Traktorem uciekał przez las i pole
We wtorek wieczorem, 18 września 2018 r. funkcjonariusze policji z posterunku w Tyszowcach (powiat tomaszowski, woj. lubelskie) podczas patrolu zauważyli jadący z naprzeciwka ciągnik rolniczy z podczepionym kultywatorem. Traktor co chwilę zjeżdżał z drogi na pobocze. Mundurowi natychmiast zawrócili i pojechali za ciągnikiem.
Kiedy jednak policjanci włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, żeby traktorzysta zatrzymał się, to nic się nie wydarzyło. Rolnik przez krótką chwilę jechał dalej, a kiedy zorientował się, że policja chce go zatrzymać… dodał gazu i zaczął uciekać. Żeby utrudnić mundurowym wyprzedzenie go, traktorzysta skręcił w drogę gruntową w lesie, a chwilę później wjechał na pole mając nadzieję, że radiowóz nie podąży za nim.
Żeby zatrzymać traktorzystę policjanci musieli użyć siły
Jednak funkcjonariusze podążyli za traktorem, wyprzedzili maszynę i znowu chcieli zatrzymać. Rolnik nic sobie z tego nie robił i po prostu zmienił kierunek jazdy. Wówczas policjanci zatrzymali radiowóz i podbiegli do ciągnika, wypinając przewód paliwowy. To musiało podziałać i po kilku chwilach traktor wreszcie stanął w miejscu. Jednak to nie był koniec trudnej interwencji, bowiem gospodarz nie chciał wysiąść z ciągnika. Mundurowi musieli użyć siły, żeby wyciągnąć go na zewnątrz. Wówczas okazało się, że traktorzysta prawdopodobnie jest pijany. Badanie przeprowadzone alkomatem potwierdziło to podejrzenia.
Traktorzysta był pijany i nie miał prawa jazdy
– Okazało się, że traktorzysta miał 2 promile w wydychanym powietrzu, jakby tego było mało powiedział mundurowym, że nie ma prawa jazdy bo kilka lat temu zostało mu zatrzymane za jazdę po alkoholu. Ciągnik został zabezpieczony na parkingu strzeżonym, a traktorzysta został odwieziony do domu – informuje asp. Agnieszka Leszek z KPP w Tomaszowie Lubelskim.
Rolnik odpowie teraz za prowadzenie pojazdu mechanicznego po pijaku, bez wymaganych uprawnień oraz za ucieczkę przed policją.
Paweł Mikos
Fot. Archiwum