzenie wewnętrznego rynku świeżego mleka i postawienie na własną hodowlę bydła mlecznego.
Deweloper będzie właścicielem ogromnego stada
Moutaz Al Khayyat, prezes Power International Holding, jednej z największych firm deweloperskich w Katarze i twórca największego centrum handlowego w tym państwie, poszerza swój biznes o hodowlę bydła mlecznego. Już ma ogromne gospodarstwo położone 50 km na północ od Doha, stolicy Kataru. Produkuje na nim mleko owcze i mięso owcze, a wkrótce będzie tu produkować świeże mleko krowie. Z jego zapowiedzi wynika, że pierwsze dostawy mleka z jego farmy mają trafić na rynek jeszcze w czerwcu.
Moutaz Al Khayyat liczy, że w lipcu jego gospodarstwo będzie mogło zapewnić aż 1/3 mleka spożywanego przez mieszkańców Kataru. Pozostała część produktów mlecznych zapewne dalej będzie pochodzić z Turcji.
8 milionów dolarów na transport stada
Al Khayyat pierwotnie na transport 4000 krów rasy holsztyńsko-fryzyjskiej chciał przeznaczyć około 1,6 mln dolarów. Jednak wówczas stado miało być dostarczone do Kataru drogą morską. Po wprowadzeniu blokady handlu przez Arabię Saudyjską i jej sojuszników, biznesman postanowił przyspieszyć stworzenie mlecznej farmy pod Doha. Stąd pomysł na transport zwierząt samolotami linii Qatar Airways. Jednak w tej sytuacji wydatki na transport wzrosły 5-krotnie do 8 milionów dolarów.
pm