Aktywiści zaatakowali mleczarnię w Dolnej Saksonii
Blisko 35 aktywistów z grupy Animal Rebellion rozpoczęło swoje działania 22 września. Nocą wspięli się na dach mleczarni Ammerland, znajdującej się w niemieckim landzie Dolna Saksonia. Wywiesili transparenty, na których krytykowali hodowców krów mlecznych, oskarżając ich o okrucieństwo i znęcanie się nad zwierzętami. Część aktywistów przywiązała się do bram mleczarni, podczas gdy inni w strojach krów leżeli na ulicy. By spotęgować efekt, spryskali się sztuczną krwią.
Oskarżenia aktywistów nie dotyczą jednak wyłącznie hodowców. Protestujący mieli wiele do zarzucenia również mleczarni. Oskarżyli ją o tzw. “greenwashing”, czyli stwarzanie pozorów bycia marką ekologiczną bez równoczesnego wdrażania działań na rzecz środowiska naturalnego. Zdaniem aktywistów, mleczarnia odpowiada za ok. 10 proc. emisji CO2 w regionie.
- Żądamy natychmiastowego zaprzestania tego szyderstwa i zatrzymania przemysłu zwierzęcego! – mówili aktywiści.
Czy w Niemczech dojdzie do zakazu hodowli zwierząt?
Aktywiści nie poprzestali na działaniach przed mleczarnią. 24 września członkowie tej samej organizacji przeszli ulicami miasta Vechta, apelując do władz o wprowadzenie całkowitego zakazu hodowli zwierząt! Działacze Animal Rebellion twierdzą, że spożycie mleka, mięsa i jaj jest nadmierne i przyczynia się do cierpienia zwierząt. Dążą do zmiany systemu rolno-spożywczego oraz zakazania uboju.
Trasa manifestacji liczyła blisko 2 km. Protestującymi byli głównie młodzi ludzie, którzy zaczepiali mieszkańców Vechty i usiłowali zwrócić ich uwagę na rzekome błędy w hodowli zwierząt.
Kolejny krok aktywistów: blokują rzeźnię w Dolnej Saksonii
To jednak nie koniec protestów aktywistów na rzecz dobrostanu zwierząt. 26 września zablokowali rzeźnię w Badbergen, należącą do grupy Tönnies - lokalnej rodzinnej firmy, działającej w przemyśle mięsnym. Tym razem protestujących było ponad 50, a niektóre źródła mówią wręcz o około setce! Okupowali oni teren rzeźni przez cały dzień, aż do wieczora blokując między innymi wjazd na teren przedsiębiorstwa. Choć policja określiła działania aktywistów jako “pokojowe”, lokalne niemieckie radio poinformowało, że niektórzy protestujący są badani pod kątem możliwego uszkodzenia mienia i innych przestępstw. Nie wiadomo, czy podczas protestów ktoś został ranny.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. Animal Rebellion Germany/instagram