Prezydent 8 grudnia 2017 roku podpisał ustawę o zmianach prawa o biokomponentach i biopaliwach ciekłych. Zgodnie z nią, od 1 stycznia 2018 roku zmieni tzw. NCW, czyli Narodowy Cel Wskaźnikowy.
Co to jest Narodowy Cel Wskaźnikowy (NCW)
Najprościej ujmując, NCW określa ile biokomponentów powinny zawierać paliwa ciekłe produkowane w Polsce. Zgodnie z dyrektywą unijną każde państwo członkowskie UE, w tym Polska, powinny do 2020 r. osiągnąć ten cel na poziomie 10%. Jeszcze przed nowelizacją ustawy, NCW na 2018 r. określono na 7,5%, na 2019 rok na 8%, a na 2020 r. na poziom 8,5%.
Jednak firmy paliwowe mogły obniżać legalnie poziom biokomponentów w paliwach jeśli korzystali z krajowych lub unijnych produktów roślinnych. Dzięki temu zamiast 7,5% NCW wystarczyło, że spełnili poziom 6,45%. A po nowelizacji koncerny naftowe mogą dodatkowo realizować NZW w 85%. Wystarczy, że zapłacą opłatę zastępczą.
Zmniejszenie udziałów biokomponentów może uderzyć w gospodarstwa rolne
A co to ma wspólnego z rolnikami? Według wielu organizacji, obniżenie wymogów co do udziałów biokomponentów w paliwach może uderzyć w gospodarstwa uprawiające rzepak. Może skutkować niższymi cenami skupu rzepaku już latem 2018 roku.
– Policzmy. 85 proc. ze wskaźnika o wartości 6,45 to 5,48. Czyli zamiast wymaganego przez przepisy 7,5 proc. udziału biopaliw tak naprawdę zostaje 5,48! Zamiast zwiększenia zużycia biokomponentów nastąpi ich zmniejszenie – wyjaśnia Andrzej Malinowski, szef organizacji Pracodawcy RP.
Zmniejszenie popytu na rzepak na ok. 1 mln ton
Również wiele organizacji rolniczych zauważa problem.
– W praktyce dla nas, producentów rolnych oznacza to istotne ograniczenie popytu na rzepak w ilości na ok. 1 mln ton. Takie rozwiązanie prowadzi do pogłębienia kryzysu ekonomicznego w polskim rolnictwie – uważa Mariusz Olejnik, prezes Polski Rzepak i Zboża. – Celem nowelizacji ustawy nie może być jedynie podnoszenie konkurencyjności koncernów paliwowych kosztem rolników oraz przemysłu rolno-spożywczego – dodał.
Nowe prawo uderzy w 80 tys. gospodarstw rolnych
Podobne stanowisko już we wrześniu 2016 roku prezentowała Rada Dialogu Społecznego w Rolnictwie.
– To zamach na rynek rolny w Polsce oznacza de facto załamanie tej części produkcji rolnej, kłopoty z osiągnięciem dotychczasowych efektów ekonomicznych ponad 80 tysięcy gospodarstw rolnych produkujących rzepak – przekonywał Jerzy Wierzbicki, przewodniczący Rady Dialogu Społecznego w Rolnictwie
Zaniepokojona jest także OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych, która uważa, że
obniżenie popytu na biodiesel wynikające z ustawy to krok do załamania opłacalności kolejne branży rolniczej w Polsce. Ubocznym skutkiem nowego prawa, według OPZZRiOR, będzie obniżenia poziomu zasiewów opłacalnej dla rolników działalności produkcyjnej.
– Dlaczego aż tak bardzo przeszkadza fakt, że polscy rolnicy potrafią myśleć ekonomicznie i próbować zapewnić sobie poprze uprawę rzepaku godziwe dochody z gospodarstwa?- irytował się Sławomir Izdebski, przewodniczący OPZZRiOR.
Rząd zapewnia, że popyt na rzepak zostanie utrzymane
Jednak Ministerstwo Energii zapewnia, że nowe prawo gwarantuje zapotrzebowanie na krajowe biokomponenty na dotychczasowym poziomie.
– Tym samym ustawa gwarantuje zbyt dla producentów rolnych na poziomie ok. 2,3 mln ton rzepaku oraz co najmniej 300 tys. ton kukurydzy oraz innych zbóż – zapewnia Andrzej Piotrowski, wiceminister w Ministerstwie Energii.
Przy czym resort powołuje się na dane GUS, według których tegoroczne zbiory rzepaku wyniosą ok. 3 mln ton, przy czym na cele spożywcze przeznaczone jest ok. 1 mln ton rzepaku, a pozostałe 2 mln ton zostaną wykorzystane do produkcji biokomponentów.
Paweł Mikos,
fot. Pixabay