– Nie trzeba było mnie namawiać do ukończenia kierunku rolniczego – to było oczywiste – podkreśla Angelika Fabisiak z Humięcina, którą wielu zna z profilu "Pamiętnik. Rolniczkii" na Istagramie. – Edukację po szkole średniej kontynuowałam na SGGW, gdzie ukończyłam studia rolnicze ze specjalizacją agronomia i agrobiznes. Wybrałam ten zawód, bo identyfikuję się z miejscem, z którego pochodzę, oraz pracą poprzednich pokoleń. Każdego dnia trzeba być świetnym biologiem, znać podstawy chemii, fizyki, botaniki, a także rozumieć wiele procesów ze świata roślin i zwierząt. Nieobca mi też praca w polu.
Angelika Fabisiak gospodaruje wraz z rodzicami Małgorzatą i Markiem we wsi Humięcino (gmina Grudusk, powiat ciechanowski).
Kobieta na wsi radzi sobie doskonale
W Polsce jest spora grupa kobiet, które doskonale radzą sobie w każdym obszarze: za kierownicą maszyn, w zarządzaniu całym gospodarstwem, w pracach umysłowych, ale też fizycznych. Mają wiedzę i umiejętności. Ich profesjonalizm nie zawsze jest doceniany.
– Pracując od dziecka z rodzicami, weszłam w świat traktorów. Podpatrywałam tatę jako głównego traktorzystę. Dzisiaj "wypad w pole" to moje ulubione zajęcie. Z okazji niedawno obchodzonego Międzynarodowego Dnia Kobiet Wiejskich wzięłam udział w filmie prezentującym jedną z wiodących marek ciągników rolniczych. Nie waham się twierdzić, że każdy traktor ma w sobie coś niezwykłego – deklaruje nasza rozmówczyni.
Wyjaśnia, że ogromne zmiany, jakie nastąpiły po wejściu Polski do Unii Europejskiej, oraz struktura gruntów gospodarstwa przesądziły o tym, że razem z rodzicami podjęła decyzję o prowadzeniu produkcji trzody chlewnej w cyklu zamkniętym.
– Zmiany związane z wymianą pokoleń często powodują rezygnację z hodowli zwierząt, jednak u nas jest wprost przeciwnie. Dobrze zarządzane rodzinne gospodarstwo to przyszłość i będę to kontynuować – zapewnia Angelika Fabisiak, która uczestniczyła w ostatnich strajkach środowiska rolniczego w Polsce przeciw "piątce dla zwierząt".
Razem z rodzicami Małgorzatą i Markiem w gospodarstwie utrzymują około 90 loch, zapewniając im pełen dobrostan. Jak podkreślają rodzice młodej rolniczki, bez uporu i pasji nie byłoby ich gospodarstwa, które stworzyli od podstaw, zaczynając od budowy obiektów inwentarskich w 1995 roku.
– Mieliśmy także krowy, jednak sytuacja rynkowa i potrzeba zwiększenia skali produkcji zdecydowały o specjalizacji w trzodzie chlewnej – opowiadają gospodarze.
Wyjaśnia, że ogromne zmiany, jakie nastąpiły po wejściu Polski do Unii Europejskiej, oraz struktura gruntów gospodarstwa przesądziły o tym, że razem z rodzicami podjęła decyzję o prowadzeniu produkcji trzody chlewnej w cyklu zamkniętym.
– Zmiany związane z wymianą pokoleń często powodują rezygnację z hodowli zwierząt, jednak u nas jest wprost przeciwnie. Dobrze zarządzane rodzinne gospodarstwo to przyszłość i będę to kontynuować – zapewnia Angelika Fabisiak, która uczestniczyła w ostatnich strajkach środowiska rolniczego w Polsce przeciw "piątce dla zwierząt".
Razem z rodzicami Małgorzatą i Markiem w gospodarstwie utrzymują około 90 loch, zapewniając im pełen dobrostan. Jak podkreślają rodzice młodej rolniczki, bez uporu i pasji nie byłoby ich gospodarstwa, które stworzyli od podstaw, zaczynając od budowy obiektów inwentarskich w 1995 roku.
– Mieliśmy także krowy, jednak sytuacja rynkowa i potrzeba zwiększenia skali produkcji zdecydowały o specjalizacji w trzodzie chlewnej – opowiadają gospodarze.
Chcesz przeczytać cały artykuł? Zamów BEZPŁATNIE egzemplarz Tygodnika z reportażem z gospodarstwa Angeliki.
Marcin Konicz
Zdjęcia: Archiwum Fabisiak, Marcin Konicz
Tygodnik Poradnik Rolniczy numer 46/2020 możesz kupić w Agrarsklep.pl lub na naszej stronie w zakładce e-wydania.